Zapraszam na opinię o książce pt.: „Ten wyrażający uległość”, jaką otrzymałam od Wydawnictwa Nova Res.
Laura jest panią prezes –
władczą, niezależną, silną kobietą. Tylko czy aby na pewno? Po
części to tylko pozory, kobieta kiedyś skrzywdzona wyjechała z
kraju, aby zacząć wszystko od nowa. Pracowała w kawiarni, gdzie
poznała i zaprzyjaźniła się z Valerią, która jest jej bardzo
bliska i jako jedna z nielicznych zna wiele sekretów. Obecnie stoi
na czele sieci kawiarni MulticultiCafe, z których jest niezwykle
dumna. Laura cierpi na zespół Aspergera, jednak dzięki metodzie
trzynastu uśmiechów radzi sobie z innymi ludźmi, a przyjaciółka
nie raz jej w tym bardzo pomaga.
Kobieta odniosła sukces
zawodowy, jednak nie jest w stałym związku. Co prawda lubi seks,
spotyka się z innymi kobietami w tym celu, jednak z nikim tak na
stałe. Kiedyś kochała, ale to było dawno. Jednak wypadek
masażystki, do której chodzi i zastępstwo w postaci pięknej Marty
zaczyna w życiu Laury dużo zmieniać. Nie potrzeba dużo czasu,
żeby kobieta zaczęła dla niej znaczyć coś więcej, a gdy Marta
wpada w poważne kłopoty, Laura nie waha się, by jej pomóc. Co tak
naprawdę połączy Laurę i Martę? Czy rodzące się uczucie ma
szansę na szczęśliwy finał? Co tak strasznego się stało, że
Laura uciekła z kraju?
Szczerze powiedziawszy, musiałam
długo pomyśleć jak przekazać wam, co tak naprawdę myślę o
książce, żebyście mnie źle nie zrozumieli. Jest to pierwsza
książka o miłości dwóch kobiet, jaką przeczytałam i to w sumie
przez przypadek. Czytając opis książki, nawet przez myśl mi nie
przeszło, że będzie o tym, bardziej myślałam, że o przyjaźni,
która pomoże w walce z chorobą i ciężką przeszłością. Cóż
możliwe, że mój błąd, nie mniej, wiem, że nie tylko ja źle
zrozumiałam opis. Moim zdaniem powinno to być dosłownie ujęte.
Chociaż osobiście nie mam problemu z orientacją innych ani trochę,
nie przeszkadzają mi związki damsko damskie czy męsko męskie,
jednak czytanie o nich jakoś mnie nie przekonuje, a głównie
książki gdzie znajdziemy sceny erotyczne z udziałem dwóch kobiet.
To jest tylko i wyłącznie moje zdanie, do którego mam prawo jak
każdy inny.
Książkę jednak przeczytałam (omijając sceny,
które mnie nie interesowały) i historia jest dość dobra.
Znajdziemy w niej nie tylko miłość, ale również walkę z
demonami przeszłości, pokonywanie własnych ograniczeń, a także
przyjaźń.
Laura z jednej strony jest kobietą dość
władczą, z drugiej pragnąca tego, co chyba każdy – akceptacji,
bliskiej osoby, na którą możne zawsze liczyć, miłości. Na
początku nie do końca ją polubiłam, jednak im dalej czytałam,
tym więcej rozumiałam, a moja sympatia do niej rosła.
Marta z
jednej strony to ta delikatniejsza, wpadająca w kłopoty,
potrzebująca ratunku. Może i tak, ale potrafi też wiele dać w
zamian. Miła, opiekuńcza, daje się lubić.
Nie napiszę, że
z książką spędziłam wspaniały czas i mnie zachwyciła, bo tak
nie jest, a jednocześnie nie uważam, aby straciła na nią czas.
„Ten wyrażający uległość” to książka nie dla każdego,
jednak jeśli lubimy historie miłości z udziałem dwóch kobiet,
warto po nią sięgnąć. Ze swojej strony ani nie odradzam, ani nie
polecam. To książka, którą każdy z Was musi sam ocenić (po
zarysie historii i moich wrażeniach) i zdecydować czy jest dla
niego.
Moja ocena – 5\10
Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo Novae Res oraz na FB.
Każdy z nas na swoj typ kazdy czyta co innego moze kiedys sie przrkonam i przeczytam
OdpowiedzUsuńMusialbym przeczytac sama by ją ocenic
OdpowiedzUsuńFaktycznie ciężko wyrobić sobie opinię bez czytania.
OdpowiedzUsuńNie dla mnie taka książka.
OdpowiedzUsuńZ ciekawości mozna przeczytać i samemu ocenic bo faktycznie trudno tak tylko z recenzji ocenic. Ja mogłabym ja przeczytac
OdpowiedzUsuńRomans z gatunku LGBT...na pewno Aniu budzi wiele emocji,kontrowersji :)
OdpowiedzUsuńNie dla mnie taka książka
OdpowiedzUsuńNie zbyt przypadła mi do gustu Dagmara Krajewska
OdpowiedzUsuńpanie może będą chetne na jej czytanie
OdpowiedzUsuń