Zapraszam na recenzję książki pt.: „Barbarzyńca”, którą otrzymałam od Wydawnictwa Akurat.
Lothar
jest Sasem, przywódcom bandy, która sieje strach. Napadają,
grabią, zabijają, a później spalają całe wioski. Jednak
nadchodzi moment, kiedy mężczyzna zaczyna mieć dość tułaczego
życie i pragnie osiąść w jednym miejscu, wziąć sobie kobietę
na stałe, założyć rodzinę. W tym celu zamierza udać się do
Ryton, gdzie panią na zamku jest lady Elena. Najpierw jednak wysłał
tam swojego zastępcę, który miał tylko obserwować. Jednak on
miał swoje plany i wcale nie zamierzał go posłuchać.
Kobieta
po śmierci ojca i brata zostaje panią na zamku. Radzi sobie dobrze,
ma pod sobą dobrze wyszkolonych ludzi, którzy przysięgli jej
wierność. Niestety, kiedy napadają na nich, jej armia nie daje
rady, zostają pokonani, a ona zhańbiona. Kobieta jest przerażona,
wie, że nic dobrego jej już nie czeka, tym bardziej, kiedy dociera
na zamek Lothar i oznajmia, że teraz on tu jest panem, a ona jest
jego. Co zrobi Lothar, kiedy dowie się, że kobieta, która ma być
jego, została zhańbiona przez jego zastępcę? Jak zachowa się w
stosunku do kobiety? Jak potoczą się losy Eleny oraz jej
podwładnych?
Już nie raz pisałam, że Anna Wolf jest jedną
z moich ulubionych autorek i po jej pozycję sięgam w ciemno,
jednocześnie mając niemałe wymagania. Czy tym razem również je
spełniła? Zdecydowanie tak. Romans historyczny, jaki znalazłam w
książce, podobał mi się. Z przyjemnością weszłam do świata
Lothara i Eleny, zupełnie innego niż ten dobrze mi znany. Podczas
czytania dobrze się bawiłam, a książka wciągnęła mnie tak
bardzo, że nie mogłam się oderwać, aż nie poznałam jej
zakończenia.
Bohaterowie ciekawi, według mnie dobrze
wykreowani.
Elena jest panią na zamku, kobietą odważną,
dzielną, a jednocześnie bojącą się mężczyzn pokroju Lothara i
jego podwładnych. No cóż, nic dziwnego, w końcu oni nie należą
do łagodnych i miłych. Osobiście ją polubiłam i mocno jej
kibicowałam, aby wszystko ułożyło się dobrze.
Lothar jest
mężczyzną brutalnym, bezwzględnym, budzącym strach. Jednocześnie
potrafi szanować kobiety (na tyle na, ile szanuje się je w tamtych
czasach). To bohater, którego zachowanie nie zawsze mi się
podobało, jednak nie wyobrażam sobie, aby był ktoś inny w tej
historii.
„Barbarzyńca” to książka, która zdecydowanie
mi się podobała i uważam, że warto ją przeczytać. To
niebanalny, ciekawy romans historyczny, który wywołuje emocje
podczas czytania.
Moja ocena – 9\10
Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo Muza, gdzie znajdziecie również książki Wydawnictwa Akurat oraz na FB Grzeszne książki
super
OdpowiedzUsuńSuper ewelina
OdpowiedzUsuńCiekawa Ania
OdpowiedzUsuń