Zapraszam na recenzję książki pt.: „Filipies na Marsie”, którą otrzymałam od Wydawnictwa Novae Res.
Maks jest mieszkańcem
Marsa, chodzi do marsoszkoły, w której każdy dzień przypomina
poprzedni. Jego życie toczy jak życie wielu innych nastolatków i
jak inni nie może się doczekać marsomutacji. Niebawem mają odbyć
się jego urodziny, niestety nic nie idzie po myśli chłopca. Nie
dostaje się do drużyny, na czym mu bardzo zależało, jego
przyjęcie urodzinowe zostaje odwołane. Jakby tego było mało, z
Ziemi przybywają niespodziewani goście, a w życiu chłopca
następują wielkie zmiany. Jakie?
Książka skierowana jest
do dzieci, a czytała ją córka. Amelka bardzo dużo czyta, a co za
tym idzie, ma coraz większe wymagania do książek. Jakie wrażenia
po przeczytaniu tej? Pozytywne, chociaż nie nazwałaby książki
genialną. Historia jest dość ciekawa i wciągająca, a przygody
bohatera śledziła z przyjemnością. Jednak to pozycja, od której
była wstanie się oderwać, czytać ją na raty, a podczas czytania
zdarzały się momenty, kiedy nie do końca rozumiała o, co chodzi
autorce (na szczęście nie było ich dużo).
Bohaterem jest
nastolatek, dość sympatyczny, dający się lubić.
Podsumowując
książka pt.: „Filipies na Marsie” córce się podobała i mimo
kilku minusów, jakie w niej znalazła, uważa, że warto ja
przeczytać i poznać ciekawe przygody bohaterów. Polecamy.
Moja ocena – 8\10
Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo Novae Res oraz na FB
Bardzo fajna
OdpowiedzUsuńNa pewno i innym nastolatkom ta książka przypadnie do gustu!
OdpowiedzUsuńCiekawa historia dla naszych urwisków :) Wpisuję ją do mojej domowej biblioteczki pomimo małych minusików :)
OdpowiedzUsuńfajna książka dla dzieci
OdpowiedzUsuń