ROZDZIAŁ TRZECI
Aria
Kiedy wyszliśmy z prywatnego odrzutowca, który wylądował na lotnisku w Palermo, poczułam na skórze październikowe słońce. Nowy Jork był szary i deszczowy, ale na Sycylii przywitały nas słońce i ciepło.
Podniosłam głowę, rozkoszując się dotykiem promieni na skórze. Spodziewając się cieplejszej pogody, ubrałam się w pomarańczową sukienkę maksi z efektem ombre i złotym paskiem podkreślającym talię oraz moje ulubione złote sandały.
Luca ścisnął moją dłoń, przez co zerknęłam na niego. Patrzył spode łba na naszego pilota, który taksował mnie wzrokiem. Pociągnęłam swojego męża za rękę, przyciągając jego uwagę, a on spojrzał na mnie i grymas znikł z jego twarzy.
– Jesteś zbyt piękna.
– Jasne – powiedziałam ze śmiechem. – Chodźmy. Chcę zobaczyć nasz jacht. – Chciałam też oddalić się od pilota, zanim Luca postanowiłby pozbawi
go kilku kończyn.
Na lotnisku czekał na nas biały SUV marki Maserati razem z kierowcą.
– To żołnierz sycylijskiej Famiglii. Mój stryjeczny dziadek jest tu capo.
Otworzyłam szeroko oczy.
– Naprawdę? Poznałeś go już kiedyś?
– Widziałem go dwa razy w życiu. Nie przyleciał na pogrzeb mojego ojca, ponieważ w tamtym czasie miał wszczepiany rozrusznik serca. Jest już po siedemdziesiątce, więc w którymś momencie jego wnuk, Alessandro, przejmie jego obowiązki.
– A nie jego syn?
– Jego syn nie żyje. Zabiła go Camorra, która rządzi Kampanią.
– Och. A co z Camorrą w Stanach?
– Oni trzymają się z dala od zachodniego wybrzeża. Benedetto Falcone jest najbardziej szalonym człowiekiem, jakiego można spotkać.
Dotarliśmy do samochodu. Nasz kierowca, wysoki facet w wieku Luki z ciemnymi włosami i brodą, uścisnął dłoń Luki i przedstawił się po włosku jako Alessandro. Luca wyglądał na zdziwionego i powiedział płynnie po włosku:
– Nie poznałem cię. Minęło już trochę czasu. Nie spodziewałem się, że mój stryjeczny dziadek przyśle swojego wnuka, żeby mnie przywitał.
Alessandro skinął głową.
– Dowód szacunku, jaki okazują sobie ludzie honoru. – Zwrócił się w moją stronę i zmierzył mnie wzrokiem, najwyraźniej zaskoczony, po czym wreszcie spojrzał mi w oczy i odezwał się po angielsku z akcentem.
– To zaszczyt poznać kobietę ze złotymi włosami, która zapewniła pokój między oddziałem z Chicago i Nowym Jorkiem.
Prawie prychnęłam.
Luca patrzył na niego czujnym wzrokiem.
– Jest też moją żoną.
Denerwowało mnie to, że zwracali się do mnie po angielsku, zakładając, że nie znam włoskiego. Może i byłam znana ze swojego piękna, ale miałam też najwyższe oceny w klasie i mogłabym pójść do każdego z najlepszych college’ów w kraju, gdybym nie była tym, kim byłam.
Pomimo rozdrażnienia, jakie czułam, uśmiechnęłam się i odezwałam się, mówiąc perfekcyjnie po włosku:
– To nie ja zapewniłam pokój, Luca to zrobił, ponieważ jest najlepszym capo, jaki kiedykolwiek rządził Nowym Jorkiem.
Obaj mężczyźni spojrzeli na mnie w zaskoczeniu, a ja uniosłam brwi, patrząc na Lucę. W jego spojrzeniu pojawił się błysk uznania. Po chwili znowu zwrócił się do Alessandra.
– Czy mój stryjeczny dziadek spodziewa się dzisiaj mojej wizyty?
Kiedy Alessandro pokręcił głową, zalała mnie fala ulgi.
– Wie, że będziesz chciał nacieszyć się podróżą poślubną ze swoją żoną. Ale chciałby się z tobą spotkać, zanim wrócicie do Nowego Jorku.
– Naturalnie – odpowiedział Luca. Alessandro pomógł mu załadować nasze walizki do bagażnika, po czym wsiedliśmy do samochodu. Mój mąż usiadł z tyłu, razem ze mną, a Alesandro wyglądał, jakby nie miał nic przeciwko temu. Miałam przeczucie, że Luca chciał mie
swojego kuzyna na oku, więc ucieszyłam się, kiedy Alessandro wysadził nas przy przystani i odjechał. Luca ruszył w stronę czarno-białego jachtu, ciągnąc nasze dwie walizki długim pomostem. Jacht był o wiele większy, niż się spodziewałam. Luca pomógł mi wdrapać się na łódkę, a następnie wniósł nasze bagaże.
– Umiesz tym sterować?
Uśmiechnął się szeroko.
– Jasne. To jak prowadzenie auta.
Wątpiłam w to. Poprowadził mnie na dolny pokład, który był szczytem luksusowego szyku – część sufitu była zrobiona ze szkła, dzięki czemu widać było niebo. Meble, ściany i dywany były w najróżniejszych odcieniach złamanej bieli i koloru kremowego z dodatkami z nieco ciemniejszego drewna. Część wypoczynkowa oraz stół mogły pomieścić przynajmniej ośmioro ludzi. Luca szedł dalej i dalej, aż wreszcie dotarliśmy do sypialni z przyległą łazienką. Ogromne łóżko miało kremowy baldachim oraz lustra nad zagłówkiem, a także jedno wbudowane w baldachim. Podeszłam do łóżka i przyjrzałam się lustrom, na wpół zawstydzona, na wpół zaciekawiona.
Luca obserwował mnie z ramionami skrzyżowanymi na piersi, patrząc na mnie wygłodniałym wzrokiem.
– Nie mogę się doczekać, aż zobaczę twoje piękne ciało pod każdym kątem, kiedy będę w tobie.
Zarumieniłam się. Nie byłam pewna, czy podobała mi się myśl, że miałabym być tak obserwowana albo, co gorsza, że sama miałabym siebie obserwować.
Luca podszedł do mnie i pogłaskał mnie po policzku.
– Nadal taka niewinna.
Zmarszczyłam brwi. Tu nie do końca chodziło o niewinność. Po prostu nie chciałam pokazywać swojego ciała pod każdym istniejącym czy niekorzystnym kątem.
– Nie jestem pewna, czy mam ochotę oglądać taką ilość siebie.
Luca zaśmiał się.
– Nie mów mi, że wstydzisz się swojego ciała, Aria. Kurwa. Prawie zabiłem pilota, personel naziemny i Alessandro za to, jak się na ciebie gapili, a ty wstydzisz się tego ciała. – Wskazał na mnie.
– Może i inni nie widzą moich niedoskonałości, ale to nie znaczy, że ja ich nie widzę.
Znowu się zaśmiał.
– Zaufaj mi, Aria, jesteś doskonała. Widziałem wiele kobiet nago i wszystkie z nich oddałyby lewą nerkę, żeby być choćby w połowie tak piękne, jak ty.
– Musisz tak mówić, bo jesteś moim mężem – stwierdziłam, lecz zaczynałam się rozluźniać. Nie miało znaczenia to, czy mi się nie podobało, jak wyglądam; wystarczyło mi, że Luca uważał mnie za piękną.
Położył dłoń na mojej talii i nachylił się, żeby powiedzieć mi do ucha:
– Nic nie muszę. Taka jest prawda. A teraz chodź, bo zaraz rzucę cię na łóżko i pokażę ci, jak cholernie seksowna dla mnie jesteś.
Nie miałabym nic przeciwko temu, ale i tak podążyłam za nim na górny pokład, a następnie do znajdującego się najwyżej mostku kapitańskiego.
– Wow – powiedziałam.
Luca posłał mi szelmowski uśmiech.
– Poczekaj chwilę. Muszę odcumować. – Wrócił po kilku minutach, stanął za kołem sterowym i odpalił silnik. Patrzyłam z zafascynowaniem, jak wciskał przyciski i sprawdzał najróżniejsze panele, na których temat nic nie wiedziałam. Na twarzy Luki widoczna była koncentracja, gdy odbijał od przystani i wypływał na otwarte wody.
– Możemy się zatrzymać praktycznie wszędzie, gdzie zechcemy i będziemy mieli to miejsce tylko dla siebie.
Podobał mi się ten pomysł, bardzo mi się podobał, a szczególnie to, że Lucę też miałam mieć tylko dla siebie.
Luca
Arii chyba równie mocno podobało się to, że mieliśmy mieć ocean i dzikie plaże tylko dla siebie. Chciałem pieprzyć się z nią na plaży, w oceanie, na pokładzie słonecznym i pod tym ogromnym lustrem. Dla Arii to wszystko miało być pierwszym razem i stawał mi już na samą myśl o tym.
Zmarszczyła brwi.
– A co z jedzeniem?
Nasze umysły chyba nie podążały tymi samymi mrocznymi ścieżkami. Musiałem powstrzymać się od uśmiechu.
– Poprosiłem moją rodzinę, żeby zapełnili lodówkę i szafki jedzeniem.
– Więc musimy gotować?
Zmartwienie Arii dopełniło reszty. Wybuchnąłem śmiechem. Aria miała taki sam talent do gotowania co ja. Z pewnością nie przypominała włoskich żon sprzed lat.
– Umrzemy z głodu albo się pochorujemy – oznajmiła, kręcąc głową.
– Coś wymyślimy, a poza tym i tak mam ochotę tylko na jedną rzecz – powiedziałem niskim głosem, przyciągając do siebie Arię.
– Póki co. Zobaczymy, co będziesz myślał po kilku dniach jedzenia niesmacznych rzeczy. – Przywarła do mnie, dzięki czemu poczułem na żebrach jej miękkie piersi; postanowiłem szybko znaleźć jakieś miejsce, gdzie mógłbym zacumować. Wkrótce znalazłem niewielką marinę i zakotwiczyłem jacht, po czym poszedłem z Arią do kuchni. Zrobiliśmy sałatkę i wypełniliśmy talerze ciabattą, serem pecorino, oliwkami i szynką parmeńską, a następnie przenieśliśmy się na pokład słoneczny, usiedliśmy i obserwowaliśmy, jak słońce znika za horyzontem.
Aria westchnęła.
– To jest niesamowite.
Najbardziej niesamowitym widokiem ze wszystkich była złota aureola, jaką zachodzące słońce utworzyło wokół głowy mojej żony. Włożyła kawałek chleba do ust i przełknęła z zawstydzeniem.
– Patrzysz na mnie takim dziwnym wzrokiem.
Pokręciłem głową i zjadłem kilka kawałków szynki. I wreszcie moje pragnienie jedzenia zostało zastąpione innym, więc odstawiłem talerz, pochyliłem się do przodu i wsunąłem dłoń pod jej sukienkę. Aria uśmiechnęła się lekko, wsuwając kawałek sera do ust. Nadal wstydziła się mnie uwodzić, ale już rzadko odwracała wzrok. Przesunąłem dłoń wyżej, na jej szczupłe kolano. Przyjrzała się otaczającym nas klifom.
– Jesteśmy tu sami – zapewniłem ją. Nie ryzykowałbym tak. Nie chciałem, by ktoś zobaczył coś, co mogłem oglądać tylko ja. Odstawiła talerz i przysunęła się bliżej mnie, dzięki czemu mogłem sięgnąć jeszcze wyżej. Przyjąłem to zaproszenie i wsunąłem dłoń między jej uda, przesuwając palcami po jej gładkiej skórze. Westchnęła cicho; jej oczy zapłonęły pożądaniem i oparła się na rękach, odrzucając głowę nieco do tyłu. Włosy opadły jej na ramiona i skórzane siedzenie niczym złoty jedwab. Zbyt piękna, by móc to opisać.
Przesunąłem dłoń wyżej i musnąłem jej wilgotne wejście. Uniosłem szybko brwi.
– Nie masz na sobie bielizny? – wychrypiałem, a mój członek drgnął.
Nawet w świetle zachodzącego słońca dostrzegłem rumieniec na twarzy Arii.
– Zdjęłam ją przed kolacją.
Mruknąłem. Kurwa, robiła się w tym coraz lepsza. Kciukiem zacząłem kreślić kółka na jej łechtaczce i Aria uniosła biodra, przyciskając cipkę do mojej dłoni. Wolną ręką podciągnąłem jej sukienkę do góry, odsłaniając szczupłe nogi i podbrzusze. Uklęknąłem na jednym kolanie i chwyciłem ją za pośladki, a następnie przyciągnąłem ją do swoich gotowych warg.
Aria jęknęła.
– Tak, proszę – zaskomlała i, kurwa, prawie doszedłem w spodniach. Nadal nie mówiła o swoich potrzebach zbyt otwarcie i już samo to, że powiedziała cokolwiek, było niesamowite. Lubiła, kiedy ją lizałem, a ja lubiłem to, kurwa, robić. W przeszłości rzadko to robiłem, wolałem ostry seks albo żeby kobieta robiła mi loda, ale smakowanie Arii było rajem. Nigdy nie zapomniałbym zachwytu, jaki ujrzałem na jej twarzy, gdy zrobiłem to po raz pierwszy.
Czciłem ją swoimi ustami i językiem, czekając, aż będzie bliska orgazmu i wtedy wsunąłem w nią palec. Tak lubiła najbardziej. Wystarczył jeden palec, żeby doszła, a ja nie przestawałem ssać jej łechtaczki i wkrótce zostałem nagrodzony okrzykiem przyjemności oraz jej słodkimi sokami. Kurwa. Uwielbiałem jej smak.
Kiedy jej oddech zwolnił, odsunąłem się i pocałowałem ją w kolano, a następnie wyprostowałem się. Aria spoglądała na mnie spod przymkniętych powiek.
– Rozbieraj się, principessa. Chcę zobaczyć twoje idealne ciało.
Wstała, zdjęła sukienkę przez głowę i rzuciła ją na podłogę. Stała przede mną kompletnie naga. Jakie niedoskonałości w sobie widziała? Ja nie potrafiłem dostrzec żadnej.
Złapałem ją w pasie, a następnie przysunąłem ją bliżej siebie, żeby posmakować jej sutków, po czym puściłem ją i szybko się rozebrałem. Wzięła w dłoń mój członek, ale ja pokręciłem głową.
– Chcę się z tobą pieprzyć, Aria. Uklęknij na kanapie.
Zawahała się, jednak zrobiła to, o co ją poprosiłem.
Ustawiłem Arię tak, żeby klęczała przede mną na czworakach. Tej pozycji jeszcze nie wypróbowaliśmy. Raz uprawialiśmy seks, kiedy była przerzucona przez oparcie kanapy, lecz to było coś nowego i bardzo podobał mi się jej tyłek pod tym kątem.
Uklęknąłem za nią i wtedy zauważyłem, że Aria jest spięta; czułem, jak jej wejście zaciska się na główce mojego penisa. Nie wiedząc, co wywołało tę reakcję, pogładziłem ją po plecach, ale ona się nie rozluźniła. Była zbyt spięta i nie mogłem w nią wejść, nie sprawiając jej bólu.
– Aria? – wycedziłem. Miałem wrażenie, jakby moje jądra miały w każdej chwili pęknąć.
Nie zareagowała, jednak spięła ramiona tak mocno, że znalazły się tuż przy jej uszach i zaczęła nieco inaczej oddychać. Płakała? Objąłem ją w pasie, podniosłem i odwróciłem twarzą do siebie. Szybko spojrzała mi w oczy. Nie płakała, lecz z pewnością coś ją zmartwiło.
– Przepraszam – powiedziała cicho. – Możemy spróbować zrobić to w jakiejś innej pozycji?
– Najpierw powiedz mi, dlaczego się spięłaś? Dlaczego nie podoba ci się klęczenie na czworakach?
Spojrzała w dół, co było cholernie złym znakiem.
– Przypomniał mi się dzień, w którym zobaczyłam cię z Grace.
Kurwa. Poczułem się jak największy dupek na ziemi. Pochyliłem się i uniosłem jej podbródek. Spojrzała mi w oczy, patrząc na mnie cholernie bezbronnie.
– Aria, mówiłem ci, że to już przeszłość. Nie istnieje dla mnie żadna inna kobieta. Jesteś tylko ty.
– Wiem. Nie wiem, dlaczego nie potrafię o tym zapomnieć.
Nie byłem pewien, co zrobić z jej bólem, więc pocałowałem ją. Odsuwając się, wyszeptałem:
– Chodźmy do środka. Będę się z tobą kochał w naszym łóżku. – Kiedy się zawahała, ująłem w dłonie jej twarz i przybliżyłem do niej swoją. – Jesteś jedyną kobietą, z którą się kochałem, Aria. – Gdyby usłyszeli mnie teraz moi żołnierze, to musiałbym złożyć kolejne, jeszcze bardziej krwawe, oświadczenie, żeby odzyskać ich szacunek.
Jednak twarz Arii złagodniała i nie żałowałem już swoich słów. Poszła za mną na niższy pokład, do naszej sypialni. Nic nie mówiła i gdy kazałem jej położyć się na plechach i przesunąłem palcami między jej udami, czułem, że nie była już tak bardzo podniecona, jak wcześniej. Miała zamknięte oczy – albo z powodu luster, albo starała się ukryć przede mną swoje uczucia. Położyłem się obok niej i pogłaskałem ją po policzku. Otworzyła oczy i nie zobaczyłem w nich już poczucia krzywdy. Więc po prostu wstydziła się luster. Z tym mogłem sobie jakoś poradzić.
Kiwnąłem głową w kierunku lustra znajdującego się nad nami i jej wzrok powędrował w tamtym kierunku. Jej delikatne ciało wyglądało na kruche w porównaniu z moim, a jej blada skóra była zbyt idealna przy moich bliznach i twardych mięśniach. Wbiła wzrok w małą bliznę na swoim ramieniu. Oczywiście, Arii przeszkadzała jedna drobna skaza na jej ciele… Która nawet nie była skazą, ponieważ był to dowód jej miłości do mnie. Zacząłem odwracać jej uwagę i na nowo wzniecać w niej pożądanie. Ująłem jej pierś w dłoń, a następnie ułożyłem sutek między palcem wskazującym i środkowym i przesunąłem dłonią w górę i w dół. Aria odwróciła wzrok.
– Nie, principessa, chcę, żebyś patrzyła, jak moje dłonie czczą twoje ciało.
Podniosła wzrok i już ani razu nie odwróciła go od lustra. Kiedy przesunąłem dłoń niżej, zaparło jej dech w piersiach.
– Rozsuń nogi – rozkazałem i właśnie tak zrobiła. Kciukiem i środkowym palcem rozsunąłem jej wargi, odsłaniając łechtaczkę. Uniosła biodra, a ja palcem wskazującym przycisnąłem łechtaczkę i zacząłem kreśli
małe kółka. Otworzyła delikatnie usta, wiercąc się. Wkrótce była równie gotowa co wcześniej. Cofnąłem dłoń i ułożyłem się między jej nogami, po czym przysunąłem ją bliżej siebie, jeszcze bardziej rozsuwając jej nogi i podnosząc jej pośladki. Nadal skupiała wzrok na lustrze i mógłbym dojść już od patrzenia na jej przepełnioną pożądaniem i fascynacją twarz.
– Tak, kochanie, patrz, jak mój fiut w ciebie wchodzi. – Zadrżała z pożądania, a ja wsunąłem penisa w jej ciasne wejście. Jej ciało przyjęło mnie, poddając się naporowi, a moje jądra zacisnęły się na widok mojego kutasa zagłębionego w niej. Przytrzymywałem jej biodra, wschodząc w nią powolnymi ruchami. Od czasu postrzelenia kochałem się z nią powoli i delikatnie i do tej pory mi to nie przeszkadzało, ale dzisiaj chciałem więcej. Jednak po tym, co wydarzyło się na pokładzie słonecznym, nie chciałem na nią naciskać.
Aria
Czcionka niedostępna w Wordzie
Nic nie było tak przyjemne, jak kochanie się z Lucą, lecz w jego oczach widziałam głód, a na ustach kontrolowany grymas wskazujący na to, że potrzebował więcej. A ja byłam na to gotowa. Chociaż kochałam tę jego delikatniejszą część, to podczas seksu ta mroczniejsza i surowsza też mi się podobała. Wbiłam pięty w jego pośladki, patrząc mu w oczy jego odbiciu w lustrze.
– Więcej – wydyszałam, a on od razu mnie posłuchał. Oparł się na dłoniach, wbijając we mnie wygłodniały, zaborczy wzrok i wszedł we mnie mocniej. Znowu spojrzałam na lustro, a on wydyszał:
– Tak, principessa. Oglądaj nas. – I tak zrobiłam. Nie mogłabym się odwrócić, nawet gdybym próbowała. Luca był wspaniały, a obserwowanie, jak staję się jego, podniecało mnie jak nic innego. Mięśnie jego pleców poruszały się pięknie pod opaloną skórą, a twarde, okrągłe pośladki spinały się z każdym pchnięciem. Był tak silny i potężny. Stuprocentowy mężczyzna, stuprocentowy samiec alfa, stuprocentowo mój.
Wszedł we mnie mocniej, głębiej i dotarł do miejsca, o którego istnieniu nie wiedziałam przed ślubem, co spowodowało, że doszłam, krzycząc. Luca wsparł się na przedramionach, poruszając biodrami mocniej, przesuwając mnie dalej, w głąb łóżka. Zaczął dyszeć szybciej i po chwili mruknął. Jego pośladki znów się spięły, a ramiona napięły, i doszedł we mnie, a ja prawie sama doszłam jeszcze raz, obserwując go w tym momencie w lustrach. Jak mogłam myśleć, że zwracałabym uwagę na swoje ciało, kiedy mogłam oglądać Lucę? Przesunęłam dłońmi po jego mięśniach, po jego silnych pośladkach, zachwycając się tym, że ten mężczyzna był mój, i to nie tylko ciałem, ale też sercem. Przeszłość nie miała już znaczenia, a najmniejsze znaczenie miała Grace. Nie zamierzałam dawać jej szansy na zniszczenie choćby choć jednej z kolejnych sekund mojej podróży poślubnej.
Luca zamarł nade mną i schował twarz w moich włosach, lecz gdy podniósł wzrok, zobaczyłam w jego spojrzeniu niewypowiedziane pytanie.
– Nic mi nie jest – zapewniłam go niskim głosem. – Uwielbiam to lustro.
Luca zaśmiał się. Był to mroczny dźwięk pochodzący z głębi jego piersi.
– Wiedziałem, że ci się spodoba.
Zszedł ze mnie i przyciągnął mnie do siebie. To było dobre rozpoczęcie naszej podróży poślubnej.
***
Następnego dnia wypłynęliśmy wczesnym rankiem, kierując się na małą wioskę rybacką, która w okresie letnim przepełniona była turystami, lecz przez resztę roku była cicha i malownicza. Chodziliśmy po niej, szukając małej kafejki, gdzie moglibyśmy zjeść śniadanie, ponieważ nasza próba zrobienia naleśników skończyła się kompletną klapą. Głodni jak wilki, usiedliśmy przy niewielkim okrągłym stoliku niedaleko przystani. Siedzący na drewnianym krześle Luca wyglądał jak olbrzym i musiałam powstrzymać się od śmiechu, ale on był widocznie rozluźniony. Bardziej rozluźniony, niż pozwalał sobie na to w domu. Oczywiście trzymał jeden pistolet przy łydce i nóż w kaburze na piersi, i dlatego też, nie zważając na upał, ubrał się w czarną koszulę. Tutaj raczej nie patrzyło się zbyt przychylnie na jawne noszenie broni, więc Luca musiał się dostosować. Zamówiłam cappuccino i ciasteczka, chociaż tubylcy zazwyczaj rezerwowali te przysmaki na popołudnie. Po śniadaniu przeszliśmy się po deptaku, a tubylcy i turyści przyglądali nam się z zaciekawieniem.
– Chodź, wracajmy na jacht. Wolę, kiedy jesteśmy tylko we dwoje.
Musiałam się z nim zgodzić. Przykuwaliśmy zbyt dużo uwagi, głównie dlatego, że Luca przy swoim wzroście wyglądał jak zawodowy futbolista.
Mój mąż odnalazł dla nas kolejną zaciszną zatoczkę. Mój wzrok powędrował na krystalicznie czystą wodę, w stronę nietkniętego łuku plaży. Luca wyciągnął do mnie maskę z rurką do nurkowania.
– Chciałabyś popływać?
Odebrałam je od niego zaskoczona.
– Nigdy wcześniej nie nurkowałam.
– No to czeka cię pierwszy raz – powiedział. Byliśmy już ubrani w stroje kąpielowe, więc pozostało nam tylko założyć maski. Nie mogłam powstrzymać szerokiego uśmiechu na widok wystrojonego w ten sposób Luki.
– Nie brałam cię za człowieka, który nurkuje. Przecież nie da się wziąć broni do wody.
Uniósł swoje ciemne brwi i podniósł kaburę na łydkę z zakrzywionym nożem, po czym przypiął ją sobie do nogi. Oczywiście, że zamierzał wziąć ze sobą broń.
Popchnął mnie delikatnie w kierunku platformy na końcu jachtu. Usiadłam na krawędzi i powoli zsunęłam się do wody. Jeszcze nigdy nie pływałam tak daleko od brzegu i martwiłam się, że będę się bała, kiedy nie będę czuła gruntu pod nogami, ale gdy Luca do mnie dołączył, ogarnęło mnie poczucie bezpieczeństwa. Luca mnie ochroni. Pewnie to on był najbardziej niebezpiecznym drapieżnikiem znajdującym się w tych wodach. Musiałam powstrzymać się od uśmiechu. Jak tylko włożyłam głowę pod wodę i zobaczyłam, co znajdowało się pod nią – ryby i, jeszcze niżej, fascynujące formacje skalne – zapomniałam o swoich zmartwieniach. Nurkowaliśmy razem prawie przez godzinę i przez ten cały czas Luca pozostawał blisko mnie, jak zwykle okazując mi swoją troskę.
Po tym zjedliśmy kolację, po czym mój mąż zabrał nas na plażę w nadmuchiwanym pontonie. Rozłożył koc na piasku, a ja usiadłam, podczas gdy on wyjął z wiaderka szampana i usiadł obok mnie. W nozdrzach czułam słony zapach oceanu.
Nalał szampana do dwóch kieliszków i podał mi jeden z nich. Stuknęliśmy się lampkami i pocałowaliśmy się, po czym upiłam łyk alkoholu. Przez lata przyzwyczaiłam się do szampana i nauczyłam się doceniać jego cierpki smak oraz bąbelki musujące na języku. Luca objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie; patrzyliśmy na różowo-pomarańczowy zachód słońca.
– Nigdy bym nie pomyślała, że tak będzie – przyznałam szeptem.
Luca odwrócił się do mnie.
– Co masz na myśli?
– Nas, nasze małżeństwo – powiedziałam. – Przez trzy lata przed naszym ślubem wyobrażałam sobie, jak będziesz mnie traktował. Słuchałam historii Umberto na temat walk, w których brałeś udział, o tym, jak zmiażdżyłeś jednemu z mężczyzn tchawicę, jak zabiłeś po raz pierwszy w wieku jedenastu lat, i mogłam myśleć tylko o tym, że nie przeżyję, jeśli naprawdę będziesz mężczyzną, którego on i wszyscy inni opisywali.
Zamilkłam, przyglądając się falom. Nadal dobrze pamiętałam swoje obawy; jeszcze trzy miesiące wcześniej była to jedyna rzecz, o jakiej myślałam w bezsenne noce, a teraz siedziałam obok Luki, z kieliszkiem szampana w ręku, czując się bezpieczniej niż kiedykolwiek. Mój mężczyzna nie przerwał mi, obserwując mnie bacznie, więc ciągnęłam dalej:
– Ojciec czasami nas bił, Giannę częściej niż mnie czy Lily, i martwiłam się, że ty będziesz robił gorsze rzeczy. – Luca zacisnął dłoń na mojej talii, ale ja mówiłam dalej. – To prawda, byłam trzymana pod kloszem, ale kobiety mówią różne rzeczy i to, co podsłuchałam na temat ich mężów, przerażało mnie, a na ich mężów nie mówiło się nawet „Imadło”. Wiem, że dopiero co się pobraliśmy, ale jeśli w dalszym ciągu będziesz traktował mnie tak, jak traktujesz mnie teraz, to będę szczęśliwsza, niż myślałam, że mogłabym kiedykolwiek być. Wiem, że mogę uznać siebie za szczęściarę. Wiem o tym za każdym razem, kiedy kobiety pocieszają mnie i patrzą na mnie współczująco, bo jestem twoją żoną.
Wreszcie spojrzałam mu w oczy. Część jego twarzy skrywały cienie, ale jego oczy zdawały się świecić jasno od emocji.
– Dlaczego, kiedy jesteś ze mną, nie jesteś tym potworem, którego wszyscy się boją?
Nic nie odpowiedział, tylko wziął głęboki wdech. Czekałam, licząc na odpowiedź.
– Bo nie chcę nim być. Chcę, żeby ta część mojego życia była dobra, czysta. Reszta zawsze będzie przepełniona przemocą i śmiercią. Okrucieństwo mam we krwi i z radością pozostaję potworem, kiedy nie jestem z tobą, ponieważ taka jest moja natura i mi się to podoba, ale nie przy tobie, nigdy przy tobie, Aria, przysięgam.
Przechyliłam głowę.
– Naprawdę możesz mi coś takiego obiecać?
Zamyślił się na kilka sekund, po czym wymamrotał:
– Tak, dopóki nie zrobisz czegoś tak niewybaczalnego, że wybuchnę.
– I wtedy co? – zapytałam.
Luca wydał z siebie niski pomruk i delikatnie pocałował mnie w skroń.
– To się nigdy nie wydarzy.
Pokiwałam głową i pociągnęłam kolejny łyk szampana.
– Czy twój ojciec uderzył cię kiedykolwiek, gdy było już po naszych zaręczynach? – wyszeptał mrocznie Luca.
Zawahałam się.
Dla Luki to była odpowiedź sama w sobie; spiął się.
– Ostrzegłem go, żeby cię nigdy nie dotykał.
Położyłam dłoń na jego przedramieniu.
– To już przeszłość, Luca. Nie pozwól, żeby zepsuła teraźniejszość. – Widziałam, że nie chciał odpuścić, więc postanowiłam posłuchać swojej własnej rady. Opróżniłam kieliszek, odstawiłam go, wyswobodziłam się z objęć Luki i wstałam. Ściągnęłam sukienkę przez głowę i rzuciłam ją na piasek obok męża, który obserwował mnie z podnieceniem. Oświetlały nas tylko światła naszego jachtu oraz mała lampka stojąca na kocu. Bryza targała moimi włosami, a ja uśmiechnęłam się do mężczyzny mojego życia. Wstał i rozebrał się. Na widok jego nagiego ciała, przeszedł mnie dreszcz. Luca podszedł do mnie, nachylił się i pocałował mnie. Przesuwałam dłońmi po jego klatce piersiowej i umięśnionym brzuchu, a on po moich plecach i pośladkach. Wkrótce, po tym, jak już przez chwilę zadowalał mnie swoimi silnymi, doświadczonymi palcami, zapragnęłam poczu
go w sobie i to pragnienie wygłuszyło wszystko inne, co czułam. Jego członek wbijał się uporczywie w mój brzuch. Cofnęłam się o krok i złapałam oddech, po czym powiedziałam:
– Chcę znowu spróbować zrobić to w tamtej pozycji.
Luca pokiwał głową, ale gdy zaczęliśmy ustawiać się na kocu, widziałam, że nadal miał wątpliwości. Odwróciłam się plecami do niego, a następnie uklęknęłam i oparłam się na rękach. Poczułam zdenerwowanie. Z jakiegoś powodu obawiałam się, że w tej pozycji Luca będzie bardziej porównywał mnie do swoich poprzednich kochanek. Widziałam, jak pieprzył się z Grace, jak ostro pozwalała mu się wziąć, jak nieposkromiony był. Moje ciało nadal czasami się blokowało, nawet wtedy, kiedy tego nie chciałam, a w nowych pozycjach nieraz czułam dyskomfort.
Luca pogładził mnie z uwielbieniem po plecach i rozluźniłam się, czując na sobie jego dotyk. Przycisnął członek do mojego wejścia, ale nie wszedł we mnie. Zamiast tego wyciągnął do przodu dłoń i zaczął mnie pieści
. Jęknęłam i przesunęłam się nieco do tyłu, tak, że główka członka wsunęła się we mnie. Zrobił cichy wydech, wsuwając się we mnie głębiej i gdy mnie wypełnił, zrozumiałam, dlaczego ta pozycja była jego ulubioną. Był we mnie głębiej niż kiedykolwiek i musiałam oddychać powoli, żeby przyzwyczaić się do tego nowego doznania. Czułam się zbyt rozciągnięta. Luca chwycił mnie za biodra i powoli wyszedł ze mnie, po czym w tym samym rytmie się wsunął. Poruszał się powoli i delikatnie, a moje ciało stopniowo przyzwyczaiło się do tej pozycji. Luca nie przyśpieszył i chociaż czułam ukłucie bólu, to zaczęłam poruszać szybciej biodrami, dopasowując się do jego ruchów, pokazując mu, że nie musiał się powstrzymywać. A jednak zacisnął palce w mojej talii, powstrzymując mnie.
– Nie, kochanie – warknął. – Nadal jesteś trochę spięta.
– Nie obchodzi mnie to – wydusiłam z siebie. – Możesz poruszać się szybciej.
Luca pochylił się do przodu, wsuwając się jeszcze głębiej, a kiedy przycisnął klatkę piersiową do moich pleców, wessałam przez zęby powietrze.
– Nie, nie mogę. Bo wtedy będzie cię bolało.
– Chcę, żeby było ci przyjemnie.
– Uwierz mi, sprawianie ci bólu nie jest dla mnie przyjemne – oznajmił ochrypłym głosem. – Mamy całe życie, żeby wypróbować każdą pozycję. Nie zmuszaj się do czegoś tylko dlatego, że czujesz, że musisz spełnić jakieś oczekiwania. W moich oczach przerastasz je wszystkie.
Wyszedł ze mnie. Wydałam z siebie dźwięk protestu, który ucichł, jak tylko okręcił mnie i usadowił na sobie.
– Ujeżdżaj mnie. Chcę patrzeć na twoją twarz.
Spojrzałam mu w oczy, co upewniło mnie w przekonaniu, że naprawdę tego chciał; uśmiechnęłam się, siadając na nim okrakiem. Patrzyliśmy sobie w oczy, a ja poruszałam biodrami, czując przyjemność wzbierającą między moimi nogami i nawet, kiedy przyjemność była już prawie nie do zniesienia, zmusiłam się do zachowania powolnego rytmu. Luca zaczął oddychać ciężej i chwycił mnie w talii, a ja osiągnęłam spełnienie. Luca spiął się i odrzucił głowę do tyłu, dochodząc we mnie. Pocałowałam go w gardło, czując pod ustami jego szybki puls. Delikatnie go ugryzłam i Luca mruknął, a jego penis drgnął we mnie. Uśmiechnęłam się, nie odrywając ust od jego skóry. Mój.
***
Dni spędzone na jachcie minęły zbyt szybko i kiedy ostatniego dnia zostawialiśmy naszą łódź w przystani w Palermo, poczułam pewną tęsknotę.
Luca chyba to wyczuł.
– Wrócimy tu następnej wiosny, obiecuję.
Uśmiechnęłam się do niego z wdzięcznością.
Jednak nie mogliśmy jeszcze wrócić do Nowego Jorku, ponieważ nadal czekała nas wizyta u stryjecznego dziadka Luki i zauważyłam, że zachowanie mojego męża zmieniło się, kiedy wsiedliśmy do samochodu Alessandro, który odebrał nas z przystani. Luca wrócił do bycia capo, znowu był czujny. Teraz na jego twarzy nie pozostało nic z łagodności czy delikatności. Czasami, gdy widziałam, jakie spojrzenia posyłał innym, przypominały mi się moje przeszłe obawy i czułam niesamowitą ulgę na myśl, że właśnie tym były – dawnymi lękami.
– Podróż poślubna się udała? – zapytał Alessandro. Tym razem zrezygnował z angielskiego. Starał się do nas zagadać, chociaż robił to raczej z obowiązku.
– Tak, dziękuję – odpowiedziałam. Alessandro zerknął na Lucę w lusterku wstecznym, jakby był zaskoczony, że to nie Luca odpowiedział na jego pytanie. Myślałam, że pytanie było skierowane do nas obojga.
– Czy jest jakiś powód, dla którego mój stryjeczny dziadek chce ze mną rozmawiać, czy chce po prostu wzmocnić więzi rodzinne? – Luca od razu przeszedł do rzeczy.
– Podzieli się z tobą swoimi przemyśleniami – odparł szorstko Alessandro i mężczyźni wymienili się spojrzeniami, przez które przeszedł mnie dreszcz. Powietrze zdawało się gęstnieć od ich walki o dominację. Czułam się, jakby zamknięto mnie w klatce z dwoma wilkami alfa.
Trzydzieści minut później dotarliśmy do rozległej posiadłości. Ze swoimi kremowymi fasadami i kolumnami przypominała mi wille, jakie widziałam w Toskanii. Na podwórku, przed głównym wejściem, rodzina Luki ustawiła długi stół. Przywitała mnie gromada kobiet, które obsypywały mnie pocałunkami, przytulały i z zadziwieniem przyglądały się moim włosom. Wszystkie miały czarne pukle, podobne do tych na głowie Luki. Jak zwykle, wyróżniałam się. Luca od razu podszedł do wysokiego starszego mężczyzny z wąsem. Był to jego stryjeczny dziadek. Po chwili sama podeszłam do nich, żeby przywitać się z capo sycylijskiej Famiglii. Otaksował mnie wzrokiem, oczywiście skupiając się na moich włosach, po czym uśmiechnął się.
– Musisz być dumą oddziału z Chicago.
– Teraz jestem częścią Famiglii, ale dziękuję – odpowiedziałam, posyłając mu swój zniewalający uśmiech, starając się w ten sposób załagodzić swój sprzeciw. Zaśmiał się ochryple, a następnie sięgnął po cygaro. Jedno wyciągnął też do Luki, a on je przyjął. Powstrzymałam się od wzdrygnięcia. Nienawidziłam tego zapachu.
– Mów mi Adalberto, jeśli mogę mówić na ciebie Aria? – Adalberto przeniósł spojrzenie swoich ciemnych oczu na Lucę, czekając na jego zgodę. Luca skinął głową.
Moje zdanie oczywiście się nie liczyło.
– Może pomożesz moim córkom i wnuczkom przygotować dla nas posiłek? – zaproponował Adalberto.
Usta Luki drgnęły, ale chyba nikt poza mną tego nie zauważył.
– Tak, Aria, może im pomożesz?
Wredny komentarz zachowałam dla siebie. Zamierzałam sprawić, żeby Luca za to zapłacił, kiedy zostaniemy sami.
Weszłam za kobietami do ogromnej kuchni, licząc na to, że dadzą mi zadanie, z którym sobie poradzę. Na kuchence stało kilka garnków, a pod sufitem, na haku, wisiało jagnię w całości, już oskórowane, i patrzyło na mnie martwym wzrokiem. Po chwili byłam otoczona trajkoczącymi Włoszkami, mówiącymi zbyt szybko, żebym mogła wszystko zrozumieć; powierzyły mi zadanie przygotowania karczochów. Nigdy nie patrzyłam, jak ktoś to robi i nie miałam pojęcia, co z nimi począć. Livia, najmłodsza siostra Alessandro, która miała dopiero dwanaście lat, zauważyła moją nieudolność, więc wzięła ode mnie nóż i pokazała mi, co robić, a wkrótce, gdy mój brak wprawy kompletnie zepsuł dwa warzywa, przejęła ode mnie to zadanie. Wreszcie powierzono mi mieszanie zupy w jednym z garnków. Pomimo mojej bezużyteczności, kobiety były dla mnie miłe, ale jednocześnie też zaskoczone, że nie potrafiłam gotować.
– Czyli mężczyźni w Ameryce nie oczekują od swoich żon tego, żeby potrafiły gotować? – zapytała jedna z córek Adalberto, krągła kobieta po czterdziestce. Większość Włochów też raczej nie wymagała od swoich żon tego, by były świetnymi kucharkami, lecz mafia tkwiła w przeszłości.
– Z takimi włosami nie musi umieć gotować – odparła Livia i kiedy posłałam jej uśmiech, zarumieniła się. Kobiety pokiwały głowami. Nie za bardzo podobała mi się narzucona mi rola głupiej blondynki, ale one z pewnością nie chciały sprawić mi tym przykrości. Luca nie poślubił mnie ze względu na mój intelekt, o czym wiedzieli wszyscy. Ani jemu, ani mnie nie dano wyboru.
Gdy później podałyśmy mężczyznom przygotowane jedzenie, Adalberto zapytał, jak sobie poradziłam, a kobiety pochwaliły moje umiejętności. Jednak Luca dobrze wiedział, że było to wierutne kłamstwo. Nigdy nie miałam zostać dobrą kucharką. Po napięciu wokół jego oczu poznałam, że jego rozmowa z Adalberto i Alessandro, który siedział z nimi, ale unikał kontaktu wzrokowego z Lucą, musiała go zmartwić.
Później, kiedy wreszcie byliśmy sami w naszym samolocie, miałam okazję go o to zapytać.
– Tutejsza Famiglia ma coraz trudniej. Mój stryjeczny wuj zapytał mnie, czy przyjąłbym do siebie Alessandro i jego siostry, jeśli sprawy wymknęłyby się spod kontroli.
– I zrobiłbyś to?
– Oczywiście. Jesteśmy rodziną. Tak dyktuje honor, ale Alessandro miał zostać capo. Nie byłoby mu łatwo pogodzić się z tym, że to ja rządzę w Nowym Jorku. Tak więc mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. – Z jego twarzy zniknęło zmartwienie i pojawiło się na niej rozluźnienie. – Więc podobno zmieniłaś się nagle w szefa kuchni. Czy to oznacza, że mogę spodziewać się kolacji?
– Oczywiście – odparłam słodko. – Wiesz, że Marianna uwielbia gotować wystawne dania.
Luca zaśmiał się. Nasza gosposia była naszym zbawieniem w kwestii jedzenia. Często z wyprzedzeniem przygotowywała kilka posiłków na kolejne dni, wkładała je do plastikowych pojemników i wstawiała do lodówki, żebyśmy nie umarli z głodu.
– Jesteś okropną panią domu.
Prychnęłam.
– Nie wychowano mnie na panią domu. Wychowano mnie na żonę na pokaz. – Te słowa pozostawiły gorzki posmak w moich ustach, ale taka była prawda i musiałam się z tym pogodzić.
Luca pokręcił głową, przesuwając po mnie pełnym uwielbienia wzrokiem.
– Urodziłaś się, by być królową.
Konca nie widac
OdpowiedzUsuńNie moge sie już doczekać aż przeczytam całość
OdpowiedzUsuńFajna w sam raz dla romantyczek
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością przeczytałabym całość....włoskie klimaty uwielbiam!
OdpowiedzUsuńMafijne porachunki w tle z miłością uwielbiam takie klimaty
OdpowiedzUsuńNie mogę opędzić się myśli Aniu co będzie dalej się działo :)
OdpowiedzUsuńpaniom rozdział się podoba,ja to wole inne książki
OdpowiedzUsuń