Każda
kobieta (i w sumie mężczyźni pewnie też) pomięta okres
dorastania, kiedy każda „niedoskonałość” na ciele była
największym problemem świata. Czasami się zastanawiam, co jest
gorsze – bycie nastolatką czy bycie rodzicem nastolatki. Osobiście
nie znalazłam odpowiedzi na to pytanie, ale znalazłam sposób na
część nastoletnich problemów, a mianowicie blizny.
Każdy nastolatek był kiedyś dzieckiem, mniej lub bardziej ruchliwym. Część przechodziła ospę, która często pozostawia blizny. W okresie dorastania pojawia się koszmar większości nastolatków – TRĄDZIK, on też lubi zostawiać po sobie znak. Amelka zaliczyła nie jedne, czasem i dość poważny upadek, ospę, a trądzik pojawił się dość wcześnie. Blizn ma dość sporo i wcale nie uważa, że to powód do dumy (w przeciwieństwie do Ksawerego :) ). Przyznam szczerze, że nie używałam wcześniej nic na blizny (nie licząc jednej po poparzeniu na której, stosowane były specjalne maści) i bardzo byłam ciekawa, jaki krem przyniesie efekt. Większość z blizn była sprzed lat. Poradził sobie według nas rewelacyjnie.
Krem ma lekką konsystencję, jego aplikacja jest łatwa i przyjemna. Dość szybko się wchłania, nie pozostawiając na skórze żadnej nieprzyjemnej warstwy.
Zapach nie zachwyca, ale też nie jest bardzo przeszkadzający. Po chwili znika całkowicie.
Wydajność dość duża. Czasami mam wrażenie, że kremu wcale nie ubywa, używa się punktowo, w bardzo małych ilościach.
Opakowanie to plastikowy słoiczek z dość dużym otworem. Takie rozwiązanie sprawia, że nie ma problemu z wydobyciem go do samego końca. Po odkręceniu znajdziemy sreberko dające nam gwarancję, że nikt przed nami go nie dotykał.
Krem jest bardzo delikatny dla skóry. Nie powoduje podrażnień, wysypek czy innych nieprzyjemnych reakcji alergicznych.
Testowany na trzech różnych bliznach, które powstały w różnym czasie i z różnego powodu. Pierwsza jest na nodze, średniej wielkości, ale dość widoczna, czerwona. Szczerze powiedziawszy, żadna z nas nie pamięta jak powstała. Po miesiącu regularnego stosowania stała się blada, zdecydowanie mniej widoczna. Kolejna była po ospie (którą Amelka miała jeszcze w przedszkolu, czyli jakieś 6-7 lat temu), na środku czoła. Nie za widoczna, nie za duża, ale zdecydowanie przeszkadzająca mojemu dziecku. Po mniej więcej trzech tygodniach regularnego używania kremu znikła praktycznie w 99%. Trzeba się dokładnie przyjrzeć z dość bliska, aby ją zobaczyć. Ostatnia była dość „świeża”, efekt rozdrapanego trądziku. Nieduża, intensywnie czerwona i nadal powodująca swędzenie, choć nie powinna już od jakiegoś czasu. Wystarczyło dwa tygodnie regularnego używania, aby znikła całkowicie (mimo chęci nie jesteśmy w stanie nawet dokładnie określić miejsca, w którym była, gdzieś na policzku, ale gdzie dokładnie na szczęście już nie wiadomo). Trzy różne blizny, trzy różne efekty. Moim zdaniem od tego, jak „stara” jest blizna, zależy efekt, jaki uzyskamy.
U nas egzamin zdał na 6+. Testuję go jeszcze na jednej bliźnie, po cesarskim cieciu, ale zbyt krótko, aby wydać znaczące efekty, na razie, po dwóch tygodniach blizna stała się jaśniejsza i mniej „drażliwa” podczas dotyku (miałam dwie cc w tym samym miejscu więc blizna jest gruba i szeroka). Krem zdecydowanie polecamy.
Każdy nastolatek był kiedyś dzieckiem, mniej lub bardziej ruchliwym. Część przechodziła ospę, która często pozostawia blizny. W okresie dorastania pojawia się koszmar większości nastolatków – TRĄDZIK, on też lubi zostawiać po sobie znak. Amelka zaliczyła nie jedne, czasem i dość poważny upadek, ospę, a trądzik pojawił się dość wcześnie. Blizn ma dość sporo i wcale nie uważa, że to powód do dumy (w przeciwieństwie do Ksawerego :) ). Przyznam szczerze, że nie używałam wcześniej nic na blizny (nie licząc jednej po poparzeniu na której, stosowane były specjalne maści) i bardzo byłam ciekawa, jaki krem przyniesie efekt. Większość z blizn była sprzed lat. Poradził sobie według nas rewelacyjnie.
Krem ma lekką konsystencję, jego aplikacja jest łatwa i przyjemna. Dość szybko się wchłania, nie pozostawiając na skórze żadnej nieprzyjemnej warstwy.
Zapach nie zachwyca, ale też nie jest bardzo przeszkadzający. Po chwili znika całkowicie.
Wydajność dość duża. Czasami mam wrażenie, że kremu wcale nie ubywa, używa się punktowo, w bardzo małych ilościach.
Opakowanie to plastikowy słoiczek z dość dużym otworem. Takie rozwiązanie sprawia, że nie ma problemu z wydobyciem go do samego końca. Po odkręceniu znajdziemy sreberko dające nam gwarancję, że nikt przed nami go nie dotykał.
Krem jest bardzo delikatny dla skóry. Nie powoduje podrażnień, wysypek czy innych nieprzyjemnych reakcji alergicznych.
Testowany na trzech różnych bliznach, które powstały w różnym czasie i z różnego powodu. Pierwsza jest na nodze, średniej wielkości, ale dość widoczna, czerwona. Szczerze powiedziawszy, żadna z nas nie pamięta jak powstała. Po miesiącu regularnego stosowania stała się blada, zdecydowanie mniej widoczna. Kolejna była po ospie (którą Amelka miała jeszcze w przedszkolu, czyli jakieś 6-7 lat temu), na środku czoła. Nie za widoczna, nie za duża, ale zdecydowanie przeszkadzająca mojemu dziecku. Po mniej więcej trzech tygodniach regularnego używania kremu znikła praktycznie w 99%. Trzeba się dokładnie przyjrzeć z dość bliska, aby ją zobaczyć. Ostatnia była dość „świeża”, efekt rozdrapanego trądziku. Nieduża, intensywnie czerwona i nadal powodująca swędzenie, choć nie powinna już od jakiegoś czasu. Wystarczyło dwa tygodnie regularnego używania, aby znikła całkowicie (mimo chęci nie jesteśmy w stanie nawet dokładnie określić miejsca, w którym była, gdzieś na policzku, ale gdzie dokładnie na szczęście już nie wiadomo). Trzy różne blizny, trzy różne efekty. Moim zdaniem od tego, jak „stara” jest blizna, zależy efekt, jaki uzyskamy.
U nas egzamin zdał na 6+. Testuję go jeszcze na jednej bliźnie, po cesarskim cieciu, ale zbyt krótko, aby wydać znaczące efekty, na razie, po dwóch tygodniach blizna stała się jaśniejsza i mniej „drażliwa” podczas dotyku (miałam dwie cc w tym samym miejscu więc blizna jest gruba i szeroka). Krem zdecydowanie polecamy.
Zalety:
- Skuteczny.
- Wydajny.
- Łatwa aplikacja.
- Szybko się wchłania.
- Wygodne opakowanie.
- Nie uczula, nie podrażnia.
Wady:
BRAK
Moja
ocena – 10\10
Serdecznie
zapraszam na stronę Solange Laboratories oraz na FB.
Krem
na blizny znajdziecie TU.
Ciekawy krem na blizny, który likwiduje i zmniejsza widoczność dla dzieci i dorosłych jak dla mnie to przydatny produkt w domu
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy krem co prawda ja mam dwie blizny które moga przeszkadzać (osobiście nie mam z tym probemu że je widaćani żer są) i kilka dokuczliwych ale nei widoczynych pod ubraniem ale na te akurat dokuczliwe chetnie bym wypróbowała
OdpowiedzUsuńb ardzo ciekawy produkt, faktycznie z tymi niedoskonałościami każdy z nas poszukuje swojego złotego środka
OdpowiedzUsuńCjekawe czy poradzira by sibie z wiekowa. Blizna ktira mam od dziecka
OdpowiedzUsuńSuper recenzja...zachęca by sięgnąć po ten krem....
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć o tym kremie i poznać sprawdzoną opinię.Corka też ma ślad po ospie dokładnie na środku czoła, więc ciekawa jestem jak by się u niej sprawdził, a i ja z chęcią bym go na sobie przetestowala
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym wypróbowala
OdpowiedzUsuńna blizny taki krem musi byc świetny, recenzja okazała się trafiona
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej firmie, brzmi bardzo ciekawie i zachęcająco
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja,z zaciekawieniem i sama wyprobowalabym go.
OdpowiedzUsuńNajbardziej interesuje mnie jak się sprawdzi po cesarskim cięciu,koniecznie Aniu daj mi znać.Ten krem na pewno przyda się w moim domu,lepiej zadziałać od razu i mieć go przy sobie :)
OdpowiedzUsuńTaki kremik na blizny to i w moim domku chętnie by zagościł. Mam dwóch synów , a wiadomo jak to chłopcy....na bliznę po cesarzach tez bym chętnie użyła
OdpowiedzUsuńKrem na blizny super sprawa jak jest skuteczny.
OdpowiedzUsuńKrem na blizny to świetne rozwiązanie dla dorosłych jak i dla dzieci.
OdpowiedzUsuńkrem warto mieć pod ręką dla całej rodziny
OdpowiedzUsuń