niedziela, 28 czerwca 2020

Wydawnictwo Marginesy Książka pt.: "Satyricon" - Recenzja

Zapraszam na opinię o książce pt.: „Satyricon”, jaką otrzymałam od Wydawnictwa Marginesy.




Olivia była na pierwszym roku studiów, kiedy spotkała Renée i Rufusa, rodzeństwo, które było dość specyficzne. Spotkania w ich domu były dla dziewczyny ciekawe, wręcz fascynujące. Wspólne rozmowy, swoboda, jaka u nich panowała, mroczna strona, jaka coraz bardziej się jej podobała. Ten świat ją wciągnął, dlatego, kiedy została zaproszona na wspólny wyjazd, do której gry zasad nie znała, Olivia zgodziła się bez zastanowienia. Jednak wyjazd przebiega nie tak, jak powinien, a tragedia, do jakiej dochodzi, sprawia, że kobieta zrywa kontakty z rodzeństwem.
Piętnaście lat później Olivia zostaje zaproszona na czterdzieste urodziny Renée. Pomimo tragedii, jaka miała miejsce wcześniej, postanawia jechać. Wracają wspomnienia, zarówno te dobre, jak i te złe. Czy Olivia da sobie z nimi radę? Czy to, co ją łączyło z Rufusem, wróci? Do jakiej tragedii doszło?

Do książki mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony historia mi się podobała, książkę przeczytałam z ciekawością. Z drugiej nie do końca styl pisarki mi podszedł, czasem gubiłam się w wątkach. To była książka do której „podchodziłam” kilka razy, jednak na tyle mnie ciekawiła, że musiałam do niej wrócić.

Bohaterów jest wielu. Każdy ma wady i zalety, każdy czasem mnie irytował swoim zachowanie, czasem ciekawił. Jeśli miałbym wybrać postać, którą polubiłam w 100%, nie ma takiej. Jeśli miałabym napisać, kto wydaje mi się najciekawszy, nie potrafię. Każda osoba była niezbędna, aby powstała książka z tą treścią, a jednocześnie żadna nie skradła mojej sympatii na tyle, by stać się ulubioną.

„Satyricon” to książka, po której spodziewałam się trochę więcej, a jednocześnie nie żałuję jej przeczytania. Jeśli bym miała teraz zadecydować czy ją czytać, przeczytałabym. Nie jest to książka wywołująca wiele emocji, nie są to bohaterowie, którzy zapadają w pamięci na długo. Jednocześnie książka ma w sobie to „coś”, co sprawia, że byłam ciekawa co dalej i wracałam do niej aż do ostatniej strony. Czy polecam? Raczej tak, nie jest arcydziełem, ale dla mnie warto poznać napisaną w niej historię.




Moja ocena – 5\10



Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo Marginesy oraz na FB.


Satyricon



11 komentarzy:

  1. Oj chętnie bym przeczytała

    OdpowiedzUsuń
  2. I takie książki też fajnie się czyta bo maja to cos

    OdpowiedzUsuń
  3. książkę na pewno panie chętnie przeczytają

    OdpowiedzUsuń
  4. Niesamowicie fascynująca książka,pełna emocji i zmysłowości :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Recenzja inna niż zwykle, jednak i tak zachęca by sięgnąć po książkę i mieć własne zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kusząca propozycja do poczytania Dagmara Krajewska

    OdpowiedzUsuń
  7. Kasia Foltańska1 lipca 2020 23:01

    Nie dla mnie raczej

    OdpowiedzUsuń
  8. Trudna, zaskakująca, ale mająca to coś co powoduje że mimo przerwy musimy ją przeczytać ...nie wiem czy bym dotrwała do końca historii

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem ciekawa jak zakończy się ta historia

    OdpowiedzUsuń