Zapraszam na recenzję książki pt.: „Dom Masek”, którą otrzymałam od Wydawnictwa HarperCollins Polska (współpraca reklamowa baterowa).
Życie Libby niedawno się posypało. Po bardzo
trudnych zdarzeniach, pobycie w szpitalu, diagnozie, jaką otrzymała,
ma zacząć wszystko od nowa. Wraz z mamą i siostrą wyruszają do
miejsca dzieciństwa ich mamy, do domu, który był tematem tabu.
Dziewczyna dziwnie się czuje w tym miejscu, jednak obiecała, że
się postara i naprawdę stara się odnaleźć tu spokój. Nic nie
jest jednak takie proste, zaczynają się dziać dość dziwne
rzeczy, a Libby zaczyna „grzebać” w przeszłości i odkrywać
tajemnice domu, jednak nie tylko. Dowiaduje się między innymi, że
w posiadłości dawno temu odbywały się seanse spirytystyczne.
Jakie tajemnice jeszcze skrywa dom? Co takiego odkryje Libby? Jakie
znajomości nawiąże? Co jeszcze się stanie?
Czasem się
zdarza, że jedną książkę czytam zarówno ja, jak i moja
17-letnia córka i to jest właśnie jednak z nich. Obie po
skończeniu stwierdziłyśmy to samo, a mianowicie, że była to
świetna pozycja.
Akcja sprawnie poprowadzona, z momentami, które
potrafiły zaskoczyć. Czytało się ją dość szybko, a podczas
czytania towarzyszyły emocje. Były momenty, w których włoski
stawały na rękach i wcale nie przesadzam, ale również inne,
wywołujące dużo łagodniejsze emocje. Książka była wciągająca
i dość ciężko było się od niej oderwać (dla mnie była to
pozycja na jeden wieczór, Amelka przeczytała ją w trzy, ale ona
musi iść wcześniej spać ze względu na szkołę).
Bohaterowie
zdecydowanie ciekawi, dość dobrze wykreowani. Zarówno ja, jak i
Amelka zgodnie twierdzimy, że warto poznać ich blisko.
„Dom
Masek” to książka, którą polecam zarówno ja, jak i moja
17-letnia córka.
Moja ocena – 9\10
Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo HarperCollins Polska oraz na FB
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz