Zapraszam na recenzję książki pt.: „Błękitne imperium”, którą otrzymałam od Wydawnictwa Novae Res.
Książę
Niemir dzięki lekcjom, jakie pobiera u profesora Rouana, odkrywa,
jak wyglądały dzieje jego ludu. Dawno temu była wojna, której
efektem była ucieczka. Ludzie i elfy udali się na Nowy Kontynent,
gdzie zbudowali swój świat chroniony przez cztery zakony władające
czterema żywiołami. Decyzją król Atlantiksu, Maximiliana ma
wyruszyć na do królestwa Tolgerii, zamieszkiwanym przed elfy. Miała
być to dość prosta misja potwierdzająca sojusz, nietrwająca
więcej niż parę dni. Jednak od samego początku coś idzie nie
tak. Dziwne sny, które nawiedzają księcia, dziwne stworzenie,
które spotykają na swoje drodze, pożary – to dopiero początek
tego, co zobaczą, co się stanie. Czy książę dotrze do celu? Jak
będzie wyglądała podróż? Co stanie się po drodze? Co oznaczają
sny księcia?
Książka na początku ma dość wolną akcję.
Autor pomału nas we wszystko wprowadza, pokazuje świat, jaki
stworzył, pozwala poznać jego mieszkańców. Później akcja się
„rozkręca”, znacząco przyspiesza. Przyznam szczerze, że
ogólnie wolę, kiedy w książce od razu się coś dzieje, a akcja
jest szybka, jednak tym razem to ani troszkę mi nie
przeszkadzało.
Historia, jaką poznałam w książce, mi się
podobała. Uważam, że była ciekawa, a także dość
wciągająca.
Zarówno bohaterowie, jak i świat, jaki
wymyślił autor, przypadły mi do gustu. Z przyjemnością śledziłam
losy, wyobrażając sobie krainę, w której to wszystko się
działo.
„Błękitne imperium” to według mnie ciekawa
propozycja dla każdego, kto lubi czytać książki o tematyce
fantastycznej, a wolniejsza akcja na początku ich nie zniechęca. Ze
swojej strony polecam.
Moja ocena – 8\10
Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo Novae Res oraz na FB
Piękna polecam ania
OdpowiedzUsuńSuper ewelina
OdpowiedzUsuńCiekawa
OdpowiedzUsuń