Zapraszam na recenzję książki pt.: „On jest dla mnie”, którą otrzymałam od Wydawnictwa Muza.
Sean i Dev znają się od
zawsze, przyjaźnili się w dzieciństwie, przyjaźnią się teraz.
Chociaż nie widują się często, zawsze mogą na siebie liczyć.
Kiedy Sean ma wrócić do znienawidzonego domu, aby mieszkać pół
roku, jak chciał ojciec w testamencie, tylko świadomość, że się
uśmiecha i wie, że da radę.
Mężczyzna jest sławnym
bejsbolistą, osiągnął w swoim życiu wiele, pokonał traumę z
przeszłości, a przynajmniej w większości. Kobieta ma niebawem
wyjść za mąż, jest coś, co sprawia, że nie wyjedzie z
Sugarloaf, jednak praktycznie nikt nie zna prawdziwego powodu.
Oboje
się cieszą ze spotkania, planują wspólny czas, opowiadają sobie
o tym, co się działo w ich życiu, kiedy się nie widzieli.
Alkohol, doskonała zabawa i jeden pocałunek zmieniają bardzo
wiele. Zaczynają dostrzegać, coś, czego nie widzieli wcześniej,
zaczynają znaczyć dla siebie więcej, niż znaczą dla siebie
przyjaciele. Nie planowali miłości, jednak kiedy ją wpuścili,
czują, że wszystko będzie dobrze. Mają solidną podstawę w
postaci wspaniałej, wieloletniej przyjaźnili, dlatego nic nie może
się stać. Czy aby na pewno? Tajemnica, którą ukrywa Devney,
tragiczny wypadek i decyzje, które muszą podjąć, zmieniają
wszystko. Czy zawalczą o miłość? Czy pokonają przeciwności
losu? Co ukrywa Devney? Do jakiego wypadku doszło?
To trzeci
tom z serii o braciach Arrowood i nie wiem, jak to się mogło stać,
ale przegapiłam tom drugi. Na szczęście każdy jest o innym
barcie, więc nie przeszkadzało mi to za bardzo (jednak zamierzam go
nadrobić). Historia ciekawa, wciągająca, wywołująca wiele emocji
podczas czytania. Momentami wzruszająca, momentami zabawna, z dość
szybką akcją i ciekawymi zwrotami. Nie była to pozycja, która
wielokrotnie mnie zaskoczyła tym, co się działo, nawet mogę
stwierdzić, że czasem wiedziałam co będzie dalej, a mimo to
wciągnęła mnie na tyle, że nie mogłam się od książki
oderwać.
Bohaterzy ciekawi, dość dobrze wykreowani.
Devney
pozornie ma ułożone życie. Pracuje, planuje ślub, czas spędza z
bratem i jego rodziną, a bratanka kocha ponad życie. Jednak to
tylko pozory, swojego narzeczonego tak naprawdę nie kocha. Z
rodzicami, a w szczególności z matką się nie dogaduje, kobieta ma
do niej pretensję, ciągle jej dogryza i przywołuje wspomnienia,
których nie powinna. Devney przeżyła coś, co znacząco na nią
wpłynęło, skrywa tajemnicę, z którą nie do końca sobie radzi.
Podjęła kiedyś decyzje, których teraz żałuje. To bohaterka,
którą polubiłam, chociaż nie zawsze popierałam jej wybory.
Sean
ma za sobą trudne dzieciństwo, które tak naprawdę przeżył
dzięki miłości do bejsbolu i przyjaźni Devney. Teraz jest
zawodowym bejsbolistą, osiąga sukcesy, a powrót do miejsca,
którego nie znosi, otwiera zabliźnione rany. Jednak są i plusy,
czas spędzony z przyjaciółką i miłość, którą odkrył i o
którą zamierza walczyć. To bohater, którego zdecydowanie
polubiłam, któremu mocno kibicowałam.
„On jest dla mnie”
to ciekawa pozycja podczas czytania, której towarzyszyło mi
wiele emocji. Mnie się podobała, ze swojej strony polecam.
Moja ocena – 9\10
Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo MUZA SA oraz na FB
Brzmi ciekawie, chętnie przeczytam
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa książka😊 chętnie przeczytam wszystkie części😊
OdpowiedzUsuńPo takiej świetnej recenzji nie pozostaje nic innego jak sięgnąć po tę książkę.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z recenzją, mi również się podobała. Lubię autorkę i chętnie sięgam po jej książki.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zaintrygowana tą historią,wpisuję książkę na listę do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńpanie po tej recenzji na pewno książkę chętnie przeczytają
OdpowiedzUsuń