Orientana maska- krem z ogórka Tajskiego- moja opinia.

Jakiś czas temu był nabór do testowania maska-krem z ogórka Tajskiego firmy Orientana, a ja zostałam jedną z osób testujących. Dziś chciałabym wam co nie co o nim napisać.

Maska- krem ma bardzo przyjemną, żelową konsystencję dzięki której łatwo i przyjemnie się nakłada. Po nałożeniu mamy bardzo przyjemne uczucie chłodu, orzeźwienia na twarzy. Idealna na letnie upały, choć nie tylko.

Po dłuższej chwili maska prawie całkowicie się wchłania i co mi się bardzo podoba zmywamy ją dopiero rano.

Po zmyciu skóra jest miękka, delikatna i jakby taka rześka, odżywiona.

Moja cera jest mieszana i niestety trądzikowa. Znam już kilka kosmetyków które pozwalają mi zmniejszyć lub całkowicie zniwelować (na chwilę) problem trądziku, ale nie przestaję poszukiwań. Dlaczego? Ponieważ moja skóra dość szybko przyzwyczaja się do kosmetyku i mimo, że początkowo pomaga, po czasie przestaje działać. Maskę- krem używam już dość długo ale nie codziennie (co drugi dzień) i efekty są zadowalające. Nie zapycha porów. Tam gdzie trzeba nawilża, tam gdzie trzeba wysusza, trądzik jest mniej wyraźny (choć całkowicie nie znikł), a skóra odżywiona, promienna i jakby wypoczęta.

Zaskoczyła mnie jej wydajność. Mimo używania co drugi dzień przez ponad miesiąc, bez żałowania podczas nakładania nie ubyło nawet pół słoiczka.

Jej zapach jest średnio intensywny, ogórkowy (co potęguje orzeźwienie), pozostaje z nami do wchłonięcia maski- kremu.

Maska- krem Orientana zadowala mnie i to bardzo, zostanie ze mną na bardzo długi czas, a wam go mogę szczerze polecić.

Zalety:

·       Żelowa konsystencja.

·       Ogórkowy zapach.

·       Nie trzeba zmywać na noc.

·       Wydajna.

·       Łatwość nakładania.

·       Odżywia, nawilża, orzeźwia, pomaga z trądzikiem.

Wady:

Brak

Moja ocena- 10\10

Zapraszam na stronę  Orientana.