Zapraszam na recenzję książki pt.: „Tylko milion”, którą otrzymałam od Wydawnictwa Skarpa Warszawska (współpraca reklamowa baterowa).
Matylda i Janusz są partnerami w życiu, ale również
pisarzami. Dość dużo podróżują po świecie. Pewnego dnia z
kobietą kontaktuje się prawnik, twierdząc, że wnuk mężczyzny, z
który wiąże się przeszłość jej rodziny, bardzo chce się z nią
spotkać. Tak bardzo mu na tym zależy, że chce to zrobić w
dowolnym miejscu na świcie. Mimo początkowego wahania, w końcu
Matylda się zgadza i wyrusza wraz z Januszem. Wtedy jeszcze nie
widzą, jak wielką niespodziankę ma dla nich mężczyzna.
Okazuje
się, że jego dziadek, był dość specyficznym człowiekiem, a za
wyrządzone w przeszłości krzywdy na jej przodkach, chce, aby
dostała milion złotych. Gdzie jest haczyk? W sumie nie ma (a
przynajmniej tak się wydaje). Może go zabrać i zniknąć albo może
go wydać w ciągu miesiąca na swoje przyjemności i otrzymać
jeszcze więcej. Matylda postanawia zawalczyć, nie wiedząc, na co
tak naprawdę się zgadza. Jaka okaże się prawda? Co przeżyją
nasi bohaterowie? Czy uda się wydać ten milion?
Teoretycznie
nie jest to kolejny tom z serii Historia spisana atramentem, jednak
moim zdaniem warto przeczytać tamtą serię, zanim się sięgnie po
tę książkę. Dlaczego? Ponieważ wtedy dowiemy się o, co chodzi z
tym spadkiem, kim był dziadek mężczyzny i poznamy trochę naszych
bohaterów wcześniej.
Jeśli chodzi o książkę, mnie się
podobała. Historia była ciekawa, wciągająca i to nawet bardzo.
Dla mnie była to pozycja na jedno popołudnie. To historia o tym,
jak wcale nie jest łatwo wydać pieniądze w takiej kwocie, w tak
krótkim czasie i to na same przyjemności. Jednak nie tylko, to
również opowieść o morderstwie, ucieczce, problemach Chińskich
dzieci i wiele więcej. W książce dość dużo się dzieje, a to
sprawiło, że nie nudziłam się z nią ani przez chwilę.
Akcja
sprawnie poprowadzona, ze zwrotami, które mnie potrafiły zaskoczyć.
Najbardziej niespodziewane okazało się dla mnie zakończenie.
Książkę czytało się szybko, a podczas czytania towarzyszyło mi
wiele emocji.
Bohaterowie zdecydowanie ciekawi, dobrze
wykreowani.
Matylda jest osobą miłą, uczynną, pomocną, a przy
tym dzielną i odważną. Momentami ma dość szalone pomysły. Ja
zdecydowanie ją polubiłam, co umilało śledzenie jej
historii.
„Tylko milion” to książka, z którą naprawdę
dobrze się bawiłam. Ze swojej strony polecam.
Moja ocena – 9\10
Serdecznie zapraszam na stronę Skarpa Warszawska oraz na FB
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz