wtorek, 5 maja 2020

Wydawnictwo NieZwykłe Książka pt.: "Zemsta gangstera" - Rozdział 1





Rozdział 1

Jordan
Patrzę na mężczyznę mającego pomóc mi w zemście, o której od tak dawna marzę. To ona przez tyle czasu trzymała mnie w pionie i przy zdrowych zmysłach. Gdyby nie to, już dawno bym się poddała. Wydarzenia sprzed lat i świadomość, że ktoś zniszczył wszystko, co kochałam, zrobiły ze mnie inną osobę. Nie jestem już tamtą Jordan. Nie wierzę ludziom. Ludzie to podłe kreatury, które dla własnych celów wykorzystują innych. Dlatego nie mam przyjaciół. Kiedyś owszem, gdy byłam młoda oraz głupia, ale nie teraz. W tym świecie przyjaźnie nie istnieją, a jeżeli już, to tylko dlatego, że przetrwały próbę czasu i ognia.
Jestem w Las Vegas – mieście, które jednocześnie jest mi bliskie, a zarazem odległe. Lata poszukiwań przyniosły efekty, więc pora wyrównać rachunki, a po wszystkim pójść dalej i zapomnieć, że ktoś taki jak Anton Tarasow kiedykolwiek istniał.
Czysty przypadek sprawił, że natrafiłam na Nicka McCoya. Okazało się, że zna jednego z braci Tarasow. Aleksiej co prawda nie jest Antonem, ale to idealna okazja, by złapać za jaja tego drugiego. McCoy jest osobą, której potrzebuję do zrealizowania mojego planu. Niestety nie będzie to uczciwa zagrywka wobec starych znajomych i Aleksieja, ale – jak to się mówi – po trupach do celu. W tym przypadku będzie jeden trup.
Znam Nicka od dawna. Zanim wyprowadziłam się z Las Vegas, przez jakiś czas byliśmy sąsiadami. Mieszkałam dwa domy dalej i przyjaźniłam się z rodzeństwem McCoyów. A teraz jesteśmy raczej dwojgiem prawie obcych osób, które mają sprawy do załatwienia, tylko każda inne, a ja z pewnością poważniejsze. Facet nawet nie podejrzewa, o co tak naprawdę toczy się gra. Wie tylko tyle, ile powinien. Chce odzyskać siostrę, a ja chcę swojej wendety. Pragnę dostać to, co mi się należy. Życia nikomu nie zwrócę, ale ktoś za to odpokutuje.
Po części rozumiem Nicka i w sumie nie dziwię się, że chce znaleźć siostrę. Tylko nie mam zamiaru wyjawiać mu, że przebywa ona z Tarasowem dobrowolnie. To by zepsuło jego plany, a moje przy okazji również by nie wypaliły. Nie ma cholernej opcji, że facet dowie się o tym ode mnie. Będzie miał niespodziankę, ale takie jest życie – pełne niespodzianek.
Jednak to nie zmienia niczego w moim postrzeganiu braci. Są oni najgorszym sortem gówna, jaki może zatruć życie. A Anton Tarasow jest największym bydlakiem i skurwielem chodzącym po tym świecie.
Nienawidzę go z całego serca i pragnę jego śmierci.
Chcę, żeby zapłacił za wszystko, czego się dopuścił.
Czy to czyni ze mnie złą osobę? Zapewne tak. Ale za to, co zrobił, śmierć to wciąż za mało.
Patrzę na Nicka, który uciekł przed śmiercią i Morisem. Miał cholernie dużo szczęścia, jednak nie sądzę, żeby w ogóle zdawał sobie z tego sprawę. Jest idiotą.
Znam historię jego karcianych długów, a to sprawia, że nie mam dla niego ani krzty szacunku. Na ten trzeba sobie zapracować.
Nadal chcesz brać w tym udział, Nick? – pytam tak dla pewności. Wolę wiedzieć na wypadek, gdyby jednak zechciał się wycofać, a ja musiałabym szykować plan B.
Jak cholera, ten sukinsyn mi zapłaci. Oboje na tym skorzystamy. Ty upewnisz się, że dostanie to, co chcesz, a ja odzyskam siostrę.
W takim razie mamy układ. – Ściskamy swoje dłonie. – Ale zdajesz sobie sprawę, jaka jest naprawdę sytuacja między Aleksiejem i Chloe? – Po części kłamię, bo wiem jedynie, że ona jest pod jego opieką. – Mam tylko informacje, że przed tygodniem wróciła do Vegas i poza tym nic nie wiem. – To prawda, akurat tego się nie dowiedziałam, ale chyba nie ma to aż takiego znaczenia. Nie dla mnie.
To moja wina, nigdy nie powinienem mu jej oddawać. Cóż… byłem cholernym kretynem… – Tutaj muszę się z nim zgodzić, nazwałabym go inaczej, ale niech mu będzie, że jest kretynem. – …ale teraz chcę to naprawić. A ty dajesz mi taką możliwość, więc byłbym idiotą, gdybym nie skorzystał.
I bez tego jesteś idiotą, Nick.
A więc przedstawienie czas zacząć.
Tarasow, zapłacisz mi za wszystko i będziesz smażył się w piekle.


Anton

Siedzę w fotelu, w gabinecie brata, z butelką wódki w ręku i kolejny raz czytam list, który przed chwilą dostałem. List, rozumiecie? W dobie telefonów, e-maili i całej tej elektroniki ja dostaję pieprzony list, i to napisany odręcznie. Chociaż bardziej można go porównać do notatki, ale fakt jest faktem.
Jordan Phoenix chce się ze mną spotkać. Za cholerę nie wiem po co.
Kiedyś, dawno temu, dopuściłem ją do siebie, ale zapłaciłem za to wysoką cenę. Ta suka mnie zniszczyła i spowodowała, że wszystkie kobiety stały się dla mnie tylko kolejnym ciałem na jedną noc. Pieprzę je i wyrzucam za drzwi jak zużytą parę rękawiczek. Nie potrzebuję emocjonalnego gówna i nie mam zamiaru robić z siebie takiego faceta, jakim jest mój brat. Jednak patrząc na Aleksieja i jego żonę, czuję odrobinę zazdrości. Dawno temu postanowiłem, że nie będę takim frajerem jak mój brat, już nie. Dlatego nie rozumiem, do czego tak naprawdę jestem Jordan potrzebny, i to jeszcze po tylu latach. To, że wykorzystuje Nicka, który jest przynętą na mnie, łatwo odgadnąć, ale sprawa cuchnie na odległość. Nie podoba mi się to. Jednak co byłby ze mnie za facet, jeżelibym nie stawił czoła tej suce? Nie, Anton Tarasow likwiduje problemy, a zdaje się, że Jordan zaczyna nim właśnie być. 
Można? – W drzwiach staje Aleksiej. Ten zawsze wie, kiedy coś się szykuje.
Po co pytasz, skoro wchodzisz bez zaproszenia? – drwię. – To twój dom.
Oho, czyżby braciszek nie był dzisiaj w humorze? – Wskazuje butelkę w mojej dłoni. – Nie za wcześnie?
Cóż… – Upijam łyk. – Nie żeby coś, ale, kurwa, wybacz, nie cieszę się na spotkanie z Jordan. Ta mała bladź myśli chyba, że jest pierdoloną królową, wysyłając swoje pieprzone żądania. – Rzucam mu list, który zwinnie łapie i czyta.
Ona tak na poważnie?
A nie widać? Ślepy jesteś czy jak?
Nie prowokuj mnie, Anton, bo twoja dupa wyleci z hukiem z tego domu.
Wsadź te swoje groźby wiesz gdzie. Poza tym Chloe ci na to nie pozwoli.
Nie zasłaniaj się moją żoną, ona ci nie pomoże. A to – potrząsa kartką – cuchnie na kilometr – mamrocze. Nie jest głupi.
Taa. Nie jestem idiotą, ale ona chyba mnie za niego uważa – prycham. – Pożyczysz mi jednego z chłopaków, żeby przekazali jej wiadomość? Skoro chce się w to bawić, dostarczę jej rozrywki.
Nie rozumiem, dlaczego nie napisała do ciebie SMS-a czy czegoś takiego. Skoro wie, że mieszkasz u mnie, to na pewno ma twój numer telefonu. Jest dobra. Zrobiła niezły rekonesans.
Akurat tego też nie pojmuję.
Sasza się nada?
A co z Ivanem? – Marszczę brwi. – W końcu facet ma wygląd anioła, ale potrafi zabijać z zimną krwią.
Pilnuje mojej żony, robi za jej ochronę na zakupach. 
On naprawdę ją lubi, prawda? – Facet jest niezłym skurwielem, ale Chloe Tarasow traktuje jak rodzoną siostrę i dałby się za nią zabić. Właśnie taki ochroniarz jest najbardziej niebezpieczny.
Tak, i dba o nią. Wiem, że nigdy jej nie tknie, więc pozwalam im razem spędzać czas.
Czym mu zagroziłeś?
Niczym. Wiesz, co to lojalność, a jak jej nie ma, ktoś płaci życiem. Proste, Anton. Tego nas nauczono, a moi ludzie wiedzą, gdzie ich miejsce.
Akurat. W życiu byś nie dopuścił do niej żadnego faceta. Gadaj, czym ci zagroziła!
Domyśl się.
Wybucham śmiechem. Chloe to jedyna kobieta, która usadziła Aleksieja i owinęła go sobie wokół palca. A to, że jest inteligentna, jeszcze bardziej działa na jej korzyść.
Masz przesrane, bracie.
Co ty, kurwa, nie powiesz – odpowiada, ale po chwili zaczyna się śmiać. – Nie zamieniłbym jej na żadną inną. Ona jest dla mnie idealna.
Prawda. Ale nigdy bym nie przypuszczał, że się zakochasz, ożenisz i zrobisz dziecko jakiejś kobiecie. A tu proszę, Aleksiej Tarasow zaobrączkowany i niedługo zostanie ojcem. Jednak niemożliwe staje się możliwe.
Co mam ci powiedzieć? Znasz naszą historię. Łatwo nie było, ale się udało.
Nigdy nie ma łatwo – myślę o sobie – ale pewne rzeczy należą do przeszłości. – Okłamuję jego i również siebie, tak jest prościej. – Mam zamiar wybrać się do twojego lokalu na łowy.
Tylko nie sprowadzaj mi tutaj żadnej dziwki – ostrzega mnie. – Chloe urwie nam obu jaja, jeśli zastanie jakąś zdzirę w naszym domu. Nie mam ochoty tłumaczyć się z twojej głupoty, bracie, poza tym przyrodzenie będzie mi jeszcze potrzebne.
Oszczędź mi tej wiedzy. – Wstaję. – Nie czekajcie na mnie z kolacją, zapewne posilę się jakąś słodką cipką.
Baw się dobrze, stary.
Ty też, pantoflarzu.
Przysięgam, że pewnego dnia ci za to jebnę – rzuca Aleksiej ze śmiechem i zostawia mnie samego.
Mój brat mnie nie ocenia, bo jeszcze do niedawna był taki sam. Pieprzył dużo i często, na tym polu żaden nie ustępował drugiemu. Ale w pewnych sprawach jestem znacznie gorszy od niego. Potrafię zabić z zimną krwią, po czym wyruchać jakąś laskę pod ścianą baru i wrócić do siebie jak gdyby nigdy nic. I dzisiaj mam zamiar zrobić dokładnie to samo, no, może oprócz zabijania. Chociaż kto wie…?
Parkuję w bocznej uliczce na tyłach klubu brata, tuż obok należącego do niego samochodu, którym jeździ jego ochrona. Cicho zatrzaskuję drzwi od auta, chowam kluczki do kieszeni swoich czarnych jeansów i ruszam do tylnego wejścia. Znam kod, więc dostaję się bez problemu po coś, czego potrzebuję w tej chwili, czyli szybki seks bez zbędnych pytań.
Idę ciemnym korytarzem i wchodzę do lokalu, w którym dudni muzyka. Zatrzymuję się i skanuję salę. Jedne skąpo ubrane dziewczyny roznoszą drinki, inne tańczą na scenie, a klienci aż się ślinią na ich widok. Biedni frajerzy. Muszą zapłacić, żeby jakaś na nich spojrzała.
Podchodzę do barmana, który kiwa mi głową na powitanie, i siadam przy kontuarze, a po chwili ląduje przede mną drink, którego nie zamawiałem.
Wiem, co pan lubi, panie Tarasow.
Doprawdy?
Wódkę z lodem.
To lubi mój brat, Aleksiej – w tej chwili jego mina jest bezcenna – ale ja też preferuję to samo, więc zostaw.
Oczywiście.
Nie jesteśmy do siebie aż tak podobni, przynajmniej ja tak uważam. Chociaż na pierwszy rzut oka ludzie mają problem z odróżnieniem nas. Tak było w przypadku Chloe. Zafundowaliśmy jej wtedy niezły maraton. Teraz już wie, który jest który. Sprytna bestia.
Uderzam palcem o drewniany blat i powoli upijam łyk alkoholu. Dobra wódka. Każę barmanowi pokazać, co mi nalał, i uśmiecham się na widok rodzimego produktu. Rosyjski alkohol jest najlepszy. Ludzie tutaj nie wiedzą, co dobre. Piją piwo lub jakieś gówniane drinki, a ja wolę wódkę – czystą lub z domieszką czegoś.
Opróżniam do połowy szklankę, obracam się na stołku barowym i rozglądam za jakąś chętną. Długo nie muszę szukać, sama mnie znajduje. Kusa kiecka, zgrabne nogi w wysokich szpilkach i cycki prawie na wierzchu właśnie zmierzają w moim kierunku.
Idealna, tego potrzebuję.
Bez zbędnych pytań chwytam ją za dłoń i prowadzę na tyły klubu. Wziąłbym ją do biura Aleksieja, ale urwałby mi za to jaja, więc muszę zadowolić się tym, co jest.
Szybciej – jęczy brunetka, gdy posuwam ją w małej wnęce ciemnego korytarza.
Zamknij się – warczę jej do ucha. Lubię, gdy kobiety są cicho, nie znoszę ich jęków.
O Boże… – wciąż stęka.
Kurwa! – wyrywa mi się, kiedy dochodzę. Mojej jaja się kurczą i eksploduję ładunkiem. Wychodzę z niej, ściągam prezerwatywę i zostawiam dziwkę samą sobie. Zabawa się skończyła.
Gdzie ty idziesz? – Łapie mnie za ramię.
Nie twoja, kurwa, sprawa i zabieraj rękę – syczę.
Dupek.
A było tak miło.
Jeszcze raz mnie tak nazwiesz, to będę patrzył, jak całe stado facetów pieprzy cię jak tanią szmatę na oczach innych – ostrzegam ją, a ona się cofa. – Spierdalaj.
Jestem skurwielem, ale sama się prosiła. Nie jestem ani miły, ani grzeczny, zwłaszcza nie dla takich kobiet jak ona. A mój głos potrafi przestraszyć nie gorzej niż broń. Nie zaszczycam jej spojrzeniem i ruszam po kolejnego drinka oraz następną dziwkę na wieczór. 
Żyć, kurwa, nie umierać.

13 komentarzy:

  1. Czytałam druga część duzo lepsza od pierwszej ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Lasia foltanska5 maja 2020 13:46

    Muszę przeczytać ��

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się ciekawa historia do poczytania Dagmara Krajewska

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno ta książka znajdzie wielu czytelników.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mnie ta książka interesuje. Chyba w końcu się skuszę i zamówię.

    OdpowiedzUsuń
  6. Brzmi baaardzo intrygująco cała ta historia

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie do końca moje klimaty, ale może po przeczytaniu całej książki by mi się spodobała

    OdpowiedzUsuń
  8. Już od pierwszego rozdziału zaczyna bardzo wciągać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Brzmi ciekawie Ewelina tkacz

    OdpowiedzUsuń