Zapraszam na opinię o książce pt.: „Tam, gdzie bzy sięgają nieba”, jaką otrzymałam od Wydawnictwa WasPos.
Kalina, mimo młodego
wieku, ma za sobą trudny czas. Rodzice odradzali jej wyjazd, a nawet
byli obrażeni na nią, a ona mimo to, po skończeniu szkoły
wyjechała do Anglii. Po dziesięć latach wraca do rodzinnego domu,
z bagażem doświadczeń, córeczką Lenką, jednak bez męża, co
nie omieszka jej wypominać matka. Kobieta, zamiast od razu zacząć
szukać pracy, odpoczywa, musi po tym, co zgotował jej los na
obczyźnie, jednak nikt nie rozumie jej zachowania, ponieważ nikomu
nie powiedziała, co tak naprawdę tam przeżyła.
Pieniądze
zaczynają się pomału kończyć, tak więc Kalina musi znaleźć
pracę na już. Co prawda mieszka u rodziców, może liczyć pomoc
ich i dziadka, ale nie chce być na ich utrzymaniu. Dzięki spotkaniu
z dawną koleżanką dostaje namiary do mężczyzny, który szuka
korepetytorki dla nastoletniej córki, dość trudnej i buntowniczej,
a później pracę sezonową w domku wczasowy. Wszystko zaczyna
pomału się układać, choć początki wyglądały dość ciężko,
a z tatą Oli, której udziela korepetycji, zaczyna się coraz
bardziej zbliżać. Czy Kalina znajdzie swoje szczęście? Jakie
tajemnice rodzinne odkryje? Dlaczego tak naprawdę Ola się buntuje?
Co zdarzyło się w Anglii?
Horst i Ruth byli Mazurami, oboje
dość spokojni, ułożeni. Znali się z widzenia, ale tak naprawdę
poznali się po niefortunnym zdarzeniu, kiedy młody chłopach chciał
obronić dziewczynę przez „zalotnikami”, a wyszło tak, że sam
został pobity. To nie były dobre czasy na miłość. Wojna
sprawiła, że musieli się rozstać, przeżyli bardzo ciężkie
chwile. Po latach wspomnienia wracają, te dobre i te złe, a podjęte
kiedyś decyzje zadają dotkliwy ból. Jak potoczyły się ich losy?
Co przeżyli podczas wojny? Jakimi ludźmi się stali?
„Tam,
gdzie bzy sięgają nieba” to nie jedna, a dwie wspaniałe
historie. Książkę czytamy w czasach obecnych oraz wile lat
wcześniej, kiedy dziadek Kaliny był młodym chłopakiem. Obie
historie są ciekawe, wciągające, wywołujące wiele emocji.
Historia Horsta i Ruth wiele razy wywołała u mnie świeczki w
oczach, bardzo emocjonująca, chwilami nie do pomyślenia było dla
mnie to, co się działo z ludźmi w tamtych czasach, jakie tragedie
musieli przeżyć.
Bohaterowie ciekawi, dający się
lubić.
Kalina pomimo tego, co przeszła wie, że musi się
pozbierać, zacząć wszystko od nowa. Dla siebie i dla córki. Stara
się i to bardzo, jednak jednocześnie boi się zaryzykować związku,
boi się powtórki. To kobieta ciepła, uczynna, silna. Zdecydowanie
ją polubiłam i mocno jej kibicowałam.
Horst i Ruth – o tych
bohaterach nie powiem za dużo, bo musiałabym za dużo zdradzić z
książki. Dla mnie są postaciami silnymi, dającymi się lubić,
choć nie bez wad. Każde z nich popełniło jakiś błąd, który
zaważył na całej ich przyszłości, która mogła wyglądać
zupełnie inaczej, jeśli podjęliby inne decyzje.
„Tam,
gdzie bzy sięgają nieba” nie należy do „lekkich” książek,
które przeczytamy z zachwytem, a po chwili zapomnimy. W
szczególności historia z przeszłości, w czasach wojny, jest mocna
i we mnie zostanie na długo. Książka zdecydowanie mnie się
podobała, wywoła wiele emocji, zmusiła do przemyśleń. Moim
zdaniem warto po nią sięgnąć i polecam.
Moja ocena – 9\10
Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo WasPos oraz na FB.
Ciekawa książka i wciągająca
OdpowiedzUsuńBardzo fajna i ciekawa
OdpowiedzUsuńZapusuje na luste
OdpowiedzUsuńZapusuje na luste
OdpowiedzUsuńFajna fabuła która opowiada dwie historie .Lubię takie rozwiązania gdzie czytam o przeszłości jak i o teraźniejszych wydarzeniach.
OdpowiedzUsuńPowieść inspirowana prawdziwą historią,jestem ogromnie ciekawa tej książki :)
OdpowiedzUsuńNa pewno ta książka znajdzie wielu czytelników.
OdpowiedzUsuńBardzo wciągająca książka
OdpowiedzUsuńBardzo fajna książka z chęcią poczytam
OdpowiedzUsuńpanie na pewno książkę chętnie przeczytają
OdpowiedzUsuńDla onych będzie ciekawa dla mnie nie zbyt Dagmara Krajewska
OdpowiedzUsuń