Zapraszam na recenzję książki pt.: „Miasto gasnących świateł. Mgła”, którą otrzymałam od Wydawnictwa Novae Res (współpraca reklamowa baterowa).
Przeszłość nigdy nie znika, a jej demony potrafią
nas dopaść w najmniej odpowiednim momencie.
Adam Aleksandrowicz
jest detektyw wrocławskiej policji. Niby ma poukładane życie,
jednak demony przeszłości nie dają mu spokoju. Stara się z nimi
walczyć, jednak nie jest łatwo, szczególnie kiedy wychodzą na
światło dzienne. Zostaje przydzielony do sprawy morderstw, które
nie zapowiadało nic niezwykłego. Jednak kolejne osoby giną i to
według tego samego bestialskiego schematu co kiedyś. Na dodatek w
jego życiu pojawia się pewien mężczyzna, który nie zamierza
zniknąć. Kto taki? Co ich połączy? W jak wielkim
niebezpieczeństwie będzie Adam? Jakie tajemnice zostaną ujawnione?
Z jakimi demonami walczy mężczyzna?
Historia, jaką
znalazłam w książce, moim zdaniem była fajna. Z jednej strony
mamy morderstwo, śledztwo, przeszłość, z którą nasz bohater nie
do końca sobie poradził. Z drugiej mamy wątek romantyczny, które
mnie się podobał i uważam, że był dobrze dopracowany.
Akcja
sprawnie poprowadzona, ze zwrotami, które mnie umiały zaskoczyć.
Książkę czytało się dość szybko, a podczas czytania
towarzyszyły mi emocje. Dla mnie była to pozycja na dwa wieczory, a
biorąc pod uwagę, że ma prawnie 500 stron, uważam, że to dobry
wynik.
Jeśli chodzi o bohaterów, byli ciekawi, dobrze
wykreowani. Polubiłam zarówno Adama, jak i mężczyznę nim
zainteresowanego (nie chcę zbyt wiele wam zdradzić). Oboje byli
nieidealni, a to sprawiło, że bardziej realistyczni.
„Miasto
gasnących świateł. Mgła” to książka, która moim zdaniem jest
ciekawym połączeniem kryminału z romansem. Mnie się podobała i
polecam.
Moja ocena – 8\10
Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo Novae Res oraz na FB
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz