Zapraszam na opinię o
książce pt.: „Otwarte drzwi”, jaką otrzymałam od Wydawnictwa
Novae Res.
Marceli mieszka w Anglii,
spędził dziesięć długich lat w więzieniu. Po wyjściu siedzi
zamknięty w domu, nie ma ochoty na nic, nie ma pracy, przyjaciół.
Do czasu, aż poznaje swojego rodaka – Polaka, który roznosi
gazety. Spotkania przy piwie, rozmowy o niczym i o wszystkim,
pozwalają mu pomalutku wrócić do „normalności”. Zaczyna
pracę, roznosi gazety. Pewnego dnia w jednej z nich widzi Emilię,
która jest tancerką w teatrze. Zaczyna regularnie chodzić na jej
spektakle, aż pewnego dnia zaczynają się spotykać. Nie jest to
prosta relacja. Mężczyzna kocha ją od dawna, jednak przeszłość,
której częścią jest jej ojciec, wraca w najmniej odpowiednich
momentach. Czy miłość ma szansę pokonać przeszłość? Czy
Marceli ma szansę na normalne, szczęśliwe życie? Co wspólnego ma
ojciec Emilii z przeszłością mężczyzny?
Historia dość ciekawa i wciągająca. Zdecydowanie mi się podobała, jednak nie do końca podobał mi się styl pisania autora. Czasami, chociaż dość rzadko, gubiłam się (za dużo działo się naraz, za wielkie były przeskoki w wydarzeniach). Jednak biorąc pod uwagę całą książkę, zdecydowanie mi się podała, a te drobne minusy dało się „przeżyć”.
Głównym bohater – Marceli jest bohaterem z przeszłością, z którą nie do końca potrafi sobie poradzić. Czasem jego zachowanie nie do końca mi się podobało (jak na przykład uciekanie od problemów, poprzez nie otwieranie Emilii drzwi przez parę dni). Jednak ogólnie go polubiłam, tak samo, jak Emilie. Dla mnie bohaterem zdecydowanie negatywnym był ojciec kobiety. Wiele razy miałam ochotę nim potrząsnąć, egoistyczny, wulgarny, nieliczący się z nikim, bo za własną osobą, poniżający własną córkę, na każdym kroku.
Historia Marceli zdecydowanie mi przypadła do gustu. Kibicowałam mu mocno do ostatnich stron, licząc, że poradzi sobie z traumami, a jego i Emilii życie będzie szczęśliwe. Polecam.
Historia dość ciekawa i wciągająca. Zdecydowanie mi się podobała, jednak nie do końca podobał mi się styl pisania autora. Czasami, chociaż dość rzadko, gubiłam się (za dużo działo się naraz, za wielkie były przeskoki w wydarzeniach). Jednak biorąc pod uwagę całą książkę, zdecydowanie mi się podała, a te drobne minusy dało się „przeżyć”.
Głównym bohater – Marceli jest bohaterem z przeszłością, z którą nie do końca potrafi sobie poradzić. Czasem jego zachowanie nie do końca mi się podobało (jak na przykład uciekanie od problemów, poprzez nie otwieranie Emilii drzwi przez parę dni). Jednak ogólnie go polubiłam, tak samo, jak Emilie. Dla mnie bohaterem zdecydowanie negatywnym był ojciec kobiety. Wiele razy miałam ochotę nim potrząsnąć, egoistyczny, wulgarny, nieliczący się z nikim, bo za własną osobą, poniżający własną córkę, na każdym kroku.
Historia Marceli zdecydowanie mi przypadła do gustu. Kibicowałam mu mocno do ostatnich stron, licząc, że poradzi sobie z traumami, a jego i Emilii życie będzie szczęśliwe. Polecam.
Moja
ocena – 8\10
Serdecznie zapraszam na
stronę Wydawnictwo Novae Res oraz na FB.
Skąd czas na czytanie brac
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekaweie idaelana na obecny czas
OdpowiedzUsuńMoje klimaty zdecydowanie 😍
OdpowiedzUsuńCiekawa historia 👍 Z chęcią bym przeczytała tą książkę
OdpowiedzUsuńKsiążka ma w sobie wielki potencjał,mam ochotę go odkryć :)
OdpowiedzUsuńMożna przeczytać taka wciągająca historie
OdpowiedzUsuńHistoria z przeszłością w tle to brzmi dość ciekawie.
OdpowiedzUsuńWciągająca już mam ochotę przeczytać
OdpowiedzUsuńpanie na pewno chętnie książkę przeczytają
OdpowiedzUsuńKażdy zapewne ma jakieś traumy,książka zapewne ciekawa.
OdpowiedzUsuń