Zapraszam na recenzję książki pt.: „Ocean straconych nadziei”, którą otrzymałam od Wydawnictwa Jaguar (współpraca reklamowa baterowa).
Caleb Raeken mieszka w
Folly Beach. Jest synem mordercy, chłopakiem, z którym lepiej nie
zadzierać. Ludzie nie mają o nim dobrego zdania, a on nie zamierza
robić nic, aby to zmienić.
Cassie Harrington kocha surfowanie,
nie wyobraża sobie życia bez niego. Pewnego dnia wchodzi do sklepu,
chowając deskę w swojej tajnej skrytce. Była pewna, że tylko ona
o niej wie, no cóż, pomyliła się. Ktoś podmienia jej deskę, a
na jej miejscu jest inna. Po narysowanych obrazkach wie, do kogo musi
się udać, aby odzyskać swoją zgubę. Niestety okazuje się, że
je własność ma Caleb, chłopak, którego lepiej unikać, tym
bardziej że to jej dziadek wtrącił jego ojca do więzienia. Jednak
ona zrobi wszystko, aby ją odzyskać.
Miała odzyskać co jej i
nigdy więcej nie mieć z nim kontaktu. Jednak prawda okaże się
inna, a oni zostaną wplątani w pewną grę. Jaką? Jak potoczy się
ich znajomość? Jaki naprawdę jest chłopak? Co ich
połączy?
Historia, jaką znalazłam w książce, mnie się
podobała. Znalazłam w niej bardzo dużo, była początkowa niechęć,
zagadka do rozwiązania, miłość. Autorka niejednokrotnie mnie
zaskoczyła, z przyjemnością śledziłam losy bohaterów, a także
odkrywałam wraz z nimi tajemnice.
Akcja sprawnie poprowadzona, z
ciekawymi zwrotami. Książkę czytało się szybko, a podczas
czytania towarzyszyły mi różne emocje. Nie należy ona do
ciężkich, ma ponad 430 stron, a wciągnęła mnie na tyle, że
przeczytałam ją w dwa wieczory.
Bohaterowie zdecydowanie
ciekawi, naprawdę dobrze wykreowani.
Cassie polubiłam
praktycznie od razu. Jeśli chodzi o Caleba, potrzebowałam na to
czasu, a to dlatego, że na początku jego zachowanie było
zdecydowanie negatywne. Podobała mi się też relacja między
bohaterami, która znacząco się zmieniała z każdą przeczytaną
stroną.
„Ocean straconych nadziei” to ciekawa, wciągająca
książka, którą z przyjemnością polecam.
Moja ocena – 9\10
Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo Jaguar oraz na FB
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz