Zapraszam na recenzję książki pt.: „Swallow. Nadzieja umiera ostatnia”, którą otrzymałam od Wydawnictwa Jaguar (współpraca reklamowa baterowa).
Haelyn i Rion dwoje
zupełnie różnych ludzi, a jednak łączy ich więcej niż można
byłoby pomyśleć. Ona boi się śmierci, ma za sobą niełatwe
przeżycia, z jednej strony się pozbierała, z drugiej wracają do
niej obrazy z przeszłości, a ataki paniki nie są jej obce. Na
szczęście nie jest całkowicie sama, ma przy sobie przyjaciółkę,
na którą zawsze może liczyć, która stanie za nią murem i pomoże
jej się pozbierać, kiedy wciąga ją otchłań. Jemu nie zależy na
własnym życiu, uważa, że nie jest nic warte, tak jak on sam, a
relacja z rodziną tylko go w tym utwierdza. Nie poradził sobie z
przeszłością, a próby samobójcze nie są mu obce. Jednak i on
nie jest całkiem sam, na u swego boku przyjaciela, który już nie
jednokrotnie pokazał, że zawsze może na niego liczyć i dosłownie
go uratował.
Ich pierwsze spotkania są przypadkowe i choć Rion
nie chce kontynuować znajomości, ona ma co do tego inne plany.
Haelyn nie zamierza odejść, odpuścić, a wręcz przeciwnie,
zamierza zrobić wiele, aby sprawić, że ją dopuści do siebie.
Nawet kolejne odrzucenia, a nawet bolesne słowa nie sprawiają, że
się poddaje. Czy dobrze robi? Czy Rion ją do siebie dopuści? Jak
potoczy się ich znajomość? Dlaczego chłopak tak źle o sobie
myśli? Co takiego stało się w życiu Haelyn?
Zacznę od
tego, że to zdecydowanie nie jest książka dla każdego. Dlaczego?
Ponieważ porusza trudne, bolesne tematy. Znajdziemy w niej m.in.
próby samobójcze, depresję, brak wiary w siebie, ataki paniki. Ta
książka była bardzo emocjonująca, niejednokrotnie wywołała u
mnie wzruszenie, a nawet były takie momenty, że łzy leciały
dosłownie ciurkiem, a to mi się bardzo rzadko zdarza podczas
czytania.
Książkę czytało się szybko, mnie mocno wciągnęła
i pomimo że do cienkich nie należy (ma ponad 600 stron),
przeczytałam ją w całości w ciągu jednego wieczoru (mocno
ograniczając spanie tej nocy). Akcja wolniejsza, ale nie na tyle,
aby okazała się nudna czy nużąca, były w niej zwroty, które
mnie zaskoczyły.
Bohaterowie ciekawi, dobrze wykreowani,
dający się lubić, tylko trzeba najpierw poznać ich dobrze, aby
zrozumieć pewne zachowania. Więcej niż na początku recenzji wam o
nich nie mogę zdradzić.
„Swallow. Nadzieja umiera
ostatnia” to książka, która wywołała we mnie ogromne emocje.
Mnie się podobała i z ogromną przyjemnością poleca, tylko
pamiętajcie o zapasie chusteczek przed rozpoczęciem czytania.
Moja ocena – 9\10
Serdecznie zapraszam na stronę Wydawnictwo Jaguar raz na FB