Zapraszam na recenzję gry Pitagoras, którą otrzymałam od Wydawnictwa Egmont.
Zaczynamy, od potasowania
taili i odkrycia 5 kart. Następnie jeden z graczy rzuca niebieskimi
kośćmi (w innych wariantach używamy również innych kolorów
kości), a wynik na nich dodajemy. Zadaniem graczy jest uzyskanie z
widocznych kart liczby, jaka wyjdzie z sumowania. W tym celu używamy
mnożenia, dzielenia, dodawania i odejmowania. Osoba jako pierwsza
wie, jak to zrobić krzyczy, informując o tym innych. Karty, które
użył, aby to osiągnąć, stają się jego, pozostałe zostają na
stole – jeśli obliczył prawidłowo, natomiast jeśli się
pomylił, wszyscy uczestnicy oprócz niego otrzymują po jednej
karcie. Karty na stole należy uzupełnić i zaczynamy kolejną
rundę.
Gra kończy się, kiedy w talii zostaje zbyt mało kart,
aby dołożyć do tych na stole tak, aby było ich 5. Wygrywa osoba,
która uzbiera najwięcej kart.
Ta gra jest po prostu świetna
i to zarówno dla osób lubiących matematykę, jak i tych, co po
prostu chcą (lub muszą) ją poćwiczyć. Zasady są wręcz banalne,
a każda rozgrywka dostarcza sporo wrażeń, bawi oraz uczy. Sporym
plusem jest fakt, że mamy aż trzy poziomy trudności, a więc mogą
grać zarówno młodsze, jak i starsze dzieci.
Wizualnie gra
jest dość ładna. Mamy karty z ciekawymi obrazkami oraz kolorowymi
liczbami.
Jakość elementów jest wysoka. Karty nie rozrywają
się, nie rozdwajają. Jeśli gra jest używana normalnie, nic złego
się z nią nie dzieje.
Opakowanie nieduże, bez problemu
można zabrać go poza dom i dostarczyć sobie rozrywkę np. podczas
pikniku.
Nam gra Pitagoras zdecydowanie się spodobała. Jest
jedną z tych, które nie tylko bawią, ale również uczą. Z
przyjemnością polecamy.
Moja ocena - 9\10
Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo Egmont oraz na FB
Świetna gra na miłe mieczory ewelina
OdpowiedzUsuńNie grałam jeszcze ania
OdpowiedzUsuńŚwietna gra rozruszająca szare komórki :)
OdpowiedzUsuńMam w planach zakup tej gry. D. Jastrzębska
OdpowiedzUsuńMusimy w nią zagrać Iza g
OdpowiedzUsuń