Zapraszam na recenzję książki pt.: „Charlotta (Imperium jedwabiu)”, którą otrzymałam od Wydawnictwa Świat Książki (współpraca reklamowa baterowa).
Charlotta nie mając
wyjścia, musi radzić sobie sama. Kiedy zmarli jej rodzice, jej nowy
opiekun sprzedał wszystko i zniknął. Młoda kobieta wynajęła
pokój i próbowała się jakoś utrzymać, co dla kobiety w XIX
wieku nie jest takie proste. Na dodatek niebawem właściciele pokoju
również znikają, pozostawiając po sobie długi, które ona musi
spłacać. Pewnego dnia, kiedy nie ma za co zapłacić wierzycielowi,
w jej obronie staje pewien mężczyzna. Baron Ridderlow nie tylko ją
ratuje, ale również proponuje pracę. Ma zostać garderobianką
jego młodszej siostry. Charlotta nie wacha się ani chwili, to dla
niej szansa na godne zarobki i nie martwienie się o jutro. Nawet
opowieści o miejscu, gdzie stoi jego posiadłość, jej nie
zniechęcają. Czy to będzie dobra decyzja? Czy da sobie radę? Jaka
okaże się dziewczyna, dla której ma pracować? Jaki okaże się
Baron? Co jeszcze spotka Charlottę?
Odbywa się bal maskowy w
pałacu, kiedy Emma zakrada się, aby ukraść pewną szkatułkę.
Jest ona dużo warta, jednak nie o to chodzi kobiecie, dla niej ma
zupełnie inne znaczenie. Ktoś ją przyłapuje, jednak ona nie daje
się złapać i znika na sali balowej. Jednak dalsze zdarzenia wcale
jej nie pomagają, książę koronny zostaje postrzelony, robi się
zamieszanie, a ona zostaje przyłapana w dość dwuznacznej sytuacji.
Jakiej? Co stanie się z księciem koronnym? Czy Emma wydostanie się
z pałacu? Jak potoczą się jej dalsze losy? Co połączy obie
bohaterki?
Książka przeniosła mnie w odległe czasy do XIX
wieku, gdzie panują surowe zasady, hierarchia społeczna, klasowość.
Nie było tam łatwo kobietą, które były zdane tylko na siebie, a
wręcz przeciwnie, było im bardzo trudno. Mnie historia się
podobała, wciągnęła mnie, z dużym zaciekawieniem, a także z
towarzyszącymi mi różnymi emocjami ją przeczytałam.
Akcja
momentami szybsza, momentami wolniejsza, co ma swoje zalety.
Znalazłam w niej zwroty, które mnie umiały zaskoczyć. Książkę
czytało się szybko, a fakt, że robimy to z perspektywy różnych
bohaterów, dla mnie był zaletą.
Bohaterowie ciekawi, dobrze
wykreowani. Mamy ich więcej, a więc musicie ich odkryć sami, no
nie licząc tego, co już wspomniałam o dwóch bohaterkach w zarysie
historii.
„Charlotta (Imperium jedwabiu)” to książka,
która mnie się spodobała i polecam każdemu, kto ma ochotę
przenieść się do XIX wieku.
Moja ocena – 8\10
Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo ŚwiatKsiążki oraz na FB
Bardzo ciekawa i wciągająca książka miło spędziłam czas ewelina
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę ją poczytać Ania
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa książka. Polecam.
OdpowiedzUsuńŚwietna historia,która przeniesie nas w inne czasy
OdpowiedzUsuń