Zapraszam na recenzję książki pt.: „Południowe sztormy”, którą otrzymałam od Wydawnictwa NieZwykłego.
Kennedy po traumatycznych
przeżyciach nie potrafi sobie poradzić. Mąż, który powinien być
dla niej wsparciem, nie tylko nim nie jest, ale ciągle ją upomina,
że minęło już tyle czasu, że powinna się pozbierać. Ona jednak
nie potrafi, nadal wybucha płaczem w najmniej odpowiednich momentach
(oczywiście według niego), ma napady paniki, z którymi sobie nie
radzi. Kiedy podczas bardzo ważnej dla niego kolacji, Kennedy
zaczyna płakać, on ma dość. Po powrocie do domu i wygarnięciu co
o tym wszystkim myśli, każe jej się po prostu wyprowadzić.
Kobieta
udaje się do siostry, która nie tylko przyjmuje ją z otwartymi
rękami, ale również ma pewien pomysł. Kennedy otrzymuje domek w
małej miejscowości i możliwość na nowy początek. Wtedy jeszcze
nie wie, jak wiele to miejsce zmieni w jej życiu, że spotka tam
przyjaciela z dziecięcych lat. Kogo? Czy odnowią znajomość sprzed
lat? Czy Kennedy uda się zacząć wszystko od nowa? Czy poradzi
sobie z ogromną stratą, z tym, co przeżyła?
Książka
zdecydowanie mi się podobała. Wciągnęła mnie praktycznie od
pierwszych stron i nie pozwoliła się od siebie oderwać aż do
samego końca. Podczas czytania towarzyszyło mi wiele emocji,
wszystko przeżywałam razem z bohaterami. Akcja dość sprawnie
poprowadzona, ze zwrotami, które potrafiły mnie zaskoczyć.
Główną
bohaterką jest Kennedy, kobieta po przejściach i to niemałych. To,
co się stało, załamało ją i się nie dziwię, sama podejrzewam,
że bym się nie podniosła po czymś takim. Z jednej strony jest
zamknięta, wycofana, z drugie próbuje, stara się walczyć z
przeszłością, pogodzić się ze stratą. Bardzo ją polubiłam i
mocno jej kibicowałam, aby wszystko w jej życiu się
ułożyło.
„Południowe sztormy” to książka, która
mnie bardzo się podobała i z wielką przyjemnością polecam.
Moja ocena – 9\10
Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo NieZwykłe oraz na FB
Ciekawa
OdpowiedzUsuńCiekawa ewelina
OdpowiedzUsuń