Zapraszam na recenzję książki pt.: „Londyńskie zasady”, którą otrzymałam od Wydawnictwa Insignis.
Przed
Whelan nowe zadanie, ma zacząć chronić premiera. Można by
pomyśleć, że dla niego to nic wielkiego, niestety tak nie jest.
Polityk ma swoje za uszami i to nie jedyny problem. Musi również
poradzić sobie, z tym że sam staje w ogniu krytyki i to z wielu
stron. Niektórzy pragną jego porażki, przyglądają mu się,
czekając, na jakiś błąd, chociażby ten najmniejszy. Czy go
popełni? Czy ochroni premiera? Czy poradzi sobie z krytyką, z jaką
musi się zmierzyć?
W tym samym czasie członkowie Slough House
mierzą się z własnymi problemami. Pada podejrzenie, że nowy
kolega jest nie tylko niebezpieczny, ale wręcz psychopatyczny, jest
problem z decyzjami, uzależnieniami i wiele więcej. Na dodatek w
kraju zaczyna się dziać coś bardzo złego. Co takiego?
Chociaż
przeważnie sięgam po zupełnie inne książki, czasem lubię
zmianę, przeczytanie czegoś zupełnie innego. To właśnie powód,
dla którego zdecydowałam się sięgnąć po książkę pt.:
„Londyńskie zasady”. Jakie mam wrażenia? Może nie jestem
zachwycona, jednak historia, jaką w niej znalazłam, podobała mi
się. Przeczytałam ją na trzy razy, a podczas czytania towarzyszyły
mi emocje. Akcja dość sprawnie poprowadzona, z momentami, które
potrafiły zaskoczyć.
Bohaterowie dość ciekawi, dobrze
wykreowani. Niestety nie mogę nic o nich powiedzieć, jednocześnie
nie zdradzając zbyt wiele z fabuły. Moim zdaniem warto ich poznać
bliżej.
„Londyńskie zasady” to książka, z którą
spędziłam miło czas. Mnie się podobała na tyle, żeby bez obaw
ją polecać.
Moja ocena – 7\10
Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo Insignis oraz na FB
Ciekawa ania
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawa książka ewelina
OdpowiedzUsuńkolejna ciekawa pozycja książkowa godna polecenia 🙂
OdpowiedzUsuń