Zapraszam na recenzję książki pt.: „Ares”, którą otrzymałam od Wydawnictwa NieZwykłego.
Sara,
od kiedy pamięta, fascynowała się klubem motocyklowym, który
przyjeżdżał do jej miejscowości raz w roku. Od dawna chciałaby
się do nich zbliżyć, jednak nie ma na tyle odwagi, aby podejść.
Najbardziej przyciąga ją syn prezesa, a im jest starsza, tym
bardziej się w nim podkochuje. Mijają lata, a ona nadal tylko
obserwuje, jednak nadchodzi lato, w którym wszystko się zmienia.
Do
tej pory motocykliści przyjeżdżają zawsze w tym samym czasie,
jednak tym razem, chociaż już powinni być, ich nadal nie ma. Kiedy
w końcu się pojawiają, Sara od razu widzi zmiany. Ares siedzi na
motorze swego ojca, a jego nie ma. Młoda kobieta wpada na niego w
sklepie i po raz pierwszy rozmawia (no o ile to można nazwać
rozmową). Drugie spotkanie jest w miejscu, w którym od niedawna
pracuje (co nie było takie łatwe). Ich znajomość zaczyna nabierać
tempa, jednak nie będzie ani trochę prosta. Jej rodzice, a w
szczególności matka, kategorycznie każe jej się do nich nie
zbliżać. Okazuje się, że skrywa sekret, który bardzo wiele może
zmienić. Na dodatek Ares ma też swoje powody, aby chcieć się do
niej zbliżyć. Jakie? Co takiego stało się w przeszłości? Jak
potoczy się znajomość Sary i Aresa?
Jestem zdecydowanie na
tak, jeśli chodzi o tę książkę. Wciągnęła mnie praktycznie od
pierwszych stron i nie pozwoliła się od siebie oderwać aż do
samego końca. Razem z Sarą odkrywałam sekrety i tajemnice, a także
przeżywałam chwile smutku i szczęścia. Akcja według mnie
sprawnie poprowadzona, ze zwrotami, które potrafią
zaskoczyć.
Bohaterowie ciekawi, dobrze wykreowani.
Sara to
taka bohaterka, z która chciałoby się zaprzyjaźnić. Sympatyczna,
uprzejma, pomagająca innym. Jest trochę nieśmiała, jednak tylko
do czasu, później śmiałości nabiera i mnie to się
podobało.
Jeśli chodzi o Aresa, to nie mogę zbyt wiele
zdradzić. To młody mężczyzna, którego ojciec był prezydentem w
klubie motocyklowym. To w nim się wychował i był to dla niego
szczęśliwy czas. Teraz kiedy jego ojciec umarł, to on stanął na
czele klubu, on stał się prezesem. To mężczyzna niebezpieczny,
silny, męski, żyjący chęcią zemsty (dlaczego już sami musicie
odkryć), a jednocześnie wierny, taki na którego można
liczyć.
„Ares” to książka, od której nie mogłam się
oderwać, mnie zdecydowanie się podobała i z przyjemnością
poleca.
Moja ocena – 9/10
Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo NieZwykłe oraz na FB
ciekawa
OdpowiedzUsuńCiekawa ewelina
OdpowiedzUsuń