Zapraszam na recenzję książki pt.: „Szkoła uczuć”, jaką otrzymałam od Wydawnictwa Novae Res.
Zola
ma trzydzieści osiem lat, kochających ją rodziców, jedną
przyjaciółkę i kota. Kiedyś była żoną, małżeństwo im nie
wyszło. Później spotykała się z pewnym mężczyzną, który
złamał jej serce, który okazał się oszustem matrymonialnym. To
ją załamało, przez pół roku nie mogła pokonać depresji, jednak
dzięki wsparciu w szczególności mamy, udało jej się. Teraz można
by pomyśleć, że ułożyła sobie życie, jednak nadal uczęszcza
do psychologa. To właśnie na jednym z tych spotkań dostaje
propozycję wzięcia udziału w sześciotygodniowym wyjeździe, na
którym będzie uczyć się odblokowywać emocje. Ma dostać partnera
zastępczego, idealnie do niej dopasowanego, który pomoże pokonać
lęki, otworzyć się i chociaż nie do końca jest przekonana do
tego wszystkiego, postanawia jechać. Co zastanie na miejscu? Kogo
tam pozna? Jaki okaże się jej partner? Czy pokona swoje lęki? Czy
odnajdzie, tam to, czego szuka?
Powiem tak historia z bardzo
dużym potencjałem, jednak ja mam do niej mieszane uczucia. Na
początku książki (i nie chodzi mi o parę stron tylko o ponad 100)
jest praktycznie całkowity bark dialogów. Mnie to przeszkadzało i
sprawiało, że czytanie mi się dłużyło, a historia nie wciągnęła
na tyle, aby nie móc się od niej oderwać. Później jest lepiej,
pojawiają się dialogi, a sama historia zaczyna nabierać trochę
tępa.
Jeśli chodzi o główną bohaterką jest nią Zola –
kobieta przed czterdziestka, która była dwa razy w związku i tak
się zraziła, że nie potrafi się otworzyć na kolejny. To kobieta,
która wie, że ma problem i nie wstydzi się chodzić do psychologa
(chociaż pierwsze wizyty były prezentem od mamy). Osobiście nawet
ją polubiłam.
„Szkoła uczuć” to książka, która
według mnie wady i zalety. Tym razem ani nie polecam, ani nie
odradzam, oceniam ją jaką średnią.
Moja ocena – 5\10
Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo Novae Res oraz na FB
Ciekawa
OdpowiedzUsuń