Zapraszam na recenzję książki pt.: „Tylko nie on”, którą otrzymałam od Wydawnictwa Muza.
Cameron i Elijah znają
się od dziecka. Ona bogata dziedziczka modowego imperium,
rozpuszczona i często raniąca innych. On ma tylko matkę, która
kiedyś pracowała w domu rodzinnym Cameron. Jako dzieci się nawet
lubili, jednak później ona się zmieniła, zaczęła się
wywyższać, a ich znajomość przerodziła się w nienawiść.
Jednak Elijah nadal przyjaźnił się z jej bratem.
W Nowym Jorku
wybucha epidemia, a władze ogłaszają, lockdown młoda kobieta
postanawia wyjechać do rodzinnej posiadłości, za z dala od
wszystkich i tam w samotności przeczekać najgorsze. Jadąc, tam nie
wie, że jej brat „pożyczył” posiadłość mężczyźnie,
którego wolałaby już nigdy nie spotkać. Kiedy okazuje się, że
Elijah nie ma najmniejszego zamiaru się wynosić, woli znosić jej
humorki niż narażać się na wirusa, jest wściekła. Początki są
bardzo trudne, jednak im dłużej z sobą przebywają, tym bardziej
się tolerują, a nawet coś więcej. Jak potoczy się ich znajomość?
Czy Cameron zrozumie swoje błędy? Czy wytrzymają z sobą zamknięci
z daleka od innych?
Historia w książce może nie była
jakimś wielkim arcydziełem, jednak mnie na tyle się spodobała, że
z zaciekawieniem śledziłam losy bohaterów. To historia
„księżniczki”, która postanawia wyjechać z dala od innych,
aby ochronić się przed wirusem, tylko zapomniała, że nie potrafi
praktycznie nic sama zrobić. O dorastaniu, odkrywaniu nie tylko
siebie, ale również własnych błędów, o zmianach na lepsze.
Akcja w książce nie jest bardzo szybka, jednak miało to swoje
plusy. Czasem lubię sięgnąć po książkę, którą można
przeczytać „leniwy” sposób. Jeśli chodzi o emocje podczas
czytania, momentami ich nie było wcale, momentami były dość
silne.
Cameron jest bohaterką, którą polubiłam dopiero pod
koniec historii, jak się zmieniła. Na początku była egoistyczna,
humorzasta, zapatrzona w siebie. Według mnie wyjazd na odosobnienie,
kiedy nie potrafi, się nic zrobić samemu jest po prostu głupotą i
gdyby nie Elijah skończyłaby marnie. Jej zachowanie wielokrotnie
mnie drażniło i cieszę się, że w pewnym momencie „otworzyła”
oczy i zaczęła się zmieniać.
Elijah jest młodym mężczyzną
mieszkającym ze współlokatorami, którzy nie zachowują się
odpowiedzialnie i nic nie robią sobie z zaleceń rządu. Dlatego,
kiedy ma możliwość wyjechania do domu przyjaciela, korzysta z tego
i nawet to, że jest tam również Cameron, nie sprawia, że zmieni
zdanie. To mężczyzna, który ma własne zdanie, a jednocześnie
jest czuły i opiekuńczy. To bohater, którego polubiłam, chociaż
czasami miałam ochotę nim potrząsnąć, aby przestał usługiwać
Cameron.
„Tylko nie on” to książka, którą czytało się
przyjemnie i według mnie będzie dobra na leniwy wieczór. Polecam.
Moja ocena – 7\10
Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo Muza oraz na FB
Po opini widać że ciekawa zachecasz do czytania
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytam
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zaintrygowana historią,Już wpisuję książkę na listę do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńwidać że panie mają chęć na przeczytanie książki
OdpowiedzUsuń