Zapraszam na recenzję książki pt.: „Kochanek bez twarzy”, którą otrzymałam od autorki Anny Koliber.
Anima jest znana i przez
wiele osób uwielbiana, jest modelką i prowadzi profil na
Instagramie. Od kiedy skończyła, 13 lat jej życiem kieruje
agentka, kobieta, dla której nie liczy się jej dobro, ale to ile na
niej zarobi. Kiedy Valentina każe jej iść do klubu Olimp, młoda
dziewczyna wcale nie ma na to ochoty, jednak się tam udaje. Dość
szybko się okazuje, że to wcale nie była dobra decyzja, a
mężczyzna, z którym tam się spotkała miał wobec niej nieciekawe
plany. Na szczęście właścicielka klubu trzyma rękę na pulsie i
ją ratuje, a później wywozi do swojego domku w lesie. Tylko ona o
tym nie wie, a kiedy się budzi, jest pewna, że została
porwana.
Eros jest tancerzem i choreografem, dość znanym i
lubianym. Kiedyś miał szansę na wielką karierę i był w
szczęśliwym związku, jednak wypadek na motorze zmienił wszystko.
Nie tylko jego kariera stanęła pod ogromnym znakiem zapytania, ale
również zostawiła go dziewczyna, wyjeżdżając robić karierę z
kimś innym. To jednak przeszłość, o której stara się nie
myśleć.
Mężczyzna poproszony przez siostrę jedzie, do jej
domku w celu wytłumaczenia Animie co się stało oraz wypuszczenia
jej. Dzieje się jednak zupełnie inaczej. Nie tylko dziewczyna
pozostaje w domku, ale również dość szybko zaczyna, ich łączyć
coś, co wcale nie powinno. Tym bardziej że ona nie wie, kim jest,
nie wie, jak wygląda. Czy to, co się zaczęło, w leśnym domku ma
szansę przetrwać w życiu realnym? Jak odbije, się na Animie od
cieńcie od świata? Dlaczego właścicielka Olimpu postanowiła ją
uratować?
Zacznę od tego, że zdecydowanie spodobał mi się
pomysł mitu ze współczesnością. Sprawił, że książka była
zupełnie inna niż większość, które przeczytałam.
Początkowo
akcja jest dość wolna, spokojna, monotonna, aby, w pewnym momencie
mocno przyspieszyć zaskakując czytelnika. To historia o wielu
twarzach, o wielu bohaterach, a wszystko dość dobrze łączy się w
całość. Czytamy ją z perspektywy kilku bohaterów, co wiele
wnosi, wiele pozwala zrozumieć. To historia o miłości, ale również
o błędach rodziców, za które cierpią dzieci, o braku wiary w
siebie, o których zmianach nikt się nie spodziewał. Mnie się
podobała i może nie byłam bardzo zaskoczona podczas czytania,
jednak towarzyszyło mi wiele emocji.
Bohaterowie dość
ciekawi. Tym razem nie napiszę wam, o których wszystkich oczami
czytamy książkę, ponieważ musiałabym zbyt wiele zdradzić z
historii. Powiem tylko tyle, że każdy na swój sposób był ciekawy
i każdy się w znaczący sposób zmienił.
„Kochanek bez
twarzy” to według mnie ciekawa pozycja na jesienne wieczory. Ze
swojej strony polecam.
Moja ocena – 8\10
Serdecznie zapraszam na stronę autorki Anna Koliber
Brzmi ciekawie
OdpowiedzUsuńCiekawa książka
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zaintrygoawa książką,wpisuję już ją na listę do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńpo tej opinii panie na pewno książkę chętnie przeczytają
OdpowiedzUsuń