sobota, 31 sierpnia 2019

Edipresse Książki Kalendarzy na 2020 rok Nietypowa Matka Polka - OPINIA


Zapraszam na opinię o kalendarzy na 2020 rok Nietypowa Matka Polka, jaki otrzymałam od Edipresse Książki.







Kalendarz jest dla mnie podstawą codzienności. Nie wyobrażam sobie życia bez niego, a szczególnie prowadzenia bloga. Jestem typem osoby, która lubi mieć wszystko dobrze zaplanowane (oczywiście na tyle o ile się da), a niestety czasem jest tyle spraw na głowie, że bez zapisków w kalendarzu, na pewno o większości bym zapomniała.

Jest w formie tygodniowym, z tabelkami i dość sporą ilością miejsca na zapiski. Osobiście to miejsce jest dla mnie niezwykle ważne.

Na początku każdego miesiąca znajdziemy cały miesiąc na jednej stronie. Ułatwia to zaznaczenie ważnych dat.

Każdy kwartał to inny kolor. Bardzo podoba mi się takie rozwiązanie.

Z tyłu znajdziemy kopertę, w którą można coś wsadzić. Takie rozwiązanie sprawi, że w końcu przestaną mi się „wysypywać” z kalendarza małe karteczki z czymś ważnym, co miałam w niego wpisać, ale nie było kiedy.

Posiada twardą okładkę z gumką. Dzięki niej na pewno przetrwa rok, nawet w damskiej torebce, gdzie znajdziemy dużo, często dziwnych rzeczy :).

W środku jest wstążką, którą można zaznaczyć, np. obecny tydzień i znalezienie go staje się bezproblemowe.

Kalendarz posiada wspaniałe, ciekawe, pozytywne teksty. Będą doskonałe do poczytania w gorsze dni, gdy będziemy chcieli „podnieść się na duchu”, wywołać uśmiech na twarzy.

Już nie mogę doczekać się 1 stycznia, kiedy kalendarz zacznie być używany. Zdecydowanie przypadł mi do gustu, pod każdym względem. Z przyjemnością polecam.





Moja ocena – 10\10


Serdecznie zapraszam na stronę  hitsalonik oraz FB Edipresse Książki.


Wydawnictwo Jaguar Książka pt.: „Ktoś mnie okłamuje” - OPINIA


Zapraszam na opinię o książce pt.: „Ktoś mnie okłamuje”, jaką otrzymałam od Wydawnictwa Jaguar.




Ona jest fanką z agorafobią, on gwiazdą pop. Tessa i Eric zakochali się w sobie, upozorowali jego zabójstwo i zniknęli. Wszystko układa się dobrze aż do momentu, kiedy dowiadują się, że inna sławna osoba, też upozorowała własną śmierć, a teraz pójdzie siedzieć. Na dodatek znajduje ich menadżer Erica i skłania do ujawnienia się. Chłopak wraca na scenę, a dziewczyna teoretycznie zostaje jego pracownikiem. Nie mają czasu dla siebie, wszystko coraz bardziej się komplikuje, a jedna tajemnica goni drugą. Czy ta dwójka będzie razem? Czy prześladowca Tess ją odnajdzie? Jakie tajemnice wyjdą jeszcze na jaw?

Książka pisana w czasie przeszłym i teraźniejszym co zdecydowanie uważam za plus. Historia Tess i Erica przeplata się z zeznaniami na komisariacie.

Historia dość ciekawa, nowoczesna, pełna zwrotów akcji, a momentami dość zaskakująca. Znajdziemy w niej miłość, przyjaźń, zdradę, morderstwo, zazdrość i wiele więcej. Pokazuje, jak niebezpieczne potrafią być, media społecznościowe.

Bohaterowie, z którymi da się utożsamić, dość realistyczni, dający się lubić.

Ogólnie książka mi się podobała, czytało się ją dość przyjemnie. Polecam.


Moja ocena – 8\10


Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwa Jaguar oraz na FB.

Książkę pt.: „Ktoś mnie okłamuje” znajdziecie TU.

Wydawnictwo Marginesy Książka pt.: "Łowca posagów” - OPINIA


Zapraszam na opinię o książce pt.: „Łowca posagów”, jaką otrzymałam od Wydawnictwa Marginesy.



Bay Middelton jest przystojnym kapitanem kochającym konie i mający nie za ciekawą sławę. Lubi towarzystwo bogatych, zamężnych kobiet.
Charlotta Bird jest dziedziczką fortuny. Młoda, niedoświadczona, debiutująca na Londyńskich salonach.
Sisi jest cesarzową Austrii i królową Austro – Węgier. Piękna, pomimo że lata młodości ma daleko za sobą, mająca wszystko, czego zapragnie oprócz czegoś bardzo ważnego w życiu – miłości.
Charlotta mimo niechęci brata i jego narzeczonej, coraz bardziej zbliża się do Bay, odrzucając „zaloty” wszystkich innych mężczyzn. Mężczyzna, pomimo swej złej reputacji, w dziewczynie widzi coś więcej niż tylko jej fortunę. Pragnie się z nią ustatkować, po części zapomnieć o przeszłości.
Bay dostaje zadanie – ma towarzyszyć austriackiej cesarzowej w polowaniach i choć bardzo niechętnie, zgadza się. Sisi okazuje się nie tylko tak piękna, jak wszyscy mówią, ale i doskonale radzi sobie z jazdą na koniu. Ją i mężczyzna zaczyna łączyć wielka namiętność.
Czy Sisi i mężczyznę połączy coś więcej niż namiętność? Czy Charlotta dowie się o ich związku? Jak potoczą się ich losy?

Historia zdecydowanie ciekawa i wciągająca. Bardzo podobało mi się tło historyczne, z którego można było dowiedzieć się bardzo dużo, m.in. o Anglii w latach 70, etykiecie w tamtych czasach czy polowaniach.

Bohaterowie ciekawi. Czasami rozdarcie Baya między dwiema, jego, niektóre decyzję powodowały złość, ale według mnie w końcu zachował się, jak trzeba. Charlotte polubiłam od samego początku – dziedziczka fortuny, a jednocześnie kobieta pragnąca niezależności, kochająca fotografię, co w tamtych czasach nie było typowym zajęciem dla kobiet.

Książkę czytamy z perspektywy kilku osób. Zdecydowanie uwielbiam takie rozwiązania. Pozwala mi to spojrzeć na historię z perspektywy kilku osób, poznać ich uczucia, zrozumieć pewne zachowania.

Godziny spędzone z książką pt.: „Łowca posagów” to czas spędzony bardzo przyjemnie. Historia Sisi, Charlotte i Baya podobała mi się, dostarczyła wielu emocji, nie pozwoliła się oderwać od książki. Z przyjemnością polecam.




Moja ocena – 9\10


Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwa Marginesy oraz na FB.

Książkę pt.: „Łowca posagów” znajdziecie TU.

piątek, 30 sierpnia 2019

Wydawnictwo Novae Res Książka pt.: "Powiedz tak!” - OPINIA


Zapraszam na opinię o książce pt.: „Powiedz tak!”, jaką otrzymałam od Wydawnictwa Novae Res.




Mając u boku, ukochanego mężczyznę myślimy, że teraz to już wszystko będzie dobrze. Niestety nie zawsze tak jest, a o związek często trzeba walczyć cały czas.

Stefania rozpoczyna nowe życie u boku mężczyzny, którego kocha i jego córeczki, dla której stała się mamą. Mają w planach wziąć ślub, a kobieta stać się prawnie mamą małej Meli. Niestety Stefania skradła serca Michała i jego córki, ale nie jego rodziców i siostry, którzy wcale tego nie ukrywają. Zamiast wspaniałych zaręczyn, jakie sobie wymarzyli (i w które po części zostali wrobieni przez Melanie), jest niemiłe zachowanie siostry Michała i bark jego rodziców. Na domiar złego po niedługim czasie pojawia się biologiczna matka Meli, kobieta, która dobrowolnie zrzekła się praw do własnego dziecka, wcale ją nie interesowało, a teraz nagle, gdy ma szansę na normalną, kochającą rodzinę, wyznaje jej, że to ona jest jej matką (można sobie wyobrazić, co poczuło małe dziecko, nieprzygotowane na takie słowa). Jakby tego było za mało, kobiety odzywa się ojciec – człowiek, który po śmierci jej matki zostawi ją i wyjechał za granice. Tylko czy aby na pewno porzucił córkę? Jak mała Mela poradzi sobie z informacją o biologicznej matce? Co zrobi Stefania? Czy miłość wystarczy, aby stworzyć szczęśliwą rodzinę?

To nie jest tylko książka o miłości. To historia o sile miłości zarówno takiej do mężczyzny, jak i do dziecka. To historia pokazująca, że wcale nie trzeba urodzić dziecka, by pokochać je całą sobą, by stać się jej prawdziwą mamą. To opowieść o pokonywaniu problemów, dążeniu do szczęścia, o tym, że czasem nieporozumienia, duma potrafią bardzo namieszać.

Bohaterowie zdecydowanie mi przypadli do gustu. Ciekawi, z wyraźnymi charakterami.

Zdecydowanie jestem na TAK. Książkę przeczytałam z ogromnym zaciekawieniem, kibicując mocno Stefani. Z przyjemnością polecam.



Moja ocena – 10\10



Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwa Novae Res oraz na FB.

Książkę pt.: „Powiedz tak!” znajdziecie TU.

Wydawnictwo Jaguar Komiks pt.: „Głowa do góry, Sunny” - OPINIA


Zapraszam na opinię o komiksie pt.: „Głowa do góry, Sunny”, jaki otrzymałam od Wydawnictwa Jaguar.








To miały być wakacje marzeń – Floryda, Disney World. Miały być, ale niestety realia okazały się inne. Sunny owszem trafia na Florydę, ale na osiedle emerytów gdzie mieszka jej dziadek i inni starsi ludzie. Jest nudno, Disney World pozostaje w strefie marzeń, dziadek wcale nie ma zamiaru zabrać tam wnuczki. Pewnego dnia poznaje Buzza i inne dzieci, które spędzają wakacje tak jak on. Zaczyna przeżywać wiele przygód. Czy wakacje będą jednak niezapomniane? Dlaczego Sunny trafiła do dziadka na wakacje? Jakie przygody przeżyje z nowymi przyjaciółmi? Co ukrywają rodzice przed dziewczynką?

Amelka po przeczytaniu komiksu stwierdziła, że bardzo jej się podobał. Czytało się go szybko, był wciągający. Momentami bardzo zabawny, powodujący duże wybuchy śmiechu, momentami smutny, a momentami zaskakujący.

Główna bohaterka — Sunny jest postacią ciekawą i według mojej córki przeżywającą wspaniałe przygody. Śmiało, można się z nią utożsamić, jest realistyczna.

Ilustracje ładne, kolorowe. Przyciągają wzrok i zachęcają do poznania treści.

Córka komiks przeczytała z przyjemnością. Uważa, że warto było, jest ciekawy, zabawny, zaskakujący. Polecamy.





Zalety:
  • Ciekawy.
  • Wciągający.
  • Momentami bardzo zabawny.
  • Ładne ilustracje.



Wady:
BRAK




Moja ocena – 10\10


Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwa Jaguar oraz na FB.

Komiks pt.: „Głowa do góry, Sunny” znajdziecie TU.

czwartek, 29 sierpnia 2019

Wydawnictwo Edipresse Komiks pt.: „Gumball Superkomiks Tom 4 Koszmar nocy letniej” - OPINIA


Zapraszam na opinię komiksie pt.: „Gumball Superkomiks Tom 4 Koszmar nocy letniej”, jaki otrzymałam od Wydawnictwa Edipresse.







Brat Gumballa – Darwin marzy o zagraniu w szkolnym przedstawieniu. Niestety zawsze dostaje tremy. Jednak obaj bracia idą na przesłuchanie – Darwin, aby starać się o rolę, Gumball, aby wspierać brata i pomóc mu w pokonaniu tremy. Sztuka niesie z sobą wiele niewiadomych, kiedyś po wypowiedzeniu jej tytułu, uczeń dostał śmiertelnej tremy i wyzwolił klątwę. Co się stanie tym razem? Co zrobią bracia, kiedy uczniowie zaczną zapadać na dziwną chorobę? Co się stanie z przedstawieniem? Czy Darwin spełni swoje marzenie?

Historia w komiksie zdecydowanie ciekawa, a jednocześnie momentami bardzo zabawna, a momentami straszna. Wciąga czytelnika.

Ilustracje ładne, ciekawe, kolorowe. Przyciągają wzrok i zachęcają do poznania treści.

Amelka komiks przeczytała z dużym zaciekawieniem. Zdecydowanie się jej spodobał, był ciekawy, wciągający, czasem śmieszny. Polecamy.



Zalety:
  • Ładne ilustracje.
  • Ciekawy.
  • Zabawny.

Wady:
BRAK


Moja ocena – 10\10

Serdecznie zapraszam na stronę hitsalonik gdzie znajdziecie książki wydawnictwa. 


Wydawnictwo Egmont Książeczka pt.: „Owady i kwiaty Akademia mądrego dziecka” - OPINIA


Zapraszam na opinię o książce pt.: „Owady i kwiaty Akademia mądrego dziecka”, jaką otrzymałam od Wydawnictwa Egmont.






W książeczce znajdziemy krótkie, czterowersowe wierszyki, dzięki którym dziecko pozna różne zwierzątka i rośliny. Wierszyki są ciekawe, rymowane, wpadające w ucho.


Każdy środek kwiatka to dziurka, w którą dziecko może włożyć paluszek.


Książeczka jest kartonowa, solidna. Posłuży na pewno długi czas.


Ilustracje zachwycą małego czytelnika. Śliczne, kolorowe, przyciągają wzrok i zachęcają do poznania treści.


Moim zdaniem książeczkę zdecydowanie warto podarować malcowi. Polecam.





Zalety:
  • Krótkie, ciekawe, rymowane wierszyki.
  • Kartonowe.
  • Solidne.
  • Kolorowe.
  • Z dziurką w którą można wsadzić paluszek.




Wady:
BRAK




Moja ocena – 10\10




Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwa Egmont oraz FB Galaktyka Czytelnika.


Książkę pt.: „Owady i kwiaty Akademia mądrego dziecka” znajdziecie TU.

środa, 28 sierpnia 2019

Wydawnictwo Egmont Komiks pt.: „Kasia i jej kot. Tom 2” - OPINIA


Zapraszam na opinię o komiksie pt.: „Kasia i jej kot. Tom 2”, jaki otrzymałam od Wydawnictwa Egmont.







Cała trója przeprowadza się do nowego domu ze wspaniałym ogrodem i basenem (niestety dla kota). Tata Kasi poznaje kobietę i się zakochuje. Pomału życie wszystkich domowników się zmienia. Tata częściej wychodzi, wyjeżdżają na wspólną wycieczkę do cudownej Wenecji, aż w końcu szykuje się kolejna przeprowadzka, aby wszyscy razem mogli zamieszkać. Co na to wszystko Kasia? Jak przeprowadzkę zniesie kot?

Amelka bardzo lubi komiksy. Przygody Kasi i jej kota bardzo już po raz drugi zagościły w naszym domu i po raz kolejny przypadły do gustu. Według córki jest ciekawy i zabawny.

Ilustracje śliczne, kolorowe. Przyciągają wzrok i zachęcają do poznania treści.

Amelka nie mogła się doczekać kolejnego tomu z przygodami Kasi i jej kota, przeczytała go z wielką przyjemnością. Polecamy.



Zalety:
  • Ciekawy.
  • Wciągający.
  • Zabawny.
  • Ładne ilustracje.



Wady:
BRAK


Moja ocena – 10\10



Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwa Egmont oraz na FB Galaktyka Czytelnika.


Komiks pt.: „Kasia i jej kot. Tom 2” znajdziecie TU.

wtorek, 27 sierpnia 2019

Wydawnictwo NieZwykłe Książka pt.: "River" - ROZDZIAŁ 2



2

Carrie


Kobieta, która naprawdę nazywała się Carrie Ford, zginęła pięć lat temu w wypadku samochodowym. Miała dwadzieścia pięć lat. Dokładnie tyle, ile ja mam teraz. Wyglądamy podobnie – taka sama jasna cera, takie same niebieskie oczy – ale ona miała piękne rude włosy, a moje są blond.
Jednak kobiety często zmieniają kolor włosów, więc można uznać, że to ja.
Nigdy jej nie znałam – Carrie.
Była wnuczką jedynej osoby, z którą się zaprzyjaźniłam. Przyjaciółki, o której nie wiedział mój mąż.
Neil nie pozwalał mi mieć przyjaciół.
Ale ja desperacko ich potrzebowałam.
Pani Ford mieszka trzy domy od nas.
Jest przed osiemdziesiątką i jest najukochańszą kobietą, jaką można spotkać.
Poznałyśmy się, kiedy byłam przed domem i zajmowałam się ogrodem, a ona zatrzymała się, żeby pogadać.
Pewnego dnia zaprosiła mnie na kawałek domowego ciasta i kubek kawy, i od tamtej pory się przyjaźnimy.
Po pewnym czasie zauważyła siniaki. Nigdy ich nie komentowała. Jednak obie wiedziałyśmy, że ona ma świadomość, iż mój mąż mnie bije.
Gdy odkryłam, że jestem w ciąży, złamałam się i powiedziałam, co się dzieje. Że muszę uciec, ale nie wiem jak.
Zdawała sobie sprawę z tego, że nie mogę zadzwonić na policję. Nie mogła też ukryć mnie u siebie.
Jedynym sposobem była ucieczka.
Wtedy wyszła z pokoju i wręczyła mi najlepszy prezent, jaki kiedykolwiek otrzymałam. Dała mi dowód osobisty swojej wnuczki oraz jej akt urodzenia. Kazała mi je wziąć. Zmienić tożsamość i zniknąć.
W końcu miałam swoją szansę na ucieczkę.
Zaproponowała mi też pieniądze, lecz nie mogłam ich od niej wziąć.
Poza tym znałam inny sposób na zdobycie gotówki.
Mocno ją uścisnęłam. Podziękowałam jej.
Wczoraj się pożegnałam z panią Ford. Będę za nią bardzo tęskniła.
Idę szybkim krokiem w kierunku dworca autobusowego.
Podskakuję za każdym razem, kiedy mija mnie samochód, oraz reaguję nerwowo na każdy hałas, jaki słyszę, przerażona, że Neil będzie w jednym z przejeżdżających aut.
Nic ci nie jest. On jest w mieście.
Ale co, jeśli któryś z jego kolegów ma patrol i mnie zauważy?
Mój szybki krok zamienia się w trucht.
Uspokój się. Przez to wyglądasz jeszcze bardziej podejrzanie.
Przestaję biec i znowu idę szybkim krokiem.
Dziesięć minut później docieram do dworca autobusowego, niezauważona.
Już prawie jesteś na miejscu. Już prawie jesteś wolna.
Zatrzymując się przed drzwiami dworca, zsuwam daszek swojej bejsbolówki jeszcze niżej, przysłaniając oczy, ponieważ muszę zakryć twarz. Na dworcu znajdują się kamery monitoringu. Neil będzie mógł zdobyć do nich dostęp, jeśli odkryje sposób, w jaki wydostałam się z miasta i będzie próbował się dowiedzieć, którym autobusem odjechałam. Poza tym muszę ukryć czerwoną opuchliznę na policzku. Sprawiłaby, że byłoby mnie nieco łatwiej zapamiętać, gdyby przepytywał kasjerki, a jest to ostatnia rzecz, jakiej chcę. Niestety nie mogę zrobić zbyt wiele w sprawie swojej pękniętej wargi.
Przez szklane drzwi dworca widzę tablicę elektroniczną pokazującą wszystkie godziny odjazdu autobusów.
Najbliższy rusza za piętnaście minut i jedzie do Canyon Lake w Teksasie.
W Teksasie jest gorąco.
Nienawidzę upałów. Mam jasną cerę, więc na słońcu spiekam się jak kurczak.
Neil o tym wie. Więc nigdy nie pomyślałby, że ucieknę do Teksasu.
Idealnie.
Pochylam głowę, robię głęboki wdech i otwieram drzwi.
Podchodzę szybko, ale spokojnie, do stanowiska obsługi. Kupuję bilet w jedną stronę do Canyon Lake, płacąc gotówką.
Odbieram swój bilet i wychodzę z dworca, ruszając do miejsca, gdzie czeka na mnie autobus, żeby zabrać mnie daleko stąd.
Zatrzymuję się na widok kosza na śmieci.
Patrzę w dół, na swoją lewą dłoń. Na obrączkę.
Wracają wspomnienia.
Nasza pierwsza randka. Pierwszy raz, kiedy uprawialiśmy seks. Nasz ślub.
Pierwszy raz, kiedy mnie uderzył. Pierwszy raz, kiedy mnie zgwałcił. Pierwszy raz, kiedy dusił mnie tak mocno, że zemdlałam.
Zdejmuję obrączkę i wyrzucam ją do śmietnika.
Następnie podchodzę do autobusu, nie oglądając się za siebie, i wchodzę do środka. Staram się zachowywać normalnie, jakbym nie uciekała od swojego agresywnego męża i nie używała dowodu osobistego martwej kobiety. Pokazuję kierowcy swój bilet. Prosi mnie o dowód.
Przełykam nerwowo ślinę, wyjmuję go z torby i wręczam kierowcy, który szybko na niego spogląda i mi oddaje.
I tyle.
Udało mi się.
Idę przejściem między siedzeniami i siadam przy oknie, z tyłu, po czym kładę torbę przy swoich nogach.
I robię głęboki wydech. Serce bije szybko w mojej piersi.
Zrobiłam to.
Jestem w autobusie, który zawiezie mnie ku wolności.
Cały czas czekam, aż pojawi się Neil i wyciągnie mnie stąd siłą.
Ale tak się nie dzieje.
A drzwi autobusu się zamykają i wyjeżdżamy z dworca.
Autobus zabiera mnie do mojego nowego życia.

Wydawnictwo Novae Res Książka pt.: "Podróż do Carcassonne” tom 2 - OPINIA


Zapraszam na opinię o książce pt.: „Podróż do Carcassonne. Tom 2”, jaką otrzymałam od Wydawnictwa Novae Res.



Recenzję tomu pierwszego znajdziecie TU.

Jest okres wojenny. Córka Natalii – Iwona zdaje po kryjomu maturę, co zdecydowanie nie podoba się jej matce. Dochodzi do poważnej kłótni, po której dziewczyna chce tylko jednego – wyprowadzki. Bliski kolega proponuje jej ślub i nowe życie w Warszawie z jego rodziną, na co dziewczyna przystaje. Wyjeżdża pokłócona z matką i długi czas się z nią nie odzywa. Pewnego dnia dostaje list, że matka jest chora i postanawia jechać. Mąż ma do niej dojechać, jednak wybucha Powstanie Warszawskie, które to uniemożliwia.
Ksawery wraz z rodziną uciekają przed wojną za granicę. Hrabina zostaje i wyrusza do Pobierowa, gdzie zabiera również swoje córki. Mąż starszej nie zgadza się na wyjazd i zostaje w Warszawie, a wkrótce dołączają do niego dzieci, co kończy się tragicznie.
Czy Natalia była szczęśliwa w swoim życiu? Co łączyło ją z dziadkiem Iwony? Czy Iwona pozna rodzinę i swojego ojca? Jak potoczą się losy hrabiny, Ksawerego i jego sióstr?

Tom drugi podobał mi się jeszcze bardziej niż pierwszy, choć myślałam, że się nie da :). Dużo zwrotów akcji, wyjaśnienie wielu tajemnic. Historia wywołująca dużo różnorodnych emocji.

Bohaterowie, którzy nie do końca skradli moje serce w pierwszym tomie, teraz, po poznaniu przyczyn niektórych zachowań, polubiłam. Byli również tacy, których zdecydowanie bardziej lubiłam wcześniej, jak np. Natalia, której część decyzji i zachowania mnie drażniła, najbardziej chyba w momencie, gdy zamiast cieszyć się z sukcesu córki, zrobiła wszystko, aby ją zdołować.

Książkę czytamy z perspektywy kilku osób, tym sposobem poznajemy kilka historii, uczucia, myśli, marzenia każdego z nich.

Seria „Podróż do Carcassonne” zdecydowanie mi przypadła do gustu. Przyjemnie spędziłam z nią czas i uważam, że warto było ją przeczytać. Z przyjemnością polecam.


Moja ocena – 10\10


Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwa Novae Res oraz na FB.

Książkę pt.: „Podróż do Carcassonne. Tom 2” znajdziecie TU.

poniedziałek, 26 sierpnia 2019

Wydawnictwo NieZwykłe Książka pt.: "River" - ROZDZIAŁ 1




1


Annie


Spoglądam na mężczyznę siedzącego po drugiej stronie stołu kuchennego. Mężczyznę, którego poślubiłam siedem lat temu.
Mężczyznę, którego nienawidzę.
Wpatruję się w niego z każdym gramem skrywanej pogardy i nienawiści.
Odchodzę od ciebie.
Te słowa raz po raz rozbrzmiewają w mojej głowie.
Chciałabym wypowiedzieć je na głos.
Ale nie mogę.
Strach i sto innych powodów trzymają je bezpiecznie zamknięte w mojej głowie.
Unoszę palec i muskam opuchnięty policzek, a następnie rozciętą wargę.
Widzi, jak dotykam swojej twarzy.
Marszczy brwi.
Opuszczam dłoń.
Wczorajszej nocy mocno mnie pobił. Bił mnie po twarzy. Obecnie nie zdarza się to już tak często.
Wolałby, żeby ludzie nie pytali o moje siniaki.
Więc bije mnie w pozostałe miejsca na ciele. Zazwyczaj jedyna przemoc, jaką stosuje w trakcie seksu, to duszenie. Często lubi to robić.
Ale wczorajszej nocy uderzył mnie też w trakcie seksu.
A raczej gwałtu, bo tak powinnam to nazwać.
Ponieważ właśnie tym to było.
Na początku nie zdawałam sobie sprawy z tego, że to gwałt. Myślałam, że podczas gwałtu trzeba powiedzieć „nie”, by można było to tak nazwać. Może nawet próbować walczyć.
Nigdy nie zrobiłam żadnej z tych rzeczy.
Ale to nie było też tak, że ja mogłam powiedzieć „nie”. Za bardzo się bałam. I nawet jeśli powiedziałabym mu „nie”, to i tak wziąłby to, co chciał.
Jednak cieszę się, że zeszłej nocy pobił mnie właśnie w taki sposób, ponieważ nie mogę ryzykować uderzeń w brzuch.
Nie teraz. Jestem w ciąży.
Noszę w sobie dziecko, o którym nigdy nie będzie wiedział.
Dowiedziałam się, że jestem w ciąży zaledwie kilka dni temu. Dlatego w końcu zdecydowałam się odejść. Teraz mam w sobie wystarczająco dużo odwagi, żeby to zrobić.
Ponieważ już nie chodzi tylko o mnie.
Jest dziecko, które muszę chronić.
Ludzie z pewnością pomyśleliby, że powinnam po prostu zadzwonić na policję. Kazać go aresztować za to, co mi robił.
Ale Neil sam jest policjantem.
Detektyw Neil Coombs. Niezwykle poważany i podziwiany przez swoich kolegów. Spodziewają się, że pewnego dnia zostanie komendantem policji. W zeszłym roku dostał medal za odwagę.
A on regularnie bije swoją żonę.
Raz próbowałam zadzwonić na policję, dawno temu, na początku. I mi nie pomogli.
Ponieważ wszyscy są tak samo podli i skorumpowani jak on.
Więc zrobię to w jedyny dostępny dla mnie sposób. Zmienię nazwisko i zniknę.
Jest jedna zaleta bycia żoną agresywnego sukinsyna-policjanta, skorumpowanego przez gangsterów, którzy mu płacą za to, żeby przymykał oko na ich sprawki.
Neil myśli, że nie mam pojęcia, co robi na boku. Lecz wiem więcej, niż sądzi.
Te brudne pieniądze, które dostaje od oprychów, trzyma w sejfie schowanym w biurku, w swoim biurze. Nie może ich oddać do banku, ponieważ to prowadziłoby do zadawania pytań. W sejfie, o którym, według jego wiedzy, nie wiem.
Ale ja wiem.
I to będzie mój bilet.
Wolałabym nie brać jego pieniędzy. Chciałabym nie być do tego zmuszona.
Chciałabym postąpić etycznie i moralnie, jednak nie mam innego wyboru.
Nie mam żadnych własnych pieniędzy.
Neil nigdy nie pozwolił mi pracować. Na początku myślałam, że robi to, ponieważ mnie kocha i chce się o mnie zatroszczyć.
Jednak szybko zdałam sobie sprawę, że to po prostu kolejny sposób na to, żeby mnie kontrolować.
Bez pieniędzy nie mogłam odejść.
Więc teraz zabieram jego pieniądze i odchodzę.
Neil wstaje od stołu. Widzę broń przy jego pasku, jak każdego dnia. Mimo to wciąż na jej widok czuję ucisk w brzuchu.
Neil zdejmuje marynarkę z oparcia krzesła i ją zakłada.
Wstaję i podążam za nim do drzwi wejściowych. Mechanicznie robię to każdego ranka.
Ale po tym dniu już nie będę.
Już nigdy.
Neil przystaje przy drzwiach i odwraca się w moją stronę.
Przygotowuję się na cios.
Unosi dłoń i zbliża ją do mojej twarzy. Wzdrygam się.
Satysfakcja, którą widzę w jego oczach, pełznie po mojej skórze jak wąż i w tej chwili nienawidzę go bardziej niż kiedykolwiek.
Nie skrzywdzę cię, Annie. – Kciukiem i palcem wskazującym chwyta mnie za brodę.
Obserwując jego oczy, czuję, jak wszystko się we mnie napina. Przesuwa wzrok po siniaku na moim policzku.
Po mojej rozciętej wardze.
Dawno, dawno temu jego oczy wyrażały skruchę.
Teraz nie wyrażają niczego.
Wczoraj w nocy mnie poniosło. Zostań dzisiaj w domu. Kupię kolację wieczorem, po drodze z pracy.
Okej – odpowiadam.
Dobra dziewczynka.
Składa karcący pocałunek na moich ustach, po którym rozcięcie na wardze boleśnie pulsuje, ale ja nie reaguję na ból i tłumię w sobie całą odrazę oraz obrzydzenie, które czuję za każdym razem, kiedy mnie dotyka.
Po prostu odpowiadam na jego pocałunek tak jak zawsze. W tej chwili to jest ważniejsze niż kiedykolwiek, żeby nie zauważył, nie wyczuł, że zachowuję się jakoś inaczej.
Robi krok w tył, puszczając moją brodę.
Nienawidzę cię.
Miłego dnia. – Uśmiecham się. Wymuszony grymas, w którym jestem już mistrzynią.
Otwiera drzwi, chcąc wyjść.
Mówię poważnie, Annie. Nie wychodź dzisiaj.
Nie zrobię tego. Obiecuję.
Po prostu wyjdź.
Wychodzi za drzwi, a moje serce ze zniecierpliwienia bije jeszcze szybciej.
Wtedy nagle Neil zatrzymuje się i odwraca, żeby na mnie spojrzeć.
Mój żołądek zaciska się ze strachu.
Nie boję się o siebie.
Już dawno temu przestałam bać się o własne życie.
Kiedy przestajesz bać się śmierci i zamiast tego jej pragniesz, nie masz już nic do stracenia. Ale wkrótce będę miała dziecko. Tu już nie chodzi tylko o mnie. Jestem winna swojemu dziecku szansę na życie, i to jak najlepsze życie.
Nie zapomniałaś o czymś? – pyta surowo, unosząc brew.
Cholera. Cholera. Cholera.
Kocham cię – mówię nerwowo przełykając ślinę.
Przez jakiś czas gapi się na mnie z pytającym wyrazem twarzy. Wydaje mi się, że ta chwila trwa całą wieczność.
Staram się nie ruszać żadnym mięśniem twarzy ani ciała, pragnąc, żeby moje bijące w szale serce zwolniło.
W końcu, po jak się zdaje, wieczności, mówi:
Kocham cię, Annie. Dopóki śmierć nas nie rozłączy.
Dopóki śmierć nas nie rozłączy – powtarzam kłamstwo z łatwością.
Nigdy, przenigdy więcej.
Drzwi zamykają się za nim.
Robię cichy wydech. Ten, który trzymałam w sobie cały ranek.
Stoję tam, nasłuchując. Czekając.
Uruchamia silnik samochodu.
Słyszę, jak rusza.
Czekam jeszcze chwilkę, żeby mieć pewność, że na pewno odjechał.
I wtedy przystępuję do działania.
Biegnę na górę i szybko ubieram się w jeansy i t-shirt, a następnie wsuwam na stopy adidasy. Z szafy wyjmuję starą sfatygowaną torbę. Tę, w której przywiozłam swoje ubrania i pudełko wspomnień, kiedy wyprowadzałam się od swojej rodziny zastępczej w wieku osiemnastu lat, żeby zamieszkać z Neilem.
Nie mam rodziny. Zostałam zabrana od swojej matki – narkomanki i prostytutki – gdy byłam niemowlakiem i tak trafiłam do systemu opieki społecznej. Nie było wiadomo, kim był mój ojciec. Prawdopodobnie którymś z jej klientów.
Pewnie właśnie dlatego tak łatwo wpadłam w ramiona i sieć kłamstw Neila.
Był starszy. Dojrzały. A ja tak desperacko potrzebowałam stabilności. Swojej własnej rodziny.
Miałam osiemnaście lat. Dopiero co skończyłam szkołę i liczyłam na to, że zacznę studia na publicznej uczelni. Pewnej nocy, kiedy wracałam do domu z metra, zostałam napadnięta. Neil przypadkowo przechodził w tym samym czasie obok. W tamtej chwili nie był na służbie.
Złapał gościa i go aresztował. Odzyskałam torebkę i nie wiedzieć kiedy, umówiłam się na następny wieczór ze starszym, przystojnym gliną.
Tydzień później wprowadziłam się do niego.
Mój koszmar zaczął się sześć miesięcy później, gdy po raz pierwszy mnie pobił.
Następnego dnia byliśmy już po ślubie.
Wcześniej był taki wspaniały. Nie mogłam uwierzyć w to, że ten niesamowity facet chce być z kimś takim jak ja.
Lecz teraz wiem, że byłam po prostu łatwym celem.
Łatwym do zmanipulowania i kontrolowania.
Myślałam, że mi się poszczęściło, ponieważ udało mi się go zdobyć, ale w rzeczywistości była to najgorsza rzecz, jaka przydarzyła mi się w życiu.
Biorę do ręki moje pudełko wspomnień. Znajduje się w nim kilka rzeczy. Nasz akt ślubu. Fragment biletu z naszej pierwszej randki w kinie. Korek od szampana z dnia, kiedy poprosił mnie o rękę.
Jak dla mnie, wszystkie te przedmioty mogą trafić do śmietnika.
Otwieram pudełko i wyjmuję z niego dwie rzeczy potrzebne, żebym mogła zniknąć. Dowód osobisty i akt urodzenia z moim nowym imieniem.
Wkładam je do torby, do kieszonki na suwak. Kieszeń zasuwam dla bezpieczeństwa.
Następnie wyjmuję ubrania i bieliznę, które już wcześniej postanowiłam zabrać ze i wkładam je do torby. Nie ma sensu pakować zbyt wielu rzeczy. Mniej do noszenia, a i tak niedługo te ubrania nie będą na mnie pasowały.
Związuję swoje długie blond włosy w ciasny kok, po czym chowam je pod bejsbolówką.
Wchodzę do naszej wspólnej łazienki i zabieram z niej swoją szczoteczkę i pastę do zębów oraz pozostałe artykuły toaletowe, a następnie wkładam je do swojej kosmetyczki, która ląduje w torbie razem z moimi ubraniami.
Zanoszę torbę na dół i wchodzę do biura Neila. W pokoju panuje upiorna cisza. Biura nienawidzę najbardziej.
Chociaż wiem, że jestem sama, to i tak po moim ciele przebiegają dreszcze.
W dalszym ciągu boję się, że wróci do domu i mnie przyłapie.
Szybko podchodzę do jego biurka i kucam przy nim, kładąc torbę obok siebie. Otwieram drzwiczki.
Odsuwam foldery ułożone w stertę przed sejfem i kładę je na podłodze.
Wyjmuję z kieszeni klucz do sejfu. Zabrałam go, zrobiłam kopię i odłożyłam, zanim Neil zorientował się, że zniknął.
Dzień, w którym to zrobiłam, był jednym z najstraszniejszych w moim życiu, a przecież ostatnie siedem lat spędziłam w strachu, więc to o czymś świadczy. Byłam przerażona, że odkryje, co robię, i to będzie koniec dla dziecka i dla mnie.
Ale tak się nie stało, a zamiast tego dzieje się coś innego. Zamierzam wyjąć pieniądze i stąd zwiać, mając nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
Obezwładnia mnie strach.
Co, jeśli nie będzie pieniędzy? Co, jeśli z jakiegoś powodu je zabrał?
Chyba istnieje tylko jeden sposób, żeby się o tym przekonać.
Cóż, w każdym razie i tak odejdę. Nie spędzę z nim kolejnego dnia. Po prostu będę musiała wykombinować coś innego.
Wstrzymując oddech, otwieram sejf.
Robię wydech.
Pieniądze nadal tam są.
Nie wiem dokładnie ile. Zapewne setki tysięcy.
Potrzebuję tylko tyle, by się stąd wydostać i zapłacić za wynajem, dopóki nie znajdę pracy. Wynajem, jak oceniłam, będzie kosztował mnie około sześciu tysięcy. Wiem, że prawdopodobnie będę musiała zapłacić za pół roku z góry, ponieważ nie będę miała żadnych papierów, które będą świadczyły o mojej wiarygodności.
Ale… Co, jeśli z powodu ciąży nikt mnie nie zatrudni? Co, jeśli skończą mi się pieniądze, nikt nie da mi pracy i nie będę mogła zapłacić za mieszkanie?
Boże.
Nienawidzę siebie za te rozważania . Robię głęboki wdech i wstrzymuję oddech.
Przecież jest ci to winny, Annie.
Wiem. Ale nie chciałam, żeby tak było. Chciałam sama móc zadbać o siebie i o dziecko. Zarobić własne pieniądze.
I właśnie tak się stanie, ale w tej chwili potrzebujesz pieniędzy, nieważne skąd by one nie pochodziły.
Wypuszczam z ust powietrze, które wstrzymywałam, i wyjmuję dziesięć tysięcy z sejfu.
Jeśli zostanie mi coś z tych pieniędzy, oddam je do domu samotnej matki.
Zamykam sejf i przekręcam klucz. Odkładam foldery z powrotem na miejsce i zamykam drzwiczki biurka.
Wynoszę torbę na korytarz, po czym kładę ją na podłodze. Wyjmuję kurtkę z szafy i zakładam ją na siebie. Znowu podnoszę torbę i zawieszam jej długi pasek na ramieniu.
Moja komórka nadal znajduje się na stoliku nocnym. Może tu zostać. Już nie będę jej potrzebowała. Jeśli zabrałabym ją ze sobą, to Neil łatwo by ją namierzył, żeby mnie odnaleźć.
Wychodzę przez drzwi frontowe, i zostawiam za sobą Annie Coombs. Teraz nazywam się Carrie Ford.