Zapraszam na recenzję książki pt.: „Kokainowa księżniczka”, którą otrzymałam od Wydawnictwa Novae Res.
O
życiu Natalii można powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że
jest szczęśliwe. Związek, w którym powinna być miłość i
zrozumienie, okazał się wielkim koszmarem. Mąż, zamiast ją
kochać, dbać o nią, zgotował jej piekło. Codziennością nie
były romantyczne chwile, wspólne posiłki, rozmowy, a przemoc
zarówno ta psychiczna, jak i fizyczna. W pewnym momencie kobieta
postanowiła coś zmienić, uwolnić się z toksycznej relacji,
zacząć wszystko od nowa.
Kobieta wyjeżdża nad ukochane morze.
To Sopot jest miejscem, gdzie ma zamiar ułożyć sobie życie.
Natalia szybko znajduje pracę, nawiązuje nowe znajomości, wchodzi
w zupełnie inny świat. Imprezy, kasa, seks – to jej nowa
codzienność. Tylko czy to da jej szczęście? Czy nowe życie
będzie tym, o którym marzyła?
Zacznę od tego, że książkę
przeczytałam już jakiś czas temu, jednak miałam na tyle mieszane
uczucia, że musiałam odczekać, przemyśleć wszystko, zanim
wzięłam się za recenzję. Niestety pomimo upływu czasu niewiele
się zmieniło, a moje uczucia nadal są dość mieszane. Z jednej
strony książkę przeczytałam, czytało się naprawdę szybko, a to
dlatego, że autorka ma dość lekki styl pisania. Jednak mi w
książce czegoś zabrakło, a dokładniej sporej ilości akcji i
różnorodnych emocji. W sumie coś działo się na początku i na
końcu, a w pozostałych momentach było dużo seksu i tyle. Lubię
gorące pozycje, jednak wymagam od nich zdecydowanie więcej niż
tylko scen 18+.
Jeśli chodzi o główną bohaterkę, no cóż,
się nie polubiłyśmy. Rozumiem koszmar, jaki przeszła i mocno jej
współczułam, jednak jej późniejsze zachowanie mocno mnie
drażniło.
„Kokainowa księżniczka” to książka, która
ma wady i zalety. Czy ją polecam? Zależy, czego szukacie w
książkach. Ja jednak szukam czegoś więcej, niż ona mi
dostarczyła :(
Moja ocena – 5\10
Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo Novae Res oraz na FB
Książka mogłaby być odrobinę ciekawsza,bo tytuł i okładka zachęcają.
OdpowiedzUsuńDo tej pory nie czytałam Ania
OdpowiedzUsuńJakoś mnie za ciekaeilas zobaczymy czy faktycznie taka jest ewelina
OdpowiedzUsuń