Zapraszam na recenzję książki pt.: „Medea z Wyspy Ognia”, którą otrzymałam od Wydawnictwa Zwierciadło (współpraca reklamowa baterowa).
Książka pt.: „Medea z Wyspy Ognia” to drugi tom z serii Medea Steinbart.
Tom pierwszy to książka pt.: „Medea z Wyspy Wisielców”.
To, co się stało w pałacu Falkenberg, konflikt z
Johannem, to jak ją potraktował, pomimo że miała to być miłość
na zawsze, mocno wpłynęło na Medee. Tym bardziej że kobieta
została rozdzielona z dziećmi i nie jest w stanie nic z tym zrobić.
Przenosi się do Breslau, gdzie pomimo wygodnego mieszkania, tak
naprawdę nie jest szczęśliwa. Na szczęście w jej życie wkracza
Horst Achilles Lange, mężczyzna, na którego naprawdę może
liczyć. Pomału zaczyna się rodzić między nimi uczucie, nieśmiałe
myślenia o wspólnej przyszłości, coraz śmielsze plany. Wtedy
mężczyzna dostaje list od dawnego przyjaciela, który prosi go o
pomoc z przewiezieniem jego siostry. Chociaż Horst początkowo ma
zamiar odmówić, po rozmowie z Medeom, postanawia jechać.
Kobieta
zostaje sama, licząc, że ukochany wróci w miarę szybko. Niestety
słuch po nim ginie, nikt nie wie co, się z nim stało, czy jeszcze
żyje. Na dodatek Medea o czymś się dowiaduje, co znacząco wpłynie
na jej dalsze życie. Co takiego? Czy dowie się, co się stało z
Horstem? Czy kobieta odnajdzie swoje szczęście?
Pierwszy tom
mi się podobał i z dużym zaciekawieniem, ale również niemałymi
oczekiwaniami, sięgnęłam po tom drugi. Historia, jaką znalazłam
w książce, okazała się naprawdę fajna, a przy tym wielokrotnie
mnie zaskoczyła. Kiedy już byłam pewna, że życie bohaterki w
końcu będzie szczęśliwe, spadał na nią kolejny cios. Wszystko
przeżywałam wraz z nią, niejednokrotnie czując złość na to, co
ją spotkało. Autorka zdecydowanie spełniła moje
oczekiwania.
Akcja sprawnie poprowadzona, pełna zwrotów. Książka
mnie mocno wciągnęła i to tak, że przeczytałam ją w całości w
jeden wieczór (no dobra z zarwaniem nocy, ale było warto). Muszę
jeszcze wspomnieć o wydaniu, ponieważ mnie zachwyciło. Piękna
okładka i brzegi z ładną grafiką to wszystko zdecydowanie
uatrakcyjniało mi czytanie.
Główną bohaterką nadal jest
Medea, kobieta, która w swoim życiu już wiele przeszła. Pozostała
bohaterką dzielną, zaradną, na swój sposób odważną. Może nie
zawsze zgadzałam się z jej decyzjami, jednak nadal naprawdę ją
lubiłam.
„Medea z Wyspy Ognia” to świetna książka z
ciekawą, wciągającą historią, którą przeżywa się wraz z
bohaterką. Z przyjemnością polecam.
Moja ocena – 9\10
Serdecznie zapraszam na stronę Zwierciadło oraz na FB
Ciekawa propozycja Ewelina
OdpowiedzUsuń