piątek, 3 stycznia 2025

Wydawnictwo Inedita Książka pt.: „Nowy rozdział” - Recenzja

 

Zapraszam na recenzję książki pt.: „Nowy rozdział”, którą otrzymałam od Wydawnictwa Inedita (współpraca reklamowa baterowa).






Elwira ma za sobą trudną przeszłość, o której pragnie zapomnieć. Postanawia zacząć wszystko od nowa, w nowym miejscu, dlatego wyprowadza się do Poznania. Chociaż jest ciężko, daje rady. Początkowo zatrzymuje się u przyjaciółki, zdobywa pracę jako agentka w biurze nieruchomości. Później udaje jej się wynająć niedużą kawalerkę, wyprowadzić się na swoje. Wszystko idzie w dobrym kierunku, a ona zaczyna myśleć, że jej się uda, że będzie miała szczęśliwe życie.
Niestety życie postanawia jej pokazać, że nie będzie ani prosto, ani przyjemnie. Pewnego dnia Elwira dowiaduje się o śmierci ukochanej babci Maliny, na dodatek traci pracę. Wszystko, co udało się jej osiągnąć, zaczyna się sypać, a przeszłość puka do jej drzwi. Coraz mniej wierzy, że jej się uda, a toksyczna relacja z matką w niczym nie pomaga. Co jeszcze czeka Elwirę? Jak potoczą się jej losy? Czy da radę odbudować swój świat? Czy uwierzy w siebie, w to, że da radę?

Historia, jaką znalazłam w książce, mnie się podobała. To historia o toksycznej relacji z matką, o śmierci ukochanej babci, a jednocześnie o nowym początku, walce o siebie, która nie jest ani trochę łatwa i przyjemna. Akcja sprawnie poprowadzona, znalazłam w niej zwroty, które mnie potrafiły zaskoczyć. Książkę czytało się dość szybko, a podczas czytania towarzyszyły mi emocje. Dla mnie była to pozycja na jedno popołudnie.

Bohaterowie dość dobrze wykreowani, ciekawi.
Elwira jest młodą kobietą o wielkim sercu i bardzo niskiej samoocenie. Niestety zawdzięcza ją swojej matce, a problemy w życiu wcale nie pomagają jej uwierzyć w siebie. Osobiście ją polubiłam i mocno jej kibicowałam, aby udało się jej być po prostu szczęśliwą.

„Nowy rozdział” to ciekawa, dość emocjonująca książka, która mnie się podobała. Z przyjemnością polecam.



Moja ocena – 8\10



Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo Inedita oraz na FB



Nowy rozdział

Wydawnictwo Rebel Gra Nie, dziękuję - Recenzja

 

Zapraszam na recenzję gry Nie, dziękuję, którą otrzymałam od Wydawnictwa Rebel (współpraca reklamowa baterowa).











Karty tasujemy, a następnie, bez podglądania odkładamy 9 z nich z powrotem do pudełka. Pozostałe 24 karty kładziemy w zakrytym stosie na środku stołu. Następnie rozdaje wszystkim graczom odpowiednią ilość żetonów (ich ilość zależy od ilości graczy). Pozostałe żetony odkładamy do pudełka. Tyle jesteśmy gotowi do gry.
Feliks (osoba, która zaczyna) bierze pierwszą kartę z wierzchu stosu i kładzie ją odkrytą obok stosu. Jeśli Feliks użyje żetonu, żeby nie wziąć karty, następna osoba (po jego lewej stronie) staje przed tym samym wyborem. Ona również może albo uniknąć nieszczęścia, kładąc jeden ze swoich żetonów na karcie, albo wziąć kartę i położyć ją odkrytą przed sobą. Kolejni gracze rozgrywają swoje tury zgodnie z kierunkiem ruchu wskazówek zegara. Gdy któryś z graczy decyduje się wziąć kartę, zabiera również wszystkie żetony, które gracze na niej położyli. Kartę kładzie przed sobą, a żetony trafiają do jego puli. Gracz, który wziął kartę, odkrywa następną kartę z talii i staje przed tym samym wyborem: użyć żetonu, żeby uniknąć nieszczęścia, czy wziąć nową kartę.
Gra dobiega końca, gdy 1 z Was weźmie ostatnią kartę ze środka stołu. Wtedy liczymy wartości na kartach, są to punkty ujemne. Wygrywa osoba, która zdobędzie ich najmniej.

Zrozumienie zasad to dosłownie dwie minuty, są wręcz banalne. Czy to znaczy, że gra jest taka? Nie do końca. Należy dobrze myśleć, kombinować, aby wygrać, a każda rozgrywka jest troszkę inna niż poprzednia. To sprawiło, że gra nam się spodobała i według mnie nie znudzi się ona zbyt szybko.

Wizualnie gra jest świetna. Na kartach znajdziemy urocze, czasem zabawne grafiki. Przyciągają one wzrok i zachęcają do gry.

Muszę jeszcze wspomnieć o opakowaniu, które jest niewielkie. To dla mnie ogromny plus. Po pierwsze nie zajmie dużo miejsca, po drugie można ją zabrać wszędzie, gdzie tylko chcemy. Tak naprawdę do gry potrzeba nam tylko kawałek stabilnego miejsca (na przykład można grać podczas pikniku w lesie).

„Nie, dziękuję” to prosta, ciekawa gra, którą można zabrać praktycznie wszędzie. My spędziliśmy z nią miło czas i polecamy.



Moja ocena – 8\10



Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo Rebel oraz na FB



Nie, dziękuję

czwartek, 2 stycznia 2025

Wydawnictwo Black Rose Książka pt.: „Dylogia Nightfall Reign #1. Love bites.” - Recenzja

 

Zapraszam na opinię o książce pt.: „Dylogia Nightfall Reign #1. Love bites.”, jaką otrzymałam od Wydawnictwa Black Rose (współpraca reklamowa baterowa).






Ivette jako dziecko była bardzo chora. Jej rodzice próbowali wszystkiego i niestety nic to nie dawała. Pozostało im jedno – poprosić o pomoc króla wampirów. Jej matka była gotowa oddać w zamian swoje życie, jednak okazało się, że on chce zupełnie czegoś innego. W zamian za uzdrowienie Ivette zażądał, aby w dniu swoich urodzin została żoną jego syna. Zgodzili się, nie mając tak naprawdę innego wyjścia, jednak postanowili nic nie mówić córce, tak długo, jak się da, jednocześnie licząc, że uda im się wymyślić coś innego, na co zgodzi się król wampirów.
Z dziecka Ivette stała się młodą kobietą. W dniu swoich osiemnastych urodzin dowiedziała się o swoim losie. Niestety rodzicom nie udało się przekonać wampira, aby wziął coś innego. Teraz nie pozostaje jej nic innego, niż zostać żoną Leandra, syna samego króla wampirów. Chociaż ani trochę tego nie chce, wie, że nie ma wyjścia, jeśli chce zapewnić bezpieczeństwo swojej rodzinie. Jednak nie zamierza być grzeczna i potulna, a wręcz przeciwnie, zamierza mieć jak najwięcej do powiedzenia. Tylko czy to się uda? Jaki okaże się Leandr? Po co wampirom Ivette? Jak potoczą się jej losy?

Dawno nie czytałam tak świetnej pozycji o wampirach. W książce znalazłam wszystko, czego oczekiwałam od niej, a uwierzcie, nie miałam małych oczekiwań. To historia o klątwie, traktacie z wampirami, a jednocześnie przyjaźni, miłości, do tego pełna tajemnic, sekretów. Według mnie tyle się działo, że nie dało się nudzić nawet przez chwilę, a jednocześnie wszystko dobrze było przemyślane, wątki doskonale się z sobą łączyły.
Akcja sprawnie poprowadzona, z ciekawymi zwrotami. Książkę czytało się szybko, a podczas czytania towarzyszyły mi emocje. Dla mnie była to pozycja na jedno podejście. Pomimo że ma 360 stron musiałam przeczytać ją całą naraz, tak bardzo mnie wciągnęła.

Bohaterowie ciekawi, świetnie wykreowani.
Ivette to młoda kobieta, która ma swoje plany i marzenia, jednak musi wywiązać się z paktu, jaki zawarli jej rodzice z królem wampirów. Z jednej strony ma własne zdanie, nie daje sobą pomiatać, z drugie wie, kiedy musi odpuścić, aby nic złego nie stało się jej rodzinie. Osobiście bardzo ją polubiłam.
Leandr jest wampirem, synem samego króla. Skrywa wiele tajemnic, sekretów, ma zadanie, od którego zależą losy wszystkich wampirów. Jaki dokładnie jest, musicie odkryć sami. Ja go polubiłam, chociaż nie zawsze zgadzałam się z decyzjami, jakie podejmował.

„Dylogia Nightfall Reign #1. Love bites.” to jedna z najlepszych książek z tych, co ostatnio czytała. Mnie bardzo się podobała i z wielką przyjemnością polecam.



Moja ocena – 10\10



Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo Black Rose oraz na FB



Dylogia Nightfall Reign #1. Love bites

środa, 1 stycznia 2025

Wydawnictwo Babaryba Książka pt.: „Zwierzocharakterki. Jakim zwierzątkiem jesteś?” - Recenzja

 

Zapraszam na recenzję książki pt.: „Zwierzocharakterki. Jakim zwierzątkiem jesteś?”, którą otrzymałam od Wydawnictwa Babaryba (współpraca reklamowa baterowa).








Ta książka jest zupełnie inna niż wszystkie, a jednocześnie naprawdę wspaniała. Na każdej stronie znajdziemy jakieś zwierzątko, opis, jaki typ charakteru przedstawia oraz radę co zrobić, aby osoba z takimi cechami była szczęśliwa. To doskonała zabawa dla malucha, a jednocześnie możliwość zaglądnięcia w głąb siebie, dowiedzenia się „jakim zwierzątkiem jest”.

Tekstu nie jest dużo, co zdecydowanie jest zaletą, w szczególności, jeśli chodzi o młodsze dzieci. Jest on dość prosty, ciekawy, idealny dla naszych pociech, żeby słuchały z zaciekawieniem i się nie nudziły.

Wizualnie książka jest naprawdę ładna. Ilustracje duże, w żywych kolorach. To wszystko przyciąga wzrok i zachęca do sięgania po nią.

„Zwierzocharakterki. Jakim zwierzątkiem jesteś?” to moim zdaniem świetna książka dla dzieci, którą zdecydowanie warto dołączyć do domowej biblioteczki. Z przyjemnością polecam.



Moja ocena – 9\10



Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo Babaryba oraz na FB



Zwierzocharakterki. Jakim zwierzątkiem jesteś?

Wydawnictwo Amare Miałeś już nigdy nie wrócić - Recenzja

 

Zapraszam na recenzję książki pt.: „Miałeś już nigdy nie wrócić”, którą otrzymałam od Wydawnictwa Amare (współpraca reklamowa baterowa).






Wiele lat wcześniej Amelia kochała i to bardzo. Była przekonana, że z Kubą połączyła ją taka miłość, która się nie skończy, że będą razem już na zawsze. Okazało się jednak inaczej. Pewnego dnia mężczyzna po prostu zniknął, bez tłumaczenia się, bez pożegnania, a ona została ze złamanym sercem. Jakiś czas później pozbierała się, poznała Michała i postanowiła z nim spędzić resztę życia. Wiedziała, że już nigdy nie pokocha nikogo tak jak Kuby, jednak z tym musiała sobie poradzić.
Minęło piętnaście lat od tamtych zdarzeń. Życie Amelii jest poukładane, a małżeństwo z Michałem dość szczęśliwe. Kobieta wychowuje z nim syna, a jednocześnie rozwija się zawodowo. Ma nadzieję, że nic się nie stanie, że nic nie zmąci jej poukładanego życia. Niestety nie ma racji. Pewnego dnia wraca Kuba, na dodatek okazuje się, że został jej szefem. Dlaczego mężczyzna wrócił? Co takiego stało się piętnaście lat wcześniej? Jakie tajemnice skrywa Kuba? Co ukrywa Amelia? Jak potoczy się życie kobiety?

Historia, jaką znalazłam w książce, mnie zdecydowanie się podobała. Była ciekawa, wciągająca, a przy tym wywołująca emocje podczas czytania. To opowieść o sekretach, tajemnicach, które potrafią wiele namieszać w życiu, a nawet zniszczyć. Akcja sprawnie poprowadzona, z ciekawymi zwrotami. Książkę czytało się dość szybko, dla mnie była to pozycja na jedno popołudnie/wieczór.

Bohaterowie zdecydowanie ciekawi, dobrze wykreowani. Niestety tym razem nie mogę wam o nich powiedzieć nic więcej niż w zarysie historii. Zdradzę tylko, że ja ich polubiłam, nawet bardzo, chociaż nie zawsze zgadzałam się z decyzjami, jakie podjęli.

„Miałeś już nigdy nie wrócić” to świetna propozycja na zimowe popołudnie. Z przyjemnością polecam.



Moja ocena – 9\10



Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo AMARE oraz na FB



Miałeś już nigdy nie wrócić