poniedziałek, 30 października 2023

Wydawnictwo Mięta Książka pt.: „Njord” - Recenzja

 

Zapraszam na recenzję książki pt.: „Njord”, którą otrzymałam od Wydawnictwa Mięta (współpraca reklamowa baterowa).





Zoja po rozpadzie swojego małżeństwa postanawia całkowicie zmienić swoje życie. Wraz z synkiem, który jest dzieckiem niezwykłym, przenoszą się do Norwegii gdzie mieszka jej babcia. Anton ma zdiagnozowany zespół Sawanta, a jednocześnie niezwykły dar. Chłopiec potrafi pięknie malować, a to, co tworzy, wygląda, jakby wyszło spod ręki wielkiego artysty, a nie dziesięcioletniego chłopca. Żyją sobie w trójkę, utrzymując się z wynajmowania domków turystom. Mają spokój i są szczęśliwi. Nic nie zapowiada zmian, jednak one nadchodzą, nawet jeśli nie są mile widziane.
Po kilku latach wraca Runar i wynajmuje od nich jeden z domków. Jednak nie jest to już ten sam mężczyzna co kiedyś. Zoja pamięta go jako lekkoducha, podrywacza, teraz jest zupełnie inny, wycofany, zamknięty w sobie. Jednak nie tylko on pojawi się w życiu Zoji, a także pewien Włoch. Co połączy ją z Runarem? Dlaczego mężczyzna się tak zmienił? Kim jest tajemniczy Włoch? Jakie ma zamiary? Czy Zoja i jej synek odnajdą swoje miejsce w Norwegii? Czy będą szczęśliwi?

Ta książka bardzo mi się podobała i nawet nie chodzi o samą historię, a o coś zupełnie innego. Co takiego? Autorka przeniosła mnie do Norwegii, tak wszystko przedstawiła, że bez problemu oczami wyobraźni mogłam wszystko zobaczyć. Te wszystkie Lofoty i fiordy mnie po prostu zachwyciły. Wracając do historii, uważam, że była ciekawa, a także dość wciągająca. Autorka umieściła w niej dość sporo, mamy połączenie kilku gatunków i mnie tym kupiła. Jest samotne macierzyństwo, choroba dziecka, miłość i jej różne odmiany, tajemnice, sekrety, niebezpieczeństwo, a nawet duchy. Można pomyśleć „za dużo tego wszystkiego”, nic bardziej mylnego. Wszystko doskonale się z sobą łączy tworząc spójną całość.

Bohaterowie ciekawi, dobrze wykreowani. Bardzo polubiłam zarówno Zoję, jak i babcie, a także małego Antona. Jeśli chodzi o Runar, to nie da się go tak od razu ocenić, najpierw trzeba poznać jego historię i dowiedzieć się, dlaczego zaszły w nim pewne zmiany.

„Njord” to książka, która „przeniosła” mnie do Norwegii pozwalając „zobaczyć” jej piękno, a jednocześnie z ciekawą historią. Z przyjemnością polecam.




Moja ocena – 9\10



Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo Mięta oraz na FB


Njord

3 komentarze: