Zapraszam na recenzję książki pt.: „Słone Jabłka”, którą otrzymałam od wydawnictwa Novae Res.
Dagmarę i Kingę, choć
są zupełnie inne, łączy przyjaźń, o której wielu może tylko
pomarzyć. Kinga lubi żyć ponad stan, przeżywać przelotne
przygody z mężczyznami, pakować się w kłopoty, z których bardzo
często wyciąga ją przyjaciółka. Dagmara jest kobietą, którą
ma w życiu priorytety, pracę, własne mieszkanie, a do szczęścia
brakuje jej tylko udanego związku.
Pewnego dnia Dagmara spotyka
na moście mężczyznę, który zachowuje się, jakby chciał sobie
odebrać życie. Nie robi tego, a ich drogi się rozchodzą. Kobieta
nie może przestać o nim myśleć, a kolejne przypadkowe spotkanie i
przelotny pocałunek wcale nie pomaga. Na dodatek w jej życiu
pojawia się ktoś jeszcze.
Kinga jest wdzięczna przyjaciółce,
na którą zawsze może liczyć. W sumie ma tylko ją, tylko jej może
zaufać, tylko ją poprosić o pomoc. Kiedy po raz kolejny podejmuje
decyzje, które powodują, że jej życie się sypie, jak zawsze
udaje się do Dagmary. Jednak tym razem to nie takie proste, a ona
jeszcze nie wie, w jak wielkie bagno wdepnęła. W co się wpakuje
Dominika? Czy po raz kolejny Kinga ją uratuje? Kim jest mężczyzna
z mostu?
Historia w książce jest troszkę zagmatwana, bardzo
dużo się dzieje, co czasami sprawiało, że czułam się lekko
pogubiona. Jednak nie na tyle, aby mi się nie podobała. Książkę
uważam za nawet ciekawą, pokazującą siłę przyjaźni, próbę
naprawienia swojego życia po złych decyzjach, poszukiwanie
prawdziwej miłości.
Jeśli chodzi o bohaterki, to Dagmarę
bardzo polubiłam, natomiast Kingę nie do końca.
Dagmara jest
młodą kobietą, która uwielbia słone jabłka. To one przypominają
jej wspaniałe dzieciństwo i pomagają uspokoić się w ciężkich
chwilach. To kobieta uczynna, zaradna, na którą zawsze można
liczyć. Nie ważne, w jakie tarapaty wpakuje się jej przyjaciółka,
nieważne jak jest na nią zła, zawsze się o nią martwi i wyciąga
do niej pomocną dłoń.
Kinga nie miała łatwego dzieciństwa i
miałam wrażenie, że próbowała sobie to „odbić” w życiu
dorosłym. Według mnie to kobieta lekkomyślna, nielicząca się z
konsekwencjami swoich czynów, często działająca pod wpływem
chwili. Miałam wrażenie, że momentami wykorzystywała Dagmarę.
Kinga jest bohaterką, którą nie do końca polubiłam, jednak po
pewnych zdarzeniach zaczęłam jej mocno kibicować.
„Słone
Jabłka” może nie jest arcydziełem, jednak według mnie jest
całkiem udaną książką, którą warto przeczytać. Polecam.
Moja ocena – 7\10
Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo Novae Res oraz na FB
Ciekawa ksiązka
OdpowiedzUsuńCiekawa książka o przyjaźni,,miłości,trudnych decyzjach.Wpisuję ją na listę do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńpo tej recenzji panie na pewno książkę chętnie przeczytają
OdpowiedzUsuń