Zapraszam na recenzję książki pt.: „Narodziny wilczycy”, którą otrzymałam od Wydawnictwa Znak (współpraca reklamowa baterowa).
Książka pt.: „Narodziny wilczycy” to drugi tom serii Wilczy dwór.
Tom pierwszy to książka pt.: „Córka wiatrów”.
Śmierć męża była dla Konstancji mocnym ciosem.
Pogrążyła się w żałobie, czuła rozpacz, jednak nie mogła
sobie na to długo pozwolić. Musiała szybko się otrząsnąć,
stanąć na nogi i zająć się tym, czym do tej pory zajmował się
jej mąż. Na dodatek cioteczka Dusia ma swój plan, w którym ma
zamiar wydać Konstancję za mąż, mając z tego niemałe korzyści.
To jeszcze nie koniec kłopotów, z jakimi się będzie musiała
zmierzyć. Pewne sprawy sprawiły, że sąsiad Gostkowski pragnie
zemsty i może uderzyć w jej najczulszy punkt, czyli synka. Na
szczęście może liczyć wiernych służących Pelasię i Hieronima,
którzy zawsze staną za nią murem i pomogą wymyślić sposób na
„intruzów”. Czy dadzą radę? Czy Konstancja da radę pokonać
przeciwności? Czy pogodzi się ze śmiercią męża? Czy da sobie
radę bez niego?
Pierwszy tom zdecydowanie mi się podobał i
takie same odczucia mam odnośnie do drugiej. Jest jednak małe
„ale”, a dokładniej w drugim tomie cofamy się w czasie i
dowiadujemy się, co się stało przed zdarzeniami z drugiego tomu.
Czy to wada? Moim zdaniem nie, jednak wolałabym dowiadywać się
wszystkiego po kolei.
Historia, którą znalazłam w książce,
okazała się naprawdę ciekawa, wciągająca i to bardzo. Dla mnie
była to pozycja na jeden wieczór. Książkę czytało się szybko,
a podczas czytania towarzyszyły mi emocje. Akcja sprawnie
poprowadzona, z ciekawymi zwrotami.
Bohaterowie ciekawi,
dobrze wykreowani.
Kornelia jest kobietą silną i to bardzo.
Musiała szybko się pozbierać po śmierci męża i dała radę. Nie
jest taka jak kobiety w tych czasach, czyli delikatna, wymagająca
ciągłej opieki.
„Narodziny wilczycy” to książka, która
mnie zdecydowanie się podobała i z wielką przyjemnością polecam
na jesienne wieczory.
Moja ocena – 9\10
Serdecznie zapraszam na stronę Znak oraz na FB
Nie miałam okAzij sięgnąć po ja Ewelina
OdpowiedzUsuń