Zapraszam na recenzję książki pt.: „Tirona. Grzechy mafii”, jaką otrzymałam od Wydawnictwa Akurat.
Książki pt.: „Tirona. Grzechy mafii” to trzeci tom z serii Grzechy mafii.
Tom pierwszy to książka pt.: „Kostandin. Grzechy mafii”.
Tom drugi to książka pt.: „Porachunki. Grzechy mafii”.
Tom trzeci to książka pt.: „Przysięga. Grzechy mafii”.
Kosta i Ala zostali rodzicami
i to podwójnymi. Nie liczy się dla nich to, że tylko córeczka
jest ich biologicznym dzieckiem, oboje traktują tak samo. Jednak
Jesper potrzebuje dużo czasu, aby zrozumieć, że to już jego dom
na zawsze, że nie zostanie oddany, że już nigdy nie będzie bity i
upokarzany. Dzięki wsparciu Kosty i Ali, ich miłości i
zrozumienia, jego dzieciństwo w końcu staje się szczęśliwe.
W
szkole nie do końca jest akceptowany i chociaż początkowo nie jest
mu z tym dobrze, kiedy zaprzyjaźnia się Amą, to mu wystarcza. Są
dla siebie przyjaciółmi, o jakich wielu może tylko marzyć. Mijają
lata, a ich historia nadal trwa. Choć życie dziewczyny nie jest
idealne, a jej rodzina pochodzi z Indii i ma dość ostre zasady.
Jesper chciałby jej pomóc, jednak ona się nie zgadza.
Im są
starsi, tym więcej ich łączy, a przyjaźń zmienia się w coś
więcej. Jednak Ama znika, a Jesper nie potrafi się pogodzić z jej
utratą. Czy ją odnajdzie? Czy uda się im być razem? Czy Ama
uwolni się od rodziny? Czy będzie w końcu szczęśliwa? Jak na to
wszystko zareagują Ala i Kosta?
Książka, której miało nie
być i bardzo się cieszę, że autorka zdecydowała się ją
napisać. Z przyjemnością wróciłam do Ali, Kosty i innych
bohaterów doskonale mi znanych z poprzednich części, a
jednocześnie poznałam nowych. Książkę czytamy z perspektywy
kilku bohaterów oraz dwóch perspektyw czasowych, co wiele wnosi.
Mamy tu głównie historię Jespera – chłopca kiedyś uratowanego
przez Kostę, który stał się ich synem. Poznajemy go jako dziecko,
obserwujemy, jak dorasta, jak toczy się jego znajomość z Amą. W
książce znalazłam nie tylko historię o miłości, ale również
poznałam niezbyt sympatyczną rodzinę Indyjską (no nie licząc
Amy), dowiedziałam się o ich tradycjach i wiele więcej. Akcja dość
szybka, momentami zaskakująca. Książkę czytało się bardzo
szybko, a podczas czytania towarzyszyło mi wiele emocji. Nie będę
ukrywać, że przy tej pozycji zdarzyło mi się uronić
łezkę.
Bohaterowie dobrze wykreowani.
Zdecydowanie
podobało mi się to jakimi rodzicami stała się Ala i Kosta.
Wspierali swoje dzieci i to bardzo, okazywali im miłość, stali za
nimi murem. Na takich rodziców zawsze można liczyć, można im
zaufać.
Jasper nigdy nie zapomniał tego, co przeżył u
biologicznych rodziców, jednak dzięki miłości, jaką otrzymał
oraz spotkaniach z psychologiem poradził sobie z tym. To bohater,
którego poznajemy w różnych etapach jego życia, widzimy zmiany,
jakie w nim zachodzą. Osobiście go polubiła, a to jak traktował
Amę, jak ją wspierał, opiekował się nią itp., bardzo mi się
podobało.
Ama pochodzi z Indii. W domu rządzi jej ojciec, a
matka nigdy nie staje w jej obronie. Dziewczyna nie ma lekko, z
jednej strony nienawidzi rodziny, z drugiej mimo wszystko ich broni.
To bohaterka, którą bardzo polubiłam i mocno kibicowałam, aby
mogła wieść normalne, szczęśliwe życie.
„Tirona.
Grzechy mafii” to rewelacyjna książka, która z wielką
przyjemnością polecam.
Moja ocena – 10\10
Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwa Muza, gdzie znajdziecie również książki Wydawnictwa Akurat oraz Fb Grzeszne Książki.
Ciekawa
OdpowiedzUsuńCiekawa lektura co prawda trochę nie moje klimaty, ale na pewno sprawdzę jak będzię się czytać.
OdpowiedzUsuńObok tej książki nie można przejść obojętnie,wciągająca czytelnika bez wytchnienia :)
OdpowiedzUsuń