Zapraszam na opinię o
książce pt.: „Matki i córki”, jaką otrzymałam od Wydawnictwa
Marginesy.
W książce poznamy nie
jedną, a aż cztery historie kobiet – prababci, babci, matki i
córki. Każda z nich przeżyła dużo, rozczarowała się wiele
razy, była silna, a trzy wychowywały samotnie córki.
Lilka jest najmłodszą z rodu, pragnie poznać własne korzenie, jednak jest to bardzo trudne. Praktycznie nie wie nic o życiu swojej prababci, babci i mamy, z którymi mieszka. Informacje, jakie posiada, są znikome, nie rozumie, dlaczego w domu nie ma śladu po żadnym mężczyźnie z rodziny, a kiedy o nich pyta zazwyczaj zostaje "zbywana". Chce poznać prawdę. Czy jej się uda? Czy będzie jej dane założyć pełną, szczęśliwą rodzinę,
Maria (prababcia) kiedyś była kimś ważnym, bogatym. Kawalerowie ustawiali się do niej w kolejce, marząc o choćby jednym tańcu na balu. Była szczęśliwa, wybrała na męża mężczyznę, który ją ubóstwiał, przynosił kwiaty, spełniał zachcianki. Szczęście nie trwało jednak długo. Jej mąż zostaje zesłany na Sybir, a ona podąża wraz z nim. Przecież tak powinna zachować się kochająca żona. Dość szybko zaczyna żałować decyzji, mężczyzna okazuje się zupełnie inny, niż się wydawało, a Syberia okazuje się koszmarem ciężkim do przeżycia.
Sabina kiedyś była wspaniałą, znaną skrzypaczką. Kiedy trafiła do Ravensbrück, skrzypce po części uratowały jej życie. Przeżywała tam koszmar jak każda więźniarka, lecz dzięki temu, że umiała pięknie grać, jedna z Kapo sobie ją upatrzyła. Była „chroniona”, dostawała od niej jedzenie. Jednak nawet taka ochrona nie ochroniła ją przed piekłem, jakie musiała znosić, jakie zostało w niej na zawsze.
Magdalena (mama) marzyła o szczęściu, miłości, mężczyźnie, z którym spędzi życie. Myślała, że znalazła swoją drugą połowę, nie widziała jego wad, jego wręcz paranoicznej chęci wyjazdu do Paryża. Chciała, aby stworzyli rodzinę, ona jednak okazała się mniej ważna od jego marzeń.
Nie jest to książką, którą czytamy z zachwytem, odkładamy na bok, a później zapominamy. Historie tych kobiet są pełne bólu, tragedii, chwytają za serce, skłaniają do przemyśleń, zostają z nami na długi czas.
Bohaterki są kobietami silnymi, umiejącymi dać sobie radę z przeciwnościami losu. Każda z nich, pomimo własnych tragedii, myślała o innych, nie tylko o sobie. Wszystkie pozostaną w mojej pamięci na długi czas.
Książkę czytałam trzy dni. Wymagała co jakiś czas odłożenia, przemyślenia przeczytanej treści i dopiero powrotu, aby poznać dalsze losy. Czyta się ją przyjemnie, choć do lekkich nie należy. Nie jednokrotnie wywołała u mnie świeczki w oczach, uczucie strachu, złości na niesprawiedliwy los. Historię czterech kobiet, które są pisane zamiennie, sprawiają, że czasem można się troszkę pogubić. Trzeba się mocno skupić podczas czytania i myśleć tylko o czytanej treści. Osobiście uważam, że warto było przeczytać książkę i z przyjemnością polecam.
Lilka jest najmłodszą z rodu, pragnie poznać własne korzenie, jednak jest to bardzo trudne. Praktycznie nie wie nic o życiu swojej prababci, babci i mamy, z którymi mieszka. Informacje, jakie posiada, są znikome, nie rozumie, dlaczego w domu nie ma śladu po żadnym mężczyźnie z rodziny, a kiedy o nich pyta zazwyczaj zostaje "zbywana". Chce poznać prawdę. Czy jej się uda? Czy będzie jej dane założyć pełną, szczęśliwą rodzinę,
Maria (prababcia) kiedyś była kimś ważnym, bogatym. Kawalerowie ustawiali się do niej w kolejce, marząc o choćby jednym tańcu na balu. Była szczęśliwa, wybrała na męża mężczyznę, który ją ubóstwiał, przynosił kwiaty, spełniał zachcianki. Szczęście nie trwało jednak długo. Jej mąż zostaje zesłany na Sybir, a ona podąża wraz z nim. Przecież tak powinna zachować się kochająca żona. Dość szybko zaczyna żałować decyzji, mężczyzna okazuje się zupełnie inny, niż się wydawało, a Syberia okazuje się koszmarem ciężkim do przeżycia.
Sabina kiedyś była wspaniałą, znaną skrzypaczką. Kiedy trafiła do Ravensbrück, skrzypce po części uratowały jej życie. Przeżywała tam koszmar jak każda więźniarka, lecz dzięki temu, że umiała pięknie grać, jedna z Kapo sobie ją upatrzyła. Była „chroniona”, dostawała od niej jedzenie. Jednak nawet taka ochrona nie ochroniła ją przed piekłem, jakie musiała znosić, jakie zostało w niej na zawsze.
Magdalena (mama) marzyła o szczęściu, miłości, mężczyźnie, z którym spędzi życie. Myślała, że znalazła swoją drugą połowę, nie widziała jego wad, jego wręcz paranoicznej chęci wyjazdu do Paryża. Chciała, aby stworzyli rodzinę, ona jednak okazała się mniej ważna od jego marzeń.
Nie jest to książką, którą czytamy z zachwytem, odkładamy na bok, a później zapominamy. Historie tych kobiet są pełne bólu, tragedii, chwytają za serce, skłaniają do przemyśleń, zostają z nami na długi czas.
Bohaterki są kobietami silnymi, umiejącymi dać sobie radę z przeciwnościami losu. Każda z nich, pomimo własnych tragedii, myślała o innych, nie tylko o sobie. Wszystkie pozostaną w mojej pamięci na długi czas.
Książkę czytałam trzy dni. Wymagała co jakiś czas odłożenia, przemyślenia przeczytanej treści i dopiero powrotu, aby poznać dalsze losy. Czyta się ją przyjemnie, choć do lekkich nie należy. Nie jednokrotnie wywołała u mnie świeczki w oczach, uczucie strachu, złości na niesprawiedliwy los. Historię czterech kobiet, które są pisane zamiennie, sprawiają, że czasem można się troszkę pogubić. Trzeba się mocno skupić podczas czytania i myśleć tylko o czytanej treści. Osobiście uważam, że warto było przeczytać książkę i z przyjemnością polecam.
Moja
ocena 8\10
Serdecznie zapraszam na
stronę Wydawnictwo Marginesy oraz na FB.
To zdecydowanie książka która zapadła mi w pamięć . Losy czterech kobiet, czterech pokoleń pełne są bólu , różnych tragedii, zawirowań losu. Jednak dla mnie to książka od której nie mogłam się oderwać, z każda stroną czułam coraz większa sympatię do bohaterek i chciałam jak najszybciej poznać ich dalsze losy. Polecam bo warto po nią sięgnąć
OdpowiedzUsuńZ opisu widac że warto przeczytać ...
OdpowiedzUsuńNie w moim guście ale chętnie.bym poznała losy bohaterek Dagmara Krajewska
OdpowiedzUsuńLubie czytac ksiazki pisane przwz zycie musze zapusac i zdobyc ja
OdpowiedzUsuńCiekawa historia
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że bardzo wciągająca historia ❣
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze że jestem mega zaciekawiona Lubie czytać takie książki chodź jak Pani napisała do lekkich nie należy nie raz przy takich wylałam morze łez bo jestem osobą która szybko się wzrusza na czyjeś nieszczęście czy też szczęście.. Oj lista rośnie jeszcze troszkę a mąż na książki nie zarobi.. Hahha
OdpowiedzUsuńLubię takie chwytające za serce książki i pewnie z łezka na oku bym ją czytała
OdpowiedzUsuńMatki i córki,recenzja bardzo głęboka,musi być bardzo wzruszająca.
OdpowiedzUsuńBardzo wzruszająca historia, warto przeczytać.
OdpowiedzUsuńksiążkę na pewno panie chętnie przeczytają
OdpowiedzUsuńKsiążka "Matki i córki" to zdecydowanie mocna książka,o kobiecości,jej sile i trudach.Jestem zaintrygowana na jej przeczytanie :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem po lekturze książki Matki i córki jestem pod wrazeniem a,a jednocześnie ciekawi mnie wątek Mari Lewandowskiej kim była dla Pauliny?
OdpowiedzUsuń. Może tutaj ktoś mi odpowie na moje pytanie?
niestety już nie pamiętam tak dokładnie książki, chyba za dużo czytam :(
Usuń