Zapraszam na recenzję książki pt.: „Amo”, którą otrzymałam od Wydawnictwa NieZwykłego.
Dzień, w którym Klara została światkiem morderstwa własnych rodziców, wiele zmienił nie tylko w jej życiu, ale także w niej. Tego dnia miała zginąć i ona, stało się inaczej, jednak morderca obiecał, że po nią wróci. Dziewczyna tak do końca nikomu nie zdradziła, co się wtedy stało. Znalazła schronienie w domu wujka i cioci.
Minęły dwa lata, a Klara zamierza w końcu zacząć życie od nowa, wyprowadzić się na swoje, usamodzielnić się. Niestety życie po raz kolejny sobie z niej kpi, a plany zostają w strefie marzeń. Młoda kobieta jest w ogromnym niebezpieczeństwie, gra się rozpoczęła, a cel jest oczywisty. Klara nie ma nic do gadania, musi zamieszkać z Amo, mężczyzną, który kiedyś był bardzo dla niej ważnym przyjacielem, był jak brat, jednak pewne zdarzenia sprawiły, że wszystko się rozsypało. Jednak to najlepsze dla jej bezpieczeństwa, tylko tak Amo będzie mógł ją ochronić. Nie bierze tylko pod uwagę, że ona nie zamierza być grzeczna i się dostosować, a wręcz przeciwnie. Czy mężczyzna ją ochroni? Co takiego się stało, że przestali być ze sobą blisko? Jak potoczy się sprawa morderstwa rodziców Klary? Co połączy Klarę i Amo?
Książka jest debiutem autorki i moim zdaniem dość udanym, jednak nieidealnym. Fabuła mnie się podobała. Autorka sprawnie poprowadziła akcję, niejednokrotnie mnie zaskakując. To historia wywołująca emocje podczas czytania. Pełna gorących, namiętnych scen, a jednocześnie strachu, tajemnic, bólu.
Niestety znalazłam jeden na tyle dla mnie znaczący minus, że nie mogę o nim nie wspomnieć. Pisana jest z perspektywy zarówno Klary, jak i Amo, ogólnie lubię takie rozwiązania, uważam, że wiele wnoszą. Jednak tym razem miałam z tym problem, a to dlatego, że sceny się powtarzały i czytaliśmy o tym samym oczami Klary i Amo. Przez to książka mi się troszkę dłużyła, a przeczytanie tych ponad 400 stron trochę zajęło. Według mnie jest to jednak jeden większy minus i da się go „przeżyć”.
Główną bohaterką jest Klara. To młoda kobieta, która mocno przeżyła morderstwo rodziców, a o tym, co widziała, nie potrafi zapomnieć. Ma ogromną traumę, z jednej strony czuje lęk, z drugiej działa impulsywnie. Jest zamknięta w sobie, często wycofana, wręcz zagubiona, a jednocześnie potrafi pokazać pazurki. To bohaterka, którą musiałam dobrze poznać, aby zrozumieć i polubić.
Muszę jeszcze wspomnieć o Amo, mężczyźnie o niejednej twarzy. Z jednej strony władczy, nieznoszący sprzeciwu, z drugiej opiekuńczy.
„Amo” to według mnie całkiem udany debiut pani Natalii Haus. Osobiście z niecierpliwością czekam na kolejny tom, po cichu licząc, że będzie jeszcze lepszy niż ten.
Moja ocena - 7\10
Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo NieZwykłe oraz na FB
Ciekawa
OdpowiedzUsuńSuper ewelina tkacz
OdpowiedzUsuń