Zapraszam na recenzję książki pt.: „Gra pozorów”, którą otrzymałam od Wydawnictwa NieZwykłego.
Elena pracuje w agencji
nieruchomości i chociaż się stara, nie jest zbytnio doceniana.
Wakacyjny wyjazd z przyjaciółką miało pozwolić jej odetchnąć
od codzienności, naładować akumulatory. Po powrocie okazuje się,
że firmę, w której pracuje, przejął nowy właściciel, o którym
krąży wiele plotek. Uważany jest za mężczyznę bezwzględnego,
gburowatego, wybuchowego i wiele osób boi się, że zostanie
zwolniona.
Pierwszy dzień po urlopie nie jest dla Eleny łaskawy,
nic nie idzie po jej myśli. Na dodatek w windzie wdaje się w
rozmowę, o nowym szefie nie wiedząc, że to mężczyzna, który
również w niej jedzie, a to nie były pochlebne słowa. Kobieta
jest praktycznie pewna, że za chwilę zostanie zwolniona i jest w
dość dużym szoku, kiedy okazuje się, że nie dość, że nie
traci pracy, otrzymuje jeszcze pewne zadanie do wykonania. Im bliżej
się poznają, tym bardziej Elena zmienia zdanie o Loganie (swoim
nowym szefie), tym więcej zaczyna dla niej znaczyć. Jednak nic nie
jest takie proste, tajemnice, kłamstwa, niedopowiedzenia potrafią
wiele zniszczyć. Jak będzie tym razem? Kim tak naprawdę jest
Logan? Jakie sekrety ukrywa? Czy Elena poradzi sobie z tym, co
odkryje?
Książka według mnie zarówno zalety, jak i wady,
jednak dla mnie ze sporą przewagą zalet. Zacznę jednak od tego, co
nie do końca mi odpowiadało. Są opisy, sytuacje czy dialogi, które
tak naprawdę nic do historii nie wnoszą i śmiało, można by było,
je usunąć z książki, a to by sprawiło, że byłaby o jakieś 100
stron cieńsza. Tak szczerze to jedyna rzecz, która była na tyle
znacząca, że musiałam o niej wspomnieć.
Początkowo akcja w
książce jest dość wolna, jednak później znacząco przyspiesza,
a pod koniec wręcz „pędzi”. Moim zdaniem to zdecydowanie ratuje
książkę. Osobiście wolę jak akcja jest szybsza, jak ciągle coś
się dzieje, a mi ciężko oderwać się od czytania choćby na
chwilę i druga połowa właśnie taka jest. Jeśli chodzi o emocje
podczas czytania, we mnie historia Eleny i Logana je wywoływała,
jednak nie od początku, a dopiero później (jak akcja zaczęła
przyspieszać).
Książkę czytamy z perspektywy obu
bohaterów, z tym że z przewagą rozdziałów oczami Eleny. Mnie
takie rozwiązanie odpowiadało, chociaż nie będę ukrywać, że
mogło być ich troszkę więcej z perspektywy Logana.
Bohaterowie
są nawet ciekawi, mający zarówno wady, jak i zalety.
Elena jest
młodą kobietą, która jest przebojowa, mająca własne zdanie i
dość cięty język, a przynajmniej na początku. Później miałam
wrażenie, że momentami dawała się stłamsić, czasami za szybko
ulegała, tak jakby sama do końca nie wiedziała, czego tak naprawdę
chcę. Na pewno nie jest to bohaterka, którą bym bardzo polubiła,
jednak uważam, że dość dobrze wpasowała się do historii.
Logan
jest mężczyzną władczym, mrocznym, tajemniczym. Ma własne zdanie
i często nie liczy się z tym, co mają do powiedzenia inni. Z
jednej strony, przy Elenie się zmienia, pokazuje swoją drugą,
zdecydowanie łagodniejszą twarz, z drugiej zamiast rozmowy wybiera
to, co sam uważa za najlepsze, aby zapewnić kobiecie
bezpieczeństwo. Szczerze powiedziawszy, jest bohaterem, do którego
mam bardzo mieszane zdanie, momentami go lubiłam, momentami
wywoływał we mnie złość.
Książka pt.: „Gra pozorów”
jest debiutem literackim pani Lindy Malczewskiej i chociaż znalazłam
w niej kilka minusów, uważam, że jest to całkiem udany debiut. Na
pewno sięgnę po tom drugi, a ten polecam.
Moja ocena – 7\10
Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo NieZwykłe oraz na FB
Ciekawa ksiązka
OdpowiedzUsuńCałkiem ciekawie zapowiada się ta historia
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zaintrygowana historią,pomimo,że książka ma trochę minusów :)
OdpowiedzUsuńzapowiada się fajna książka dla pań
OdpowiedzUsuń