Zapraszam na recenzję książki pt.: „Owoce zatrutego drzewa. Tom 1”, którą otrzymałam od Wydawnictwa Zaczytani.
Kinga
bardzo wczas straciła matkę, a jej wychowaniem zajął się
dziadek. Jednak i on nie pożył zbyt długo, a dziewczynka trafiła
do domu ciotki. Chociaż bardzo się starała, nigdy nie zdołała
zyskać pochwały z jej ust, a wręcz przeciwnie, co by nie zrobiła,
było źle. Również jej córka nie dążyła kuzynki wielką
sympatią, jedynie wujek i kuzyn okazywali jej troszkę serca.
Mijały
lata, a w domu Kingi tak naprawdę nic się nie zmieniała. Została
młodą kobietą, tak naprawdę niechcianą i niekochaną. Chociaż
sprawiało jej to ból, starała się iść do przodu z podniesioną
głową. Robiła to, co ciotka chciała, jednak nadszedł moment, w
który nie zamierzała być dalej popychadłem. Co takiego się
stało? Jak potoczą się dalsze losy Kingi?
Książka
przenosi nas do drugiej połowy XIX wieku, kiedy panowały zupełnie
inne zasady niż teraz. Młodym kobietą niewiele było wolno, a o
skandal wcale nie było łatwo. Historia Kingi była dość ciekawa,
czytało się ją szybko. Akcja nie jest tu zbyt szybka, nie
znajdziemy w niej również wielkich zwrotów, jednak nie wpływa to
na jakość czytania.
Główną bohaterką jest młoda
kobieta, która nie ma łatwego życia. Niekochana i nieakceptowana
przez ciotkę, która wzięła ją pod opiekę tylko dlatego, że tak
wypadało i nie chciała być „na językach” ludzi. Dopiero
wkracza w dorosłe życie, co wcale nie jest łatwe w jej sytuacji.
Kinga według mnie jest osobą dość odważna jak na tamte czasy, ma
własne zdanie, jednak nie zawsze je wypowiada. Nawet ją
polubiłam.
„Owoce zatrutego drzewa. Tom 1” to moim
zdaniem ciekawa propozycja na leniwy wieczór. Polecam.
Moja ocena 7\10
Serdecznie zapraszam na stronę Zaczytani oraz na FB
ciekawa
OdpowiedzUsuń