Zapraszam na recenzję książki pt.: „Zniewalający opiekun”, którą otrzymałam od Wydawnictwa Akurat.
Sadie
jest córką bossa narkotykowego, który obecnie siedzi w więzieniu.
Tak w sumie, to sama w tym pomagała. Jednak o tym nikt nie wie, nie
licząc Hectora, mężczyzny, który jest odpowiedzialny za to, co
stało się z jej ojcem. Ludzie, którzy pragnąć, zająć jego
miejsce, stanąć na szczycie, teraz jej zagrażają. Chociaż miała
nadzieję, że już nigdy nie spotka Hectora, musi poprosić kogoś o
pomoc i ma świadomość, że Nightingale Investigations jest w tym
najlepsze, a tam on pracuje. Chowając dumę do kieszeni, pełna
sprzecznych uczuć udaje się do ich siedziby. Niestety zostaje
odesłana z kwitkiem, choć polecono jej kogoś innego. Młoda
kobieta nie wie co, ma robić, bardzo się boi i ma rację, bo
niedługo później dochodzi do tragicznych zdarzeń. Sadie zostaje
napadnięta i bardzo pobita, ostatkiem sił dociera Nightingale
Investigations.
Kiedy Hector dowiaduje się, co się stało, nie
może sobie darować, że jej nie pomogli, że on jej nie ochronił.
Kobieta nigdy nie była mu obojętna, jednak pracował pod przykrywką
i nie mógł sobie pozwolić, aby ktoś go rozpraszał, aby został
zdemaskowany. Teraz nie ma zamiaru zostawić Sadie, ma zamiar ją
chronić niezależnie od tego, czy będzie chciała tego, czy nie.
Jak zakończy się pobicie Sadie? Czy kobieta pozbiera się po tym,
co przeszła? Czy zaufa jeszcze komukolwiek? Co połączy ją i
Hectora?
Książka należy cyklu Rock Chick, jednak śmiało,
można ją czytać bez znajomości poprzednich tomów. Jest tomem
siódmy, ja znam jeszcze dwa wcześniejsze, reszty nie czytałam
(zamierzam nadrobić, jak tylko znajdę chwilę). Historia Sadie i
Hectora podobała mi się. To historia o kobiecie, która tak
naprawdę nigdy nie była sobą, nauczyła się udawać i boi się
przestać, aby nie zostać zranioną. To opowieść o
niebezpieczeństwie, porachunkach, strachu, a jednocześnie
przyjaźni, która jest bardzo silna, o miłości, która potrafi
wiele znieść, o nowym początku. Mnie zdecydowanie się podobała,
a podczas czytania towarzyszyło mi wiele emocji. Książkę czytało
się szybko, ja nie mogłam się od niej oderwać. Ma ponad 500
stron, a przeczytała ją jednego dnia (znacząco zarywając
noc).
Bohaterowie wyraziści, dobrze wykreowani.
Sadie od
tak dawna udaje lodową księżniczkę, że już sama nie wie, czy
potrafi inaczej. Życie nauczyło ją, aby nie ufała nikomu, że jej
zdanie tak naprawdę się nie liczy. Jej ojciec od zawsze ją
kontrolował i nie znosił sprzeciwu, a ona z tym nie walczyła. To
kobieta, która tak naprawdę chce być kochana, pragnie mieć
przyjaciół, aby ktoś zauważył, jaka jest naprawdę. Osobiście
ją polubiłam.
Hector z jednej strony twardy, uparty i
bezkompromisowy, z drugiej opiekuńczy i czuły. To mężczyzna,
który potrafi wiele zrobić dla drugiej osoby. Zdecydowanie jest
bohaterem, którego polubiłam, któremu mocno
kibicowałam.
„Zniewalający opiekun” to książka, którą
przeczytałam z przyjemnością i polecam.
Moja ocena – 9\10
Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo Muza, gdzie znajdziecie również książki Wydawnictwa Akurat oraz na FB
Ciekawa
OdpowiedzUsuńZ chcecia poczytamja
OdpowiedzUsuńKolejny intrygujący romans,ciekawie wykreowani bohaterowie :)
OdpowiedzUsuńpo tej opini panie na pewno książkę chętnie przeczytają
OdpowiedzUsuń