Zapraszam na opinię o książce pt.: „Amerykański brud”, jaką otrzymałam od Wydawnictwa NieZwykłego.
Lydia była szczęśliwą,
spełnioną kobietą. Mąż dziennikarz, z którym mimo upływu czasu
nadal się kochali, ukochany syn Luca i księgarnia – to był jej
bezpieczny, poukładany świat. Kiedy pewnego dnia w jej księgarni
pojawia się Javier, nie wie jeszcze, że to on sprawi, że jej świat
się zawali. Przychodził regularnie, prowadzili inteligentne
rozmowy, stali się przyjaciółmi, wtedy jeszcze nie wiedziała, kim
tak naprawdę jest mężczyzna. To mąż ją uświadomił, że Javier
jest niebezpiecznym człowiekiem, że stoi na czele karteru
narkotykowego. Lidia jest przerażona, a jednocześnie zna go
przecież z zupełnie innej strony, wierzy, że jej nie skrzywdzi, że
jest bezpieczna. Mili się i to bardzo.
Rodzinne przyjęcie,
wspólny grill, dzień, który miał zostać w ich pamięci na zawsze
i został, jednak zupełnie inaczej niż to miało być. Po
publikacji artykułu na temat Javiera, który napisał mąż Lidi,
cała jej rodzinna miała zginąć. To miała być nauczka dla innych
dziennikarzy, aby nie szukali tam, gdzie nie powinni. Prawie się
udało, to była rzeź, w której zginęli prawie wszyscy. Prawie,
ona i jej syn Luca byli w ubikacji i tylko to sprawiło, że
przeżyli. Ukryli się i nie zostali odnalezieni. Kobieta jednak wie,
że ani ona, ani jej syn, nie są bezpieczni, że policja ich nie
obroni, a ludzie Javiera są wszędzie. Musi zniknąć, znaleźć
bezpieczne miejsce dla niej i jej syna, co będzie bardzo trudne. Nie
mogą ufać praktycznie nikomu, a każdy krok musi być dokładnie
przemyślany, tylko to pozwoli im przetrwać. Czeka ich podróż
ciężka, pełna bólu, cierpienia, niewiadomego. Czy im się uda?
Czy dotrą do bezpiecznego miejsca?
Ta książka to „bomba”
z emocjami. Historia która „wciska” w krzesło, pełna bólu,
ogromnego cierpienia, brutalna i niestety pełna prawdy, przez co
muszą przechodzić ludzie, aby odnaleźć bezpieczne miejsce dla
siebie i swoich najbliższych. To nie jest historią, którą
przeczytamy z uśmiechem na ustach, a po chwili zapomnimy. To
historia, podczas której czytania nie jednokrotnie miałam łzy w
oczach, którą musiałam przemyśleć po przeczytaniu, którą
zapamiętam na długi czas.
Książkę czytamy z perspektywy
Lidi i jej syna, w czasie realnym, ale też poznajemy przeszłość.
Zdecydowanie takie rozwiązanie jest dużym plusem. Poznałam
uczucia, punkt widzenia zarówno kobiet, jak i jej syna, a rozdziały
z przeszłości pozwoliły mieć lepszy obraz na całą historię
(m.in. dzięki poznaniu historii jej znajomości z Javierem, czy jej
relacje z mężem).
Lidia jest kobietą, którą bardzo
podziwiała. Jest bardzo silna, nie pozwoliła sobie na załamanie
się po tragedii, tylko od razu zaczęła działać, myśleć o synu,
któremu musi zapewnić bezpieczeństwo. Każda kolejną kłodę,
którą rzucało jej życie pod nogi, starała się pokonać, iść
dalej z uśmiechem na twarzy, pomimo że w sercu miała wielki
ból.
Luca ma osiem lat, kiedy dochodzi do tragedii. Jest małym,
zagubionym chłopcem który rozumie dużo więcej niż myśli jego
matka. Stara się być dzielnym, choć nie zawsze mu się to udaje.
Jego historia po prostu łamie serce.
„Amerykański brud”
to historia pełna bólu i cierpienia, bardzo brutalna, wywołująca
wiele emocji. To jedna z tych książek, o których się pamięta
bardzo długo, a bohaterowie pozostają w naszym sercu. Zdecydowanie
polecam.
Moja ocena – 9\10
Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo NieZwykłe oraz na FB.
Na pewno czytając tę książkę, nie będziemy się nudzić...wręcz przeciwnie. Razem z bohaterami przeżyjemy mnóstwo emocji.
OdpowiedzUsuńCiekawa książka,napewno warta przeczytania
OdpowiedzUsuńNiewątpliwie książka pełna emocjii z tego co.czytam po recenzji.
OdpowiedzUsuńZ tego co pisesz ksiazka warta uwagi
OdpowiedzUsuńKsiążka wygląda na bardzo wciągająca
OdpowiedzUsuńKsiążka ma dwa oblicza-terroru i miłości po obu szalach.Dużo już słyszałam o nowym amerykańskim hicie :) Wpisuję na listę do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńksiążka na pewno ma w sobie wiele interesujących rzeczy
OdpowiedzUsuń