Zapraszam na opinię o książkę pt.: „Kochanie, nie rań mnie”, jaką otrzymałam od Wydawnictwa NieZwykłego.
Melody właśnie ukończyła
studia prawnicze i to z wyróżnieniem. Powinna się z tego cieszyć,
być z siebie dumna, z podniesioną głową wkroczyć w świat
prawników, jednak ona wcale nic z tego nie czuje. Te studia to nie
było jej marzenie, a poszła na nie, ponieważ tak chcieli matka i
dziadek, oboje są prawnikami i tego samego chcieli dla kobiety.
Mieszka z przyjaciółką, jednak i to zaraz ma się skończyć. Ma
wrócić do domu i pracować w rodzinnej kancelarii i chociaż wcale
tego nie chce, nie potrafi się sprzeciwić.
Po powrocie okazuje
się, że nie będzie pracować ani z matką, ani z dziadkiem, a z
ich wspólnikiem, który na początku odsyła ją do zrobienia pracy,
której nie da się zepsuć, a później ma pracować z jego
siostrzeńcem. Kobieta jest mocno zaskoczona, kiedy okazuje się, że
Rhys jest nie tylko osobą, z którą ma teraz pracować, ale jest
również mężczyzną, którego jakiś czas wcześniej spotkała w
klubie i niespodziewanie pocałowała, mężczyzną, o którym nie
może zapomnieć.
W rodzinie kobiety jest wiele tajemnic, o
których ona nie ma pojęcia, na dodatek Ryhs ma swoje plany, swoje
ukryte cele. Jakie? Co połączy Melody i Rhysa? Jakie tajemnice
skrywa jej rodzina?
Historia nawet ciekawa i dość
wciągająca, jednak nie jest idealna. Według mnie trochę za dużo
pozostaje niewiadomych, rozumiem, że ma być kontynuacja, jednak
według mnie chociaż trochę powinno się wyjaśniać w tomie
pierwszym, aby czytelnik nie czół rozczarowania. Nie mniej książka
mi się podobała, a podczas czytania wywołała emocje.
Melody
w chwili poznania wydaje się kobietą silną, niezależną, mającą
własne zdanie na każdy temat. Jednak to tylko pozory, wystarczy,
aby w pobliżu pojawiła się jej matka, a ona zmienia się
całkowicie. Jej relacja z matką jest toksyczna i to bardzo. Melody
nie potrafi się jej sprzeciwić i mimo że jest nieszczęśliwa,
robi to, co się od niej oczekuję. Jednak do czasu. To bohaterka,
która ma wady i zalety, czasem podejmuje nieprzemyślane decyzje i
pozwala sobą rządzić, jednak ogólnie daje się lubić.
Rhys to
bohater, którego tak do końca nie poznajemy. Skrywa wiele tajemnic,
jest władczy, niebezpieczny i seksowny. Wzbudził we mnie sporą
ciekawość i nie mogę się doczekać, aż poznam go tak naprawdę,
tak w 100%.
„Kochanie, nie rań mnie” to książka, której
czytanie sprawiło mi przyjemność. Może nie jest idealna, ale na
pewno dość ciekawa i nawet wciągająca. Według mnie warto po nią
sięgnąć. Z chęcią bym już poznała kolejny tom, tajemnice,
które nie zostały wyjawione. Jednak na to muszę poczekać, a na
razie polecam tom 1.
Moja ocena – 7\10
Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo NieZwykłe oraz na FB
Dość ciekawa książka,ale raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńDość ciekawa książka,ale raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńCiekawa książka, chętnie przeczytam
OdpowiedzUsuńWydaje sie ciekawa tylko ta ocena 7 hmm
OdpowiedzUsuńMoze byc trochę ciekawa
OdpowiedzUsuńChętnie poznam i ja historię Mellody.
OdpowiedzUsuńŚwietna książka,pełna napięcia.Może niedługo te wszystkie niewiadome się odkryją w kolejnych tomach :)
OdpowiedzUsuńpanie na pewno książkę chętnie przeczytają
OdpowiedzUsuń