Zapraszam na opinię o książce pt.: „Satyricon”, jaką otrzymałam od Wydawnictwa Marginesy.
Olivia była na pierwszym
roku studiów, kiedy spotkała Renée i Rufusa, rodzeństwo, które
było dość specyficzne. Spotkania w ich domu były dla dziewczyny
ciekawe, wręcz fascynujące. Wspólne rozmowy, swoboda, jaka u nich
panowała, mroczna strona, jaka coraz bardziej się jej podobała.
Ten świat ją wciągnął, dlatego, kiedy została zaproszona na
wspólny wyjazd, do której gry zasad nie znała, Olivia zgodziła
się bez zastanowienia. Jednak wyjazd przebiega nie tak, jak
powinien, a tragedia, do jakiej dochodzi, sprawia, że kobieta zrywa
kontakty z rodzeństwem.
Piętnaście lat później Olivia zostaje
zaproszona na czterdzieste urodziny Renée. Pomimo tragedii, jaka
miała miejsce wcześniej, postanawia jechać. Wracają wspomnienia,
zarówno te dobre, jak i te złe. Czy Olivia da sobie z nimi radę?
Czy to, co ją łączyło z Rufusem, wróci? Do jakiej tragedii
doszło?
Do książki mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej
strony historia mi się podobała, książkę przeczytałam z
ciekawością. Z drugiej nie do końca styl pisarki mi podszedł,
czasem gubiłam się w wątkach. To była książka do której
„podchodziłam” kilka razy, jednak na tyle mnie ciekawiła, że
musiałam do niej wrócić.
Bohaterów jest wielu. Każdy ma
wady i zalety, każdy czasem mnie irytował swoim zachowanie, czasem
ciekawił. Jeśli miałbym wybrać postać, którą polubiłam w
100%, nie ma takiej. Jeśli miałabym napisać, kto wydaje mi się
najciekawszy, nie potrafię. Każda osoba była niezbędna, aby
powstała książka z tą treścią, a jednocześnie żadna nie
skradła mojej sympatii na tyle, by stać się ulubioną.
„Satyricon”
to książka, po której spodziewałam się trochę więcej, a
jednocześnie nie żałuję jej przeczytania. Jeśli bym miała teraz
zadecydować czy ją czytać, przeczytałabym. Nie jest to książka
wywołująca wiele emocji, nie są to bohaterowie, którzy zapadają
w pamięci na długo. Jednocześnie książka ma w sobie to „coś”,
co sprawia, że byłam ciekawa co dalej i wracałam do niej aż do
ostatniej strony. Czy polecam? Raczej tak, nie jest arcydziełem, ale
dla mnie warto poznać napisaną w niej historię.
Moja ocena – 5\10
Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo Marginesy oraz na FB.
Czasem warto czytac kazda
OdpowiedzUsuńOj chętnie bym przeczytała
OdpowiedzUsuńI takie książki też fajnie się czyta bo maja to cos
OdpowiedzUsuńksiążkę na pewno panie chętnie przeczytają
OdpowiedzUsuńNiesamowicie fascynująca książka,pełna emocji i zmysłowości :)
OdpowiedzUsuńRecenzja inna niż zwykle, jednak i tak zachęca by sięgnąć po książkę i mieć własne zdanie.
OdpowiedzUsuńMoże nie jest taka najgorsza
OdpowiedzUsuńKusząca propozycja do poczytania Dagmara Krajewska
OdpowiedzUsuńNie dla mnie raczej
OdpowiedzUsuńTrudna, zaskakująca, ale mająca to coś co powoduje że mimo przerwy musimy ją przeczytać ...nie wiem czy bym dotrwała do końca historii
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak zakończy się ta historia
OdpowiedzUsuń