Zapraszam na recenzję książki pt.: „I killed Zoe Spanos”, którą otrzymałam od Wydawnictwa HarperCollins Polska (współpraca reklamowa baterowa).
Herron Mills to niewielkie miasteczko, do którego
udaje się Anna. Ma tu pracować jako Au Pair, jednak wtedy jeszcze
nie wie, jak wiele się stanie. Dość szybko dowiaduje się, że
kilka miesięcy wcześniej zniknęła Zoe Spanos. Niby nic dziwnego,
przecież codziennie znikają ludzie, jednak ona jest bardzo podobna
do tej dziewczyny. Zwykły zbieg okoliczności? Chyba jednak nie,
Anna najprawdopodobniej wie więcej, niż powinna. Jaka okaże się
prawda? Co takiego się stało? Jakie tajemnice wyjdą na jaw?
Wiem,
że zarys historii jest bardzo skromny, ale naprawdę nie mogę wam
zdradzić więcej. Każde zdarzenie po prostu trzeba odkryć samemu,
aby nie stracić przyjemności z czytania książki, a uwierzcie, że
warto. Historia była świetna, mroczna, pełna tajemnic i sekretów.
Mnie bardzo wciągnęła i to praktycznie od pierwszych stron i nie
mogłam się od niej oderwać aż do samego końca.
Akcja według
mnie szybsza, z ciekawymi zwrotami. Wielokrotnie byłam zaskoczona
tym, co się działo (w pozytywny sposób). Książkę czytało się
szybko, a podczas czytania towarzyszyło mi wiele
emocji.
Zdecydowanie zaletą według mnie jest to, że książkę
czytamy w dwóch perspektywach czasowych. To pozwala nam wiele
zrozumieć, lepiej poznać całą historię.
Bohaterowie
ciekawi, dobrze wykreowani. Tacy, których losy śledzi się z
przyjemnością, a jednocześnie tacy, co wywołują w czytelniku
emocje. Niestety nic więcej nie mogę Wam o nich powiedzieć, jednak
moim zdaniem warto ich poznać bliżej.
„I killed Zoe
Spanos” to według mnie świetna książka, po którą zdecydowanie
warto przeczytać. Z przyjemnością polecam.
Moja ocena – 9\10
Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo HarperCollins Polska oraz na FB
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz