Zapraszam na recenzję gry Zaklinacze cienia, którą otrzymałam od Wydawnictwa Rebel (współpraca reklamowa baterowa).
Zaczynamy od wybrania
zaklinacza, który otrzymuje odpowiednią dla niego planszetkę i
pionek. Licznik punktów życia ustawiamy na swojej planszetce na
poziomie 18, a licznik energii cienia na poziomie 0 (planszetka
powinna być odwrócona do góry stroną przedstawiającą podstawową
postać zaklinacza). Po prawej stronie planszetki należy zostawić
miejsce na księgę czarów. Każdy otrzymuje jedną kartę pomocy.
Kolejnym krokiem jest przygotowanie mapy. Należy wyjąć z pudełka
wszystkie kafelki i umieść na stole kafelek z pradawnymi runami
(będzie on środkiem mapy), obok kafelka, po jego przeciwnych
stronach, umieszczamy kafelek z pustynią skalistą i kafelek z
podziemnym wulkanem. Na koniec każdy z graczy dokłada do mapy swój
kafelek domowy. Pierwszym graczem zostaje najmłodszy, a ten po jego
lewej stronie zostaje drugim graczem itd. Każdy gracz umieszcza swój
pionek zaklinacza na swoim kafelku domowym. Talię przeciwzaklęć
należy potasować i umieść ją zakrytą obok kafelka z pustynią
skalistą. Również talię główną tasujemy, a następnie
umieszczamy po jednej odkrytej karcie obok każdego z kafelków
otaczających kafelek z pradawnymi runami (oprócz kafelka z pustynią
skalistą). Następnie talię główną umieszczamy zakrytą w
zasięgu wszystkich graczy (należy pamiętać, aby obok niej
zostawić miejsce na stos kart odrzuconych). Talię towarzyszy
tasujemy, a następnie należy umieść ją zakrytą w zasięgu
wszystkich graczy. Odkrywamy z niej trzy wierzchnie karty i
umieszczamy je obok mapy, tworząc portal towarzyszy. Wszystkie
żetony i kości kładziemy w pobliżu obszaru gry w zasięgu
wszystkich graczy. Tyle jesteśmy gotowi do gry.
Każda tura
składa się z 3 faz (nie będę ich rozpisywać, ponieważ
musiałabym dokładnie przepisać treść instrukcji, a ją
znajdziecie na stronie Rebel w formie online, więc jest to bez
sensu). Wygrywa ostatni niewyeliminowany gracz.
Zasady gry,
jak i samo przygotowanie do niej według mnie jest średnio trudne.
Instrukcja jest nam niezbędna w obu przypadkach. Jest skonstruowana
dobrze, czytelnie, jasno, a to znacząco ułatwia zrozumienie jak
rozłożyć grę, a także, o co w niej chodzi.
Nam przypadła
do gustu i to zdecydowanie. Każda rozgrywka jest inna, każda
dostarcza nam dużą dawkę zabawy, a jednocześnie ćwiczymy
dopasowywanie się do zmiennej sytuacji na planszy.
Wizualnie
gra jest ciekawa, trochę mroczna i nam się to podoba. Elementy są
solidne, wysokiej jakości. W grę graliśmy już wielokrotnie i nic
złego się z nimi nie stało.
Zaklinacze cienia jest według
mnie ciekawą grą, którą z przyjemnością polecam.
Moja ocena – 9\10
Serdecznie zapraszam na stronę Rebel.pl oraz na FB