Zapraszam na recenzję książki pt.: „Anne z Zielonych Szczytów”, którą otrzymałam od Wydawnictwa Marginesy.
„Ania
z Zielonego Wzgórza” - tego tytułu większość doskonale zna.
Tylko co ona ma wspólnego z „Anne z Zielonych Szczytów”? Bardzo
wiele, a nawet więcej. Jest to ta sama historia jednak tym razem
mamy tłumaczenie bez „spolszczania” imion itp. i właśnie
dlatego nie jest znana nam Ania, tylko Anne.
O czym opowiada
książka? To historia ośmioletnie dziewczynki, która opuszcza dom
dziecka i trafia do wymarzonej rodziny. Tylko że Marilla Cuthbert i
jej brat Matthew zamierzali adoptować chłopca, żeby im mógł
pomagać. Jednak Anne zdobywa serce Mattehewa i jednak pozostaje w
ich domu.
Główna bohaterka jest dziewczynką uroczą,
gadatliwą, ciągle wpadającą w tarapaty. Jej po prostu nie da się
nie lubić.
„Anne z Zielonych Szczytów” to pozycja dla
nastolatków, a także osób mających dużo więcej lat. Doskonale
pamiętam tę historię z własnego dzieciństwa i z przyjemnością
poznałam ją w nowym tłumaczeniu. Mnie zdecydowanie przypadła do
gustu i z przyjemnością polecam.
Moja ocena - 9\10
Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo Marginesy oraz na FB
super
OdpowiedzUsuńFajna ewelina tkacz
OdpowiedzUsuń