Zapraszam na recenzję książki pt.: „A niech to szlag!”, którą otrzymałam od Wydawnictwa Amare.
Joanna była oddana swojej
pracy i bardzo ją lubiła, była menadżerką restauracji w hotelu.
Niestety pracę straciła, a wszystko przez to, że kiedy klient
zachował się niestosownie i złapał ją za pośladek, ona go
spoliczkowała. Kobieta czuje się potraktowana niesprawiedliwie,
jednak wie, że nic z tym nie zrobi, dlatego, kiedy dostaje od
siostry propozycję przyjazdu do Londynu i zastąpienia jej w pracy,
nie zastanawia się długo.
Młoda kobieta ma zostać opiekunką
czteroletniej Grace. Co prawda nigdy nie opiekowała się dziećmi,
jednak zamierza dać z siebie wszystko. Jak się okazuje, swojego
nowego pracodawcę poznała już w samolocie i to wcale nie był
udany początek. Później wcale nie jest lepiej, Joanna popełnia
gafę za gafą, na dodatek nie zamierza stosować się do wytycznych,
które otrzymała od szefa. Kobieta uważa, że Grace ma prawo się
bawić i być po prostu dzieckiem, ma czuć się kochana i
szczęśliwa, a ani ojciec, ani jej siostra jej tego nie
zapewniali.
Timothy jest samotnym ojcem. Jego ukochana zmarła
podczas porodu, na świat wydając ich córeczkę Grace. Mężczyzna
nie potrafi się zbliżyć do własnego dziecka, nie potrafi jej
przytulić, pokochać. Zajęty pracą, bywa w domu bardzo rzadko, a
do wychowania córki zatrudnia opiekunki. Z siostry Joanny był
bardzo zadowolony, robiła dokładnie to, co on chciał, a jego córka
była ułożona, cicha i grzeczna. Dość szybko okazuje się, że
Joanna jest zupełnie inna, że to nie będzie łatwa współpraca,
jednak coś sprawia, że ciągnie go do kobiety, a także zaczyna się
zbliżać do córki. Czy Timothy poradzi sobie z traumą po śmierci
ukochanej? Czy pokocha własne dziecko? Czy Grace będzie mogła być
po prostu dzieckiem? Czy Joannie uda się naprawić relację między
ojcem a córką? Co połączy Timothya i Joanne?
Od książki
ciężko było mi się oderwać, historia była bardzo ciekawa.
Podczas czytania wywoływała we mnie wiele różnych emocji, czasem
smutek, czasem niekontrolowany wybuch śmiechu. To historia o ojcu,
który nie potrafi pogodzić się ze śmiercią kobiety, którą
kochał, który tak naprawdę wini za to własną córkę. To
historia o kobiecie, która zaczyna wszystko od nowa, która
pokochała cudze dziecko i zamierza zrobić wszystko, aby mała Grace
zaznała miłości i szczęścia. To historia małej dziewczynki,
która nie tylko straciła matkę, ale i ojca, jest cicha, smutna,
zamknięta w sobie, samotna.
Joanna jest młodą kobietą,
która ma własne zdanie, jest dość pewna siebie, momentami
pyskata. To bohaterka, która czasem najpierw coś robi, a później
pomyśli, potrafi wpadać w kłopoty, a jeśli pokocha, to całym
sercem. Urzekła mnie swoim podejściem do małej Grace, to jak się
nią przejmowała, jak jej zależało na tym, aby odzyskała ojca. To
bohaterka, która może nie jest idealna, ale ja ją
polubiłam.
Timothy to bohater, którym wielokrotnie miałam
ochotę mocno potrząsnąć. Na początku jest sztywny,
bezkompromisowy, chamski, nawet śmiem stwierdzić, że gburowaty.
Nie liczy się z uczuciami nikogo, nawet własnej córki. Ważna jest
dla niego tylko praca. Na szczęście dzięki Joannie się zmienia, a
ta zmiana sprawiła, że znaczyłam go lubić.
„A niech to
szlag!” to książka, której nie da się przeczytać bez emocji.
Mnie zdecydowanie przypadła do gustu i z przyjemnością polecam.
Moja ocena – 9\10
Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo AMARE oraz na FB.
Ciekawa ksiązka
OdpowiedzUsuńCiekawy romans obyczajowy,jestem bardzo nim zaintrygowana :) Wpisuję książkę na listę do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńpo tej dobrej recenzji panie na pewno książkę chętnie przeczytają
OdpowiedzUsuń