Zapraszam na recenzję książki pt.: „Ironia losu”, którą otrzymałam od Wydawnictwa NieZwykłego (współpraca reklamowa baterowa).
Natan Moore prowadzi
beztroskie życie. Kochająca rodzina, grupka przyjaciół,
popularność w szkole, pieniądze pod dostatkiem. Tak naprawdę
młody chłopak nie musi się przejmować niczym, a czas mu płynie
na naprawdę przyjemnie. Jednak to, co dla jednych jest dobrą
zabawą, dla innych niekoniecznie. Natan wraz z przyjaciółmi nie
należą do grzecznych i ułożonych. Poniżanie, a nawet dręczenie
innych, słabszych od nich, sprawia im niemałą przyjemność.
Dlatego, kiedy pewnego dnia widzi pewną dziewczynę, którą dręczą
w szkole, wyśmiewając jej sporą nadwagę i okazuje się, że jest
w niebezpieczeństwie, sam sobie się dziwi, że jej pomaga. Jednak
ani myśli się do tego przyznawać przed innymi, a kiedy ta
podchodzi do niego w szkole, żeby mu podziękować, po prostu ją
wyśmiewa, jednocześnie udając, że nie wie, o co chodzi. Staje się
tak, że ona się wyprowadza, nie wytrzymując tego, jak jest
traktowana.
Mija trochę czasu, a Natan wraz z przyjaciółmi
wyjeżdżają na wakacje do Nowego Jorku. Chłopak spotyka tam pewną
dziewczynę i chociaż nie poznają się bliżej, on nie potrafi o
niej zapomnieć. Dlatego, kiedy okazuje się, że będą chodzić do
jednej szkoły, dość mocno się z tego cieszy. Natan ma swoje plany
względem niej, tylko wtedy nie wie o jednej sprawie, która jest
dość znacząca. Jakiej? Jak wiele to zmieni? Kim jest dziewczyna z
Nowego Jorku? Jak potoczy się dalsze losy Natana?
Zacznę od
tego, że według mnie książka ma zarówno wady, jak i zalety. Na
pewno nie jest idealna, a jednocześnie uważam, że to zalety
przeważają. Styl pisania autorki mnie się podoba, uważam, że
jest „lekki”, a to sprawiło, że książkę czytało się dość
szybko. Kolejną zaletą jest szybka akcja, osobiście wolę, kiedy
cały czas się coś dzieje, a wątki nie są zbytnio rozwlekane
(oczywiście w niektórych książkach jest to fajne, ale akurat w
tym przypadku nie zdałoby według mnie egzaminu). Ostatnią zaletą,
o której pragnę wspomnieć, jest to, że podczas czytania
towarzyszyło mi wiele emocji. Nie zawsze były one pozytywne, jednak
nie znam książki, która by tylko takie wywoływała.
Jeśli
chodzi o minusy, to niestety nie jest to pozycja, o której będę
pamiętać długi czas. Bardziej zaliczę ją do tych, co przeczytam
i zapewne będę musiała do niej wrócić przed przeczytaniem
drugiego tomu. Są jeszcze dwa aspekty, które obniżają moją ocenę
książki, jednak jest to coś, co się dzieje w drugiej połowie
książki i nie mogę Wam zdradzić, o co chodzi.
Jeśli
chodzi o bohaterów, to jest to jedna z nielicznych pozycji, w której
to oczami chłopaka czytamy historię. To zdecydowanie mi się
podobało. Jaki okazał się Natan? No cóż, na pewno nie jest
idealny. To chłopak, który ma wszystko, o czym wielu może tylko
marzyć, jednak jego zachowanie pozostawia wiele do życzenia. Jest
arogancki, nie liczy się z uczuciami innych, a wręcz znęca się na
słabszymi od siebie. Czy aby na pewno jest taki całkowicie zepsuty?
Na początku raczej tak, później nadchodzi jego zmiana, ale ją
musicie już odkryć sami.
„Ironia losu” to książka,
która może nie jest genialna, jednak mi na tyle się podobała, że
ani trochę nie żałuje czasu, jaki poświęciłam na jej
przeczytanie i polecam.
Moja ocena – 7\10
Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo NieZwykłe oraz na FB
Ciekawa książka ewelina
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja. Warto przeczytać książkę.
OdpowiedzUsuńJak zwykle rzetelna recenzja
OdpowiedzUsuń