Zapraszam na recenzję książki pt.: „Girl, Goddess, Queen”, którą otrzymałam od Wydawnictwa Jaguar (współpraca reklamowa baterowa).
Kore od zawsze żyła pod
kloszem, na Sycylii z dala od innych bogów. Jej matka Demeter dzięki
temu, że wyspę chroniło wiele zaklęć, mogła jej zapewnić
bezpieczeństwo. Miała osiem lat, kiedy Zeus (jej ojciec)
stwierdził, że zostanie boginią kwiatów. Tak w sumie miała to
być dla niej jakaś forma kary, za jej nieodpowiednie według niego
zachowanie. Minęły lata od tego momentu, a dla niej nadszedł czas,
aby została żoną. Nikogo nie obchodzi, że ona wcale tego nie
chce. Jest kobietą, a te powinny mieć męża. Tak zadecydowali jej
rodzice, a ona nie ma możliwości tego zmienić. Tylko czy aby na
pewno? Kore znalazła sposób, aby choć na trochę odroczyć swój
wyrok. Doskonale wie, że nie ma na ziemi miejsca, w którym by jej
nie odnaleźli, w końcu jest córką samego Zeusa, a jego władza
jest ogromna. Jednak pod ziemią, w świecie Hadesa nie sięga i to
właśnie tam ma zamiar uciec.
Kore znalazła sposób, aby stanąć
przed obliczem władcy podziemi, licząc, że udzieli jej
schronienie. On jednak ani myśli tego zrobić, a wręcz przeciwnie
zamierza ją odesłać. Wtedy młoda kobieta powołuje się na prawo,
które muszą przestrzegać wszyscy, niezależnie od tego, kim są i
dać schronienie oraz zapewnić bezpieczeństwo. Liczy, że to jej
pomoże i się nie myli. Jednak nie wie, jak wygląda życie, w jego
świecie oraz jak on będzie się zachowywał. Czy wytrzyma? Jak
potoczy się jej znajomość z Hadesem? Czy zostanie odnaleziona? Czy
uniknie ślubu?
Historia, jaką znalazłam w książce, była
inna niż te, co zazwyczaj czytam i powiem szczerze, że początkowo
podchodziłam do niej z lekką rezerwą. Zupełnie niepotrzebnie, bo
była naprawdę dobra. Autorka przeniosła mnie do mitologicznego
świata, a jednocześnie ukazała go w inny sposób. Mnie tym kupiła.
Książka wciągała, czytało się ją dość szybko i tak naprawdę
nie „czuć” było, że ma prawie 500 stron. Podczas czytania
towarzyszyły mi emocje. Akcja momentami szybka, momentami
wolniejsza, dająca chwilę oddechu. To historia o odnajdowaniu
siebie i własnej drogi, wbrew wszystkim i wszystkiemu.
Główną
bohaterką jest Kore. Jest młodą kobietą, boginią kwiatów,
osobą, która ma własne zdanie, pragnienia i marzenia, chociaż
lepiej by było, aby nie miała. Jest na pewno odważna,
konsekwentnie dążąca do celu, pragnąca samodzielności, buntująca
się przeciw temu, do czego chcą ją zmusić rodzice. Osobiście ją
polubiłam.
„Girl, Goddess, Queen” to książka, która
mnie się podobałam, a czas, jaki z nią spędziłam, uważam za
udany. Ze swojej strony polecam.
Moja ocena – 8\10
Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo Jaguar oraz na FB
Zapewne ciekawa ewelina
OdpowiedzUsuńSuper książka. Polecam.
OdpowiedzUsuńCiekawa pozycja książkowa na jesienne wieczory
OdpowiedzUsuń